"Dziennik Bałtycki" odmówił publikacji wywiadu z marszałkiem województwa pomorskiego
Redaktor naczelny "Dziennika Bałtyckiego" odmówił płatnej publikacji, powołując się na art. 36.4 prawa prasowego (screen: YouTube/Magazyn Płyń Pod Prąd)
Redaktor naczelny "Dziennika Bałtyckiego" (Polska Press) Artur Kiełbasiński odmówił publikacji reklamy w formie wywiadu z marszałkiem województwa pomorskiego na temat wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Według naczelnego tekst jest sprzeczny z linią programową gazety.
Wywiad przygotowany przez Urząd Marszałkowski Województwa Pomorskiego miał trafić do "Dziennika Bałtyckiego" i "Gazety Wyborczej" jako ogłoszenie płatne we wtorek, ale ostatecznie tekst opublikowała wyłącznie "GW".
– Wszystko już było umówione z działem handlowym "Dziennika Bałtyckiego". Tekst miał się ukazać we wtorek, 12 października, ale dzień przed publikacją dostałem decyzję odmowną od redaktora naczelnego – mówi Michał Piotrowski, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.
Redaktor naczelny "Dziennika Bałtyckiego" odmówił płatnej publikacji, powołując się na art. 36.4 prawa prasowego, który stanowi, że „wydawca i redaktor mają prawo odmówić zamieszczenia ogłoszenia i reklamy, jeżeli ich treść lub forma jest sprzeczna z linią programową bądź charakterem publikacji”.
Tekst, który miał zostać opublikowany w "DB", był opatrzony tytułem: "Kuriozalny wyrok TK w sprawie unijnego prawa. PiS zaczyna wyprowadzać Polskę z Unii". Na dole strony widniał hasztag #ZostajeMY, którym posługiwali się uczestnicy zeszłotygodniowych protestów prounijnych.
– Nie rozumiem tej decyzji, bo to nie był szkalujący kogokolwiek tekst. To była rozmowa o wyroku Trybunału Konstytucyjnego i o tym, co nasz region może stracić w razie konfliktu rządu z UE – tłumaczy Piotrowski.
Artur Kiełbasiński nie odpowiedział od razu na pytania dotyczące publikacji, tłumacząc się obowiązkami w pracy. Prosił o kontakt w późniejszym czasie. Czekamy na jego stanowisko.
(BAE, 14.10.2021)