Oglądalność finałów NBA nie powróciła do poziomu sprzed pandemii
NBA nadal nie odbudowała popularności sprzed pandemii (fot. Unsplash/Markus Spiske)
W środę wieczorem zakończyły się finały ligi NBA. Mimo wyższej oglądalności niż rok temu, mecze finałowe oglądało dwa razy mniej osób niż w 2017 roku.
Zespół Milwaukee Bucks zdobył swój drugi mistrzowski tytuł, po raz czwarty pokonując Phoenix Suns. Szósty i ostatni mecz finałów NBA oglądało w amerykańskiej telewizji 12,5 mln widzów. W momencie szczytowej oglądalności widownia sięgnęła nawet 16,5 mln osób. Średnia dla wszystkich finałowych meczów w tym roku wyniosła niemal 10 mln widzów. To o 2,5 mln więcej, niż w 2020 roku.
Tegoroczne wyniki są gorsze od finałów w 2019 roku, które oglądało średnio 15 mln widzów. W latach 2015-2017 finały śledziło po 20 mln osób.
O przyczynę spadku popularności NBA w ostatnich latach zapytaliśmy Michała Pacudę, założyciela serwisu Probasket. – Wpływ ma kilka czynników. Sezon został przesunięty przez pandemię. Normalnie finały kończą się w drugiej połowie czerwca. Spore znaczenie ma nachodzenie na rozgrywki innych lig (baseball i football amerykański). Cały czas opieramy się też na szacunkowych danych, czyli badaniach Nielsena, które nie uwzględniają rozwoju technologii, czyli internetu. Coraz więcej osób nie ogląda już telewizji w tradycyjnej formie. Pamiętajmy też, że największe gwiazdy przyciągają niedzielnych kibiców, a w tym finale nie grali zawodnicy tak popularni, jak np. LeBron James, Steph Curry i Kevin Durant – analizuje Pacuda. (BKS)
(BKS, 23.07.2021)