Dziennikarze w obronie wolności mediów na Białorusi
(fot. Grzegorz Kopacz)
Przed ambasadą Białorusi w Warszawie demonstrowali dziennikarze, solidaryzując się z przedstawicielami mediów represjonowanami przez reżim Łukaszenki.
Manifestację zorganizowało Stowarzyszenie Gazet Lokalnych (SGL). W piątek tuż przed godz. 14 przed białoruską ambasadą pojawiło się kilkunastu dziennikarzy i wydawców lokalnej prasy. Porządku pilnowało ponad 20 policjantów. Wśród pierwszych pikietujących byli: Jerzy Jurecki ("Tygodnik Podhalański"), Ryszard Pajura ("Obserwator Lokalny"), Piotr Krysiak i Jarosław Babicki (Starpress), Czesław Czyżewski (Wydawnictwo Pomorskie), Dariusz Kuziak ("Tygodnik Siedlecki"), Mirosława Matysik, Franciszek Matysik i Marcin Jamrozik (wszyscy "Co Tydzień Jaworzno"), Wojciech Waligórski ("Nowy Łowiczanin"), Andrzej Andrysiak ("Gazeta Radomszczańska"). Po godz. 14 dołączyło do nich kilkadziesiąt osób z warszawskich mediów - m.in. Piotr Pytlakowski ("Polityka"), Adam Michnik, Jarosław Kurski, Paweł Wroński, Roman Imielski (szefowie "Gazety Wyborczej"), Monika Olejnik (TVN 24), Arleta Bojke (TVP), Krzysztof Skowroński (Radio Wnet). Na manifestacji pojawił się też prof. Andrzej Rzepliński (były prezes Trybunału Konstytucyjnego) i Szymon Hołownia (były dziennikarz, lider partii Polska 2050).
- Panie Łukaszenka, przyszliśmy pod więzienie, gdzie trzyma pan nasze koleżanki i kolegów dziennikarzy - mówił Jerzy Jurecki, wydawca "Tygodnika Podhalańskiego" i członek zarządu SGL. Kilkudziesięciu uczestników protestów wezwało władze Białorusi do wypuszczenia wszystkich dziennikarzy przetrzymywanych w aresztach i więzieniach: Andrzeja Poczobuta, Katsiaryny Andrejewej, Darii Czulcowej, Julii Słuckaji, Ały Szarko, Siargieja Alszeuski, Piotra Słuckiego, Ksenji Łuckiny, Andreja Aliaksandrau, Dziansa Iwaszyna, Maryny Zołtawy, Wołgi Łojka, Liudmiły Czekiny, Aleny Taukaczowej, Anżeli Asad, Iryny Rybałki, Ały Łapatki, Darii Daniliawy, Katsiaryny Tkaczenki, Marii Nowik, Andrieja Audzjejeu, Aliaksandra Dalneki, Iryny Kasciuczenki, Liubou Kaspiarowicza, Aliaksandra Burakou, Uładzimira Łapcewicza, Tacciany Kapitanowej, Arciomy Majorau, Aliesa Silicza i Romana Protasiewicza.
(fot. Grzegorz Kopacz)
Organizatorzy demonstracji próbowali wręczyć pracownikom ambasady petycję w sprawie uwolnienia dziennikarzy z białoruskich więzień. Z budynku jednak nikt do protestujących nie wyszedł, dlatego petycję zostawiono w skrzynce ambasady.
Roman Protasiewicz, współzałożyciel opozycyjnego kanału na Telegramie Nexta, został w niedzielę zatrzymany na lotnisku w Mińsku. Dziennikarz trafił w ręce służb po tym jak samolot Ryanair, którym leciał do Wilna, został zawrócony nad białoruskim terytorium z powodu fałszywej informacji o bombie na pokładzie. Dopiero po pięciu dniach od zatrzymania Protasiewicz spotkał się z prawniczką. Reprezentująca go Inesa Ałanskaja w rozmowie z RBC powiedziała, że jej klient "ma się dobrze, jest dobrej myśli, pozytywny i wesoły, nie ma się czym martwić". Dodała, że jego życiu i zdrowiu nic nie zagraża. Kilka dni wcześniej rodzina Protasiewicza alarmowała, że po zatrzymaniu trafił w stanie krytycznym do szpitala.
(fot. Grzegorz Kopacz)
Andrzej Poczobut, współpracownik "Gazety Wyborczej" i członek zarządu Związku Polaków na Białorusi (ZPB), został aresztowany w Grodnie 25 marca. Wraz z Poczobutem zatrzymano także Ireną Biernacką i Marią Tiszkowską, działaczki ZPB. Wszyscy zostali objęci postępowaniem karnym dotyczącym "podżegania do nienawiści na tle narodowościowym i rehabilitacji nazizmu", za co grozi od pięciu do 12 lat więzienia. Poczobut 19 maja został przeniesiony do aresztu w Żodzinie, znanym z ostrego rygoru.
Według Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAJ), obecnie w aresztach i więzieniach znajduje się 34 dziennikarzy. Represje na Białorusi nasiliły się po 9 sierpnia ubiegłego roku, kiedy wybuchły ogólnokrajowe protesty po sfałszowanych wyborach prezydenckich.
(PTD), (GK, 28.05.2021)