Dziennikarka przesłuchana w sprawie tekstu o współudziale Polaków w Zagładzie
W sprawie Katarzyny Markusz zawiadomienie zgłosił Instytut do Walki z Antypolonizmem Verba Veritatis, finansowany ze środków Funduszu Sprawiedliwości(fot. archiwum prywatne)
Prokuratura sprawdza, czy Katarzyna Markusz, dziennikarka Żydowskiej Agencji Telegraficznej i prowadząca serwis Jewish.pl, w tekście o współudziale Polaków w Zagładzie Żydów obraziła naród polski.
W tekście opublikowanym w "Krytyce Politycznej" 9 października 2020 roku Katarzyna Markusz porównuje politykę historyczną niemieckiego i polskiego rządu. Swój tekst zaczyna pytaniem: "Czy doczekamy dnia, w którym polska władza również przyzna, że niechęć do Żydów była wśród Polaków nagminna, a polski współudział w Zagładzie jest faktem historycznym?". Ten fragment, jak informuje Markusz, miał być przyczynkiem do złożenia zawiadomienia w prokuraturze na Ochocie.
Markusz została przesłuchana w charakterze świadka przez policję w Sokołowie Podlaskim, gdzie mieszka. Miała być pytana m.in. o to, czy chciała urazić naród polski, o podstawy historyczne, na których oparła swój artykuł oraz cel, w jakim go napisała.
– Fakty historyczne nie mogą nikogo obrażać. Tym samym nie uważam, żeby ten artykuł obrażał w jakikolwiek sposób naród polski. Jestem świadoma polskiej historii, wiedzę historyczną czerpię z różnych źródeł, spędzam dużo czasu w archiwach – mówi Markusz.
Postępowanie prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota na podstawie art. 133 par. 1 Kodeksu karnego, który mówi: „Kto publicznie znieważa Naród lub Rzeczpospolitą Polską, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.
– Rzadko się zdarza, że ten przepis jest stosowany – zauważa Dominika Bychawska-Siniarska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. I dodaje: – Jeśli prokuratura interpretuje znieważenie narodu jako udział Polaków w Holokauście, to sprawia, że nie można podjąć żadnej debaty historycznej. Tego typu interpretacja przepisów może też prowadzić do uznania za znieważenie narodu, gdy powiemy, że w Polsce nie ma demokracji albo że nasz kraj staje się coraz bardziej autorytarny – tłumaczy Bychawska-Siniarska. Jej zdaniem zachowanie prokuratury może mieć na celu zastraszenie indywidualne.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", zawiadomienie o popełnienie przestępstwa z art. 133 Kodeksu karnego złożył do prokuratury na warszawskiej Ochocie Jacek Ożóg, były współpracownik Telewizji Republika działający przy Instytucie do Walki z Antypolonizmem Verba Veritatis. Instytut powstał w zeszłym roku z inicjatywy Fundacji Polskiego Państwa Podziemnego i Ministerstwa Sprawiedliwości. Jest finansowany ze środków Funduszu Sprawiedliwości.
(BAE, 08.02.2021)