Braun: RMN część decyzji personalnych podejmuje bez rozmowy z kandydatem
- Część decyzji podejmowana jest nawet bez jakiejkolwiek rozmowy ze zgłoszonym kandydatem - mówi członek RMN Juliusz Braun (fot. Piotr Molecki/East News)
Członkowie Rady Mediów Narodowych Juliusz Braun i Grzegorz Podżorny chcieli, by posiedzenia RMN można było zwoływać na wniosek co najmniej dwóch członków, ale przewodniczący RMN Krzysztof Czabański nie poddał wniosku pod głosowanie. Mówił o tym podczas posiedzenia senackiej komisji kultury i środków przekazu Juliusz Braun.
Komisja we wtorek rozpatrywała informację o działalności Rady Mediów Narodowych w 2019 roku. Na posiedzeniu nie było przewodniczącego RMN Krzysztofa Czabańskiego.
Rada Mediów Narodowych, utworzona w 2016 roku, zajmuje się powoływaniem i odwoływaniem władz mediów publicznych. Liczy pięć osób. Troje członków to politycy PiS: Krzysztof Czabański, Elżbieta Kruk i Joanna Lichocka. W radzie zasiadają również Juliusz Braun (wybrany z rekomendacji PO) i Grzegorz Podżorny (z rekomendacji Kukiz’15).
Juliusz Braun przypomniał, że w uzasadnieniu do ustawy o Radzie Mediów Narodowych zapisano, że ma "gwarantować transparentność podejmowania decyzji". - Faktycznie zasady podejmowania przez Radę decyzji w sprawach personalnych, a to są jedyne decyzje, jakie Rada może podejmować, można zapisać w dwóch zdaniach. Rada powołuje w skład organów spółek osoby wskazane przez pana przewodniczącego Krzysztofa Czabańskiego. Tryb powoływania określany jest przez pana przewodniczącego Czabańskiego - mówił członek RMN.
Juliusz Braun opowiadał, że w 2019 roku miał miejsce jeden przypadek, kiedy osoba wskazana przez szefa RMN nie otrzymała w głosowaniu na posiedzeniu wymaganych trzech głosów (chodziło o powołanie na prezesa Radia Wrocław Marcina Rosińskiego). - Po zakończeniu posiedzenia pan przewodniczący zgłosił tego samego kandydata i zarządził głosowanie korespondencyjne - mówił. W tym głosowaniu Rosiński otrzymał już niezbędną większość.
"Dochodzi do sytuacji kuriozalnych"
- Rada całkowicie odeszła od zapowiadanego na początku prowadzenia konkursów na stanowiska członków zarządów - kontynuował Braun. W 2016 roku RMN przeprowadziła konkurs na prezesa TVP, a w 2017 roku - na prezesa Polskiego Radia. - Nigdy więcej już takie konkursy nie były zorganizowane. Część decyzji podejmowana jest nawet bez jakiejkolwiek rozmowy ze zgłoszonym kandydatem. Prowadzi to do sytuacji kuriozalnych - opowiadał. Braun przypomniał, że 14 marca 2019 roku RMN powołała do zarządu TVP Piotra Pałkę. Ten tydzień później został zawieszony przez radę nadzorczą spółki. - Po kilku dniach pan Piotr Pałka został przekonany zapewne do złożenia rezygnacji. Tak wygląda procedura podejmowania decyzji w odniesieniu do najważniejszej instytucji mediów publicznych w Polsce - dodał.
Juliusz Braun uważa, że w RMN brak również refleksji dotyczącej liczebności zarządów. - Zamiast systemowego określenia, decyzja o liczebności dostosowywana jest po prostu do bieżących decyzji personalnych - zauważył Braun. - Ta procedura stała się pewnym standardem - przyznał.
Zarządy działają na podstawie ustawy uznanej za niekonstytucyjną
Zwrócił uwagę również, że wszystkie rady nadzorcze i niemal wszystkie zarządy działają w składzie powołanym cztery i pół roku temu przez ministra skarbu na podstawie ustawy uznanej za niekonstytucyjną. - RMN pozostaje w tej sprawie bierna - mówił Braun. - Co więcej, zgodnie ze statutami spółek kadencja rady nadzorczej trwa trzy lata. Dlaczego więc rady nadzorcze działają w składach powołanych cztery i pół roku temu, skoro kadencja jest trzyletnia? Doradca RMN, a w ślad za nim pan przewodniczący, stoi na stanowisku, że skoro w kodeksie spółek handlowych zapisano, że kadencja nie może być dłuższa niż pięć lat, to należy uznać, że rady nadzorcze w obecnym niekonstytucyjnym składzie będą działać jeszcze co najmniej rok albo nawet dwa lata, bo zależy jak to interpretować - wyjaśniał.
Juliusz Braun mówił także, że od dłuższego czasu razem z Grzegorzem Podżornym postulują, by regulamin RMN dał możliwość zwołania posiedzenia na wniosek co najmniej dwóch członków RMN. - I by w porządku obrad umieszczone były wnioski zgłaszane przez co najmniej dwie osoby. Niestety od zgłoszenia postulatów minęło wiele miesięcy, ale nigdy pan przewodniczący nie poddał tego wniosku pod głosowanie - skomentował. Przypomniał, że tylko przewodniczący może zwołać posiedzenie i określić porządek obrad.
Nierozstrzygnięta jest również kwestia egzekwowania prawa członków RMN do udziału w walnych zgromadzeniach spółek. - To prawo zapisane jest bezpośrednio w ustawie. Minister kultury po wielu miesiącach ostatecznie łaskawie zgodził się, żeby członkowie Rady mogli przychodzić na posiedzenie, ale konsekwentnie odmawia odnotowania w protokole ich obecności. Moim zdaniem jest to de facto poświadczenie nieprawdy w dokumencie - uznał Juliusz Braun.
(KOZ, 01.07.2020)