Facebook nie zamierza dzielić się zyskami z australijskimi wydawcami
Facebook przekonuje, że wiadomości mają dla czytelników marginalne znaczenie (fot. Thought Catalog/Unsplash)
Facebook oświadczył, że nie zamierza dzielić się zyskami z reklam z australijskimi wydawcami ani płacić im za udostępniane treści. Australijska Komisja ds. Konkurencji i Konsumentów (ACCC) do końca czerwca ma nałożyć taki obowiązek na technologicznych gigantów.
„Nie uważamy za uzasadnione wymaganie od jednej lub kilku prywatnych firm subsydiowania przemysłu informacyjnego w niezrównoważony sposób, ani odpowiedzialności za rentowność organizacji prasowych obecnych w Australii” - napisały władze Facebooka w oświadczeniu. ACCC na żądanie ministra skarbu Josha Frydenberga stworzyła w ubiegłym roku kodeks postępowania proponujący nowe ramy relacji między platformami cyfrowymi a wydawcami.
Google wstępnie zaakceptowało nadchodzące regulacje, Facebook natomiast twierdzi, że już teraz zapewnia wydawcom spore zyski, a w zamian otrzymuje stosunkowo niewiele. Wśród innych korzyści platforma wskazuje, że wydawcy dostają bezpłatną dystrybucję wiadomości, narzędzia pomagające zarabiać na ich treści oraz zdolność budowania świadomości marki i społeczności czytelników. Facebook dowodzi, że tylko od stycznia do maja wygenerował ok. 2,3 mld bezpłatnych odsyłaczy do australijskich domen informacyjnych, co miało im przynieść blisko 134 mln dol.
Facebook przekonuje, że wiadomości mają dla czytelników marginalne znaczenie, na platformie chodzi głównie o komunikację. Dlatego, jak twierdzi, jeżeli ktoś straci na regulacjach, to na pewno nie platforma społecznościowa. Komunikat został skierowany do australijskich urzędników, ale może mieć szersze implikacje. Facebook ma podpisane umowy z ponad 200 serwisami informacyjnymi, m.in. z The Wall Street Journal, BuzzFeed czy USA Today. W zamian za możliwość udostępniania ich treści oferował wydawcom do 3 mln dol. rocznych opłat licencyjnych, ale do podpisania kolejnych umów zapewne nie dojdzie.
(MAC, 17.06.2020)