Twórcy zaapelowali do premiera o decyzję ws. opłaty od czystych nośników
prof. Janusz Fogler, prezes ZAiKS: - Cały czas prosimy ministra kultury, by podpisał rozporządzenie w sprawie opłat od tak zwanych czystych nośników (fot. Picjumbo.com/Pexels.com)
Środowisko twórców i branża kreatywna w liście do premiera Mateusza Morawieckiego zaapelowali o rozszerzenie tzw. czystych nośników o smartfony, tablety i czytniki. Na razie rząd zdecydował o wsparciu Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, któremu dostawcy wideo na żądanie mają wpłacać 1,5 proc. przychodu.
"Nadzwyczajna sytuacja, w jakiej w obliczu pandemii koronawirusa znalazł się praktycznie cały świat, wymaga zastosowania nadzwyczajnych środków. Środowiska twórcze zostały w sposób szczególny dotknięte wprowadzonymi ograniczeniami w życiu publicznym i praktycznie pozbawione możliwości zarobkowania" - można przeczytać w piśmie podpisanym przez szefów ZAiKS, STOART, ZPAV, Repropol, ZASP i Polskiej Akademii Filmowej.
Obecnie producenci i importerzy sprzedający urządzenia i nośniki służące do kopiowania odprowadzają opłaty od takich sprzętów jak płyty CD i DVD, karty pamięci, dyski twarde, kserokopiarki i skanery (nie może przekraczać 3 proc. ceny produktu, średni poziom opłat w Polsce wynosi 1,57 proc.). To, jakie urządzenia i nośniki podlegają opłacie, reguluje rozporządzenie ministra kultury. Ustala ono także, które organizacje mają prawo pobierać i dzielić opłaty.
List do premiera bez odpowiedzi
Sygnatariusze listu zwrócili się do premiera "z prośbą o pilne podjęcie strategicznej decyzji" dotyczącej uzupełnienia listy urządzeń zawartych w rozporządzeniu dotyczącym tzw. czystych nośników "o urządzenia, na których rzeczywiście kupowane są, przechowywane i odtwarzane obecnie utwory: smartfony, tablety, czytniki, smartwatche oraz o usługę przechowywania danych w chmurze". Przypominają, że od wielu lat apelują do kolejnych ministrów kultury o wprowadzenie tych zmian. List wysłali do premiera na początku kwietnia. Do tej pory odpowiedzi nie otrzymali.
Z kolei przedwczoraj rząd poinformował, że planuje nałożyć na dostawców VOD obowiązek wpłacania 1,5 proc. przychodu na Polski Instytut Sztuki Filmowej.
Prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy i Wydawców Repropol Maciej Hoffman ma nadzieję, że przepisy o opodatkowaniu dostawców VOD zostaną przyjęte przez parlament. - Nie zdajemy sobie sprawy, na ile pandemia zmienia konsumpcję mediów. Patrząc od strony przychodowej, musi nastąpić refundacja poniesionych nakładów każdej z branży. Te półtora procent częściowo pokryje straty ponoszone dzisiaj i w przyszłości: mniej będziemy oglądać filmów w kinach, a więcej w VOD - uważa Hoffman.
Wszyscy uciekają do sieci, zyskują platformy VOD
- Zazdroszczę filmowcom, że mają PISF, podległy ministrowi kultury, a ministerstwo poszło im na rękę. Platformy VOD stały się beneficjentami aktualnej sytuacji, wszyscy uciekają do sieci. Te 1,5 procent będzie na produkcję filmową, na którą wpłacały kina, które są zamknięte - komentuje prof. Janusz Fogler, prezes ZAiKS. Do PISF trafia bowiem część wpływów kin z biletów. - Cały czas prosimy ministra kultury, by podpisał rozporządzenie w sprawie opłat od tak zwanych czystych nośników. To jest niewytłumaczalne, dlaczego polski rząd nie chce tego zrobić od 12 lat. To opłaty, które zapłacą producenci i importerzy sprzętu elektronicznego. Chodzi o pieniądze, które zasilą polskich twórców i budżet - twórcy dostaliby należne im od 12 lat pieniądze i zapłaciliby od nich podatek - tłumaczy prezes ZAiKS i dodaje: - Minister kultury niczym nie zyskałby tyle sympatii wśród twórców jak podpisaniem po 12 latach rozporządzenia.
(KOZ, 30.04.2020)