Wydawcy zapewniają: nie ma ryzyka, że gazety się nie ukażą
Polska Press i Agora zapewniają, że ich drukarnie są przygotowane na pojawienie się zakażonych pracowników (fot. Bank Phrom/Unsplash)
Wydawcy, którzy posiadają drukarnie, informują, że są przygotowani na koronawirusa i nie ma ryzyka, że gazety się nie ukażą. Agora zapewnia, że w branży jest pełna solidarność - jeśli w jednej z drukarni pojawiłby się zakażony pracownik, tytuły byłyby drukowane w obiektach innych wydawców.
- Nasze drukarnie mają plan awaryjny na każdą sytuację kryzysową. Jeśli będzie konieczna kwarantanna budynku po stwierdzeniu osoby zarażonej, będziemy działać zgodnie z wytycznymi Głównego Inspektora Sanitarnego – mówi "Presserwisowi" Joanna Pazio, rzeczniczka Polska Press Grupy. W drukarniach spółki poza "Polska Times" i lokalnymi tytułami drukowane są m.in. "Fakt", "Rzeczpospolita" i "Super Express". - Musimy być przygotowani na każdą ewentualność. Mamy sieć drukarni, która zabezpiecza druk dla całej grupy – dodaje Pazio. Polska Press jest właścicielem sześciu drukarni: w Białymstoku, Bydgoszczy, Koszalinie, Łodzi, Poznaniu i Sosnowcu.
Po zamknięciu drukarni w Pile i Tychach, jeden obiekt (w Warszawie) posiada Agora. Poza "Gazetą Wyborczą" drukowane są tam "Dziennik Gazeta Prawna", "Rzeczpospolita" i "Super Express". - Stosujemy rygorystyczne środki, żeby maksymalnie ograniczyć ryzyko. Mamy minimalny team, który trzymamy na "godzinę W", gdyby okazało się, że ktoś w drukarni ma koronawirusa. Będziemy reagować – zapowiada Agnieszka Sadowska, członkini zarządu Agory odpowiadająca m.in. za działalność poligraficzną spółki.
Podczas konferencji podsumowującej wyniki finansowe spółki w 2019 roku Sadowska poinformowała, że Agora rozmawia z innymi wydawcami, którzy mają swoje drukarnie. - Gdyby okazało się, że w którejś zdarzy się koronawirus, pozostałe będą działać razem, żeby drukować gazety. Jest pełna solidarność w branży – zaznaczyła.
Pracownik drukarni, która drukuje jeden z popularnych dzienników, mówi nam, że w budynku przebywają tylko osoby bezpośrednio związane z drukiem. - Eliminujemy wszystkich niepracujących w drukarni. Tylko pracownicy mają wstęp, nikt więcej, nawet kierowcy – podkreśla.
Prezes Ruchu Miłosz Szulc w liście do wydawców pisze, że w kryzysowym scenariuszu spółka może ograniczyć lub zmienić zasięgi dystrybucji wydawnictw (m.in. przez zamykanie punktów sprzedaży, decyzje odbiorców bądź tworzenie stref ochronnych) i zmienić terminy dystrybucji. Również rozliczenia mogą być utrudnione (zostaną zrealizowane częściowo lub ich terminy się wydłużą). Ruch zaznacza, że okoliczności zmuszające spółkę m.in. do takich działań będą uznawane za mające charakter siły wyższej.
(JSX, 16.03.2020)