„Morze i ziemia. Antologia reportaży z Pomorza"
pod red. Cezarego Łazarewicza i Andrzeja Klima
Wydawnictwo Poznańskie
Poznań 2019
Antologia, której pomysłodawcą jest Cezary Łazarewicz, to zbiór tekstów prasowych o Pomorzu, które ukazały się w XX wieku. Znajdują się w niej zarówno reportaże, jak i krótsze relacje dziennikarskie z okresu międzywojennego, powojenne i te z lat tzw. wolnej Polski. Najnowszy pochodzi z 1999 roku. Daty są ważne, bo to one nadają bieg Historii, która na Pomorzu splątała losy miejsc i ludzi. I chociaż reportaże z Pomorza pisywała np. Hanna Krall w 1980 roku, to nie Gdańsk dominuje w tym ponad 500-stronicowym zbiorze.
Najciekawiej i najmocniej wybrzmiewają – jak łatwo się domyślić – teksty najstarsze, szczególnie że spora ich część napisana została przez niemieckich kronikarzy, świetnie przetłumaczona przez Andrzeja Klima, który obok Łazarewicza jest drugim redaktorem tomu. Niemieckość Pomorza nabiera tu całkiem nowych barw, poczynając od pierwszego rozdziału „Koniec Heimatu" i wizyty feldmarszałka i prezydenta III Rzeszy Paula von Hindenburga w Słupsku. Natomiast teksty z 1938 roku opisujące, co działo się na brunatnym Pomorzu i w Szczecinie, to lekcja historii, której nie znajdziemy w podręcznikach szkolnych. Jest tekst o nocy kryształowej i relacja z wizyty Hitlera w Szczecinie.
Na uwagę zasługuje „Ucieczka z koszalińskiego powiatu" z 1944 roku. Autorką jest Eva Marta von Kamecke, która symbolicznie zamyka rozdział niemieckiej dominacji na Pomorzu. Także językowej, bo już od 1945 roku mamy polskie reportaże, w tym te będące lekturą obowiązkową, jak „Żołnierze polscy na Wale Pomorskim" czy „Noc ostatecznego szturmu".
Wiele z tych tekstów pisanych jest na gorąco, bez cyzelowania, w reporterskiej i – powiedzielibyśmy dziś – newsowej gorączce zdarzeń. Sloganowe „tu wszystko się zaczęło" nabiera po lekturze całkiem innego znaczenia.
(KB, 14.02.2020)