Bianka Mikołajewska uniewinniona od zarzutu pomówienia ws. SKOK
Bianka Mikołajewska zaznacza, że po raz pierwszy od 15 lat nie ma toczącej się sprawy ze SKOK (screen: YouTube/Superstacja)
Dziennikarka Bianka Mikołajewska została uniewinniona od zarzutu pomówienia o nielegalne finansowanie kampanii PiS, jaki postawiły jej Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe. Chodziło o jej artykuł opublikowany w 2014 roku w "Gazecie Wyborczej".
"Pierwszy raz od 15 lat nie mam żadnego toczącego się procesu ze SKOK-ami. Dzisiaj sąd uniewinnił mnie w toczącej się od 2015 r. sprawie karnej, w której Kasy zarzucały mi pomówienie ich o nielegalne finansowanie kampanii PiS. Ale coś czuję, że pustka nie potrwa długo" - napisała we wtorek dziennikarka na Twitterze.
Mikołajewska, obecnie wicenaczelna i szefowa zespołu śledczego OKO.press, pisała o SKOK jeszcze na łamach "Polityki" i "Gazety Wyborczej", gdzie opublikowała cykl artykułów poświęconych nieprawidłowościom i patologiom systemu SKOK.
W marcu 2015 roku otrzymała prywatny akt oskarżenia od Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej. Sprawa karna z art. 212 Kodeksu karnego dotyczyła tekstu z sierpnia 2014 roku z "GW" pt. "Czy politycy odpowiedzą za kasy?". Oskarżyciel zarzucił autorce podanie nieprawdziwych informacji o tym, że SKOK finansowały kampanię wyborczą PiS, czym dziennikarka naraziła firmę na utratę zaufania. - Jest to absurd. Opisałam, jak SKOK finansowały działalność polityków PiS oraz wspierały organizacje powiązane z PiS, a nie kampanię wyborczą samego PiS – mówiła wtedy Mikołajewska. W 2015 roku SKOK przegrały w pierwszej instancji proces o sprostowanie tego samego artykułu.
Mikołajewska wcześniej miała już trzy sprawy karne i kilkanaście cywilnych wytoczonych przez SKOK (także za teksty publikowane w "Polityce"). W większości zostały już rozstrzygnięte na korzyść dziennikarki. - Chodzi o podważenie wiarygodności dziennikarzy. Jest to próba, by nie zajmowali się więcej sprawami Kas – mówiła Mikołajewska "Presserwisowi".
(JSX, 06.11.2019)