Youtuber testuje i plagiatuje
Zbigniewowi Urbańskiemu może być teraz trudno współpracować z markami (screen YouTube/Urbański Testuje)
Zbigniew Urbański, dziennikarz technologiczny, wykorzystywał w swoich wideorecenzjach smartfonów na YouTube cudze teksty z serwisów technologicznych. Przeprosił, ale okradzione serwisy zastanawiają się, czy wyciągnąć konsekwencje.
Na problem zwrócili uwagę w mediach społecznościowych dziennikarze zajmujący się tematyką technologii. Sprawę nagłośnili m.in. Daniel Maikowski, redaktor NextGazeta.pl, Mirosław Mazanec, dziennikarz piszący dla "Dziennika Gazety Prawnej" i Miron Nurski, redaktor naczelny Komorkomania.pl. Dziennikarze zwracali uwagę, że Urbański kopiował teksty z ich bądź z konkurencyjnych serwisów. Mazanec ironizował na Facebooku: "Być może wiecie, że pisuję recenzje telefonów na Dziennik.pl. Ale jeżeli nie lubicie czytać, możecie je odsłuchać na kanale Urbański Testuje. Przy okazji znajdziecie tam też teksty z: GSMonline.pl; Spidersweb.pl; PClab.pl; PurePC.pl; tabletowo.pl; WhatNext.pl". Urbański Testuje ma 56 tys. subskrybentów.
Mirosław Mazanec zaznaczył w poście, że Zbigniew Urbański już go przeprosił. Przeprosiny wysłał Urbański też do redakcji, od których kopiował recenzje smartfonów. Przemysław Pająk, redaktor naczelny Spidersweb.pl, potwierdza, że do nich również trafiły przeprosiny wysłane przez Urbańskiego. Opublikowane przez Urbańskiego plagiaty zostały już usunięte z YouTube.
Znacie Mirka z Dziennika Gazety Prawnej? Mirek pisze recenzje. Mirek do dziś nie wiedział, że jego tekst na swoim kanale ODCZYTUJE jeden do jeden w obszernych fragmentach Zbyszek Urbański. I recenzje z kilku innych portali też. Więcej tu:https://t.co/mK8pR1pUEq pic.twitter.com/Je2hLvQxWz
— Paweł Warzecha (@mobzillatv) October 19, 2019
Zbigniew Urbański kopiował teksty co najmniej od roku
Daniel Maikowski, zastępca redaktora naczelnego Next.Gazeta.pl, komentuje: - Jest mi osobiście przykro, że osoba ciesząca się tak dużą renomą i uznaniem w naszej branży dopuściła się tak nagannych zachowań. Szczególnie że nie mówimy tu o jednostkowym przypadku. Zidentyfikowaliśmy co najmniej osiem recenzji z różnych serwisów, których bardzo obszerne fragmenty zostały wykorzystane przez Zbigniewa Urbańskiego w jego materiałach wideo. Wiemy też, że ten proceder trwał od co najmniej roku – mówi.
Zdaniem Pawła Pilarczyka, wieloletniego redaktora naczelnego Pclab.pl, Zbigniew Urbański będzie teraz miał trudności z wykonywaniem dotychczasowych obowiązków dziennikarskich. - Na pewno będzie mu trudno współpracować z markami, wypożyczać sprzęt do testów, czy nawet rozmawiać z dziennikarzami podczas konferencji. Będzie musiał również odbudować zaufanie czytelników – mówi Paweł Pilarczyk. - Konsekwencji prawnych prawdopodobnie nie będziemy wyciągać, ale konsultujemy się w tej sprawie z działem prawnym – dodaje. - Sprawa jest przykra. Przyglądamy się tematowi i badamy, czy wyciągać konsekwencje – komentuje Rafał Mandes, dyrektor digital i wideo w Infor Biznes.
(IKO, 25.10.2019)