„GW” protestuje w sprawie działań policji wobec fotoreportera
1 sierpnia podczas zgromadzenia narodowców w Warszawie policja rzuciła na ziemię fotoreportera "Gazety Wyborczej" Jędrzeja Nowickiego (fot. Agata Kubis/OKO.press)
"Gazeta Wyborcza" w liście do Komendy Stołecznej Policji zarzuca policjantom naruszenia nietykalności cielesnej fotoreportera Jędrzeja Nowickiego.
Po tym, jak podczas czwartkowego (1 sierpnia) zgromadzenia narodowców na placu Krasińskich w Warszawie policja rzuciła na ziemię fotoreportera "Gazety Wyborczej" Jędrzeja Nowickiego, gazeta wystosowała list do komendanta Pawła Dobrodzieja z Komendy Stołecznej Policji.
- Napisaliśmy protest do szefa policji stołecznej z powodu naruszenia nietykalności cielesnej naszego fotoreportera Jędrzeja Nowickiego, który robił zdjęcia podczas pacyfikowania przez policję pikiety Obywateli RP przeciwko faszyzmowi – poinformował „Presserwis” Piotr Stasiński, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”.
W liście do KSP gazeta zawiadomiła komendanta o „bezprawnych działaniach funkcjonariuszy Policji”. Zaznaczono, że Nowicki wykonywał służbowe czynności. „W trakcie wykonywania tych zawodowych, dziennikarskich czynności fotoreporter znalazł się w pobliżu grupy policjantów, z których jeden chwycił go za szyję, a następnie popchnął i powalił na ziemię. Dziennikarz upadł na bruk wraz ze służbowym sprzętem służącym do rejestracji tego typu wydarzeń. Nasz dziennikarz nie był członkiem kontrmanifestacji, zaś policjanci byli informowani, że mają do czynienia z fotoreporterem” - napisał w liście Piotr Stasiński w imieniu redakcji „GW”. „Stanowczo protestujemy przeciwko tego typu działaniom, które przybierają formę fizycznej przemocy w stosunku do dziennikarza” - dodał Stasiński. Zaznaczył, że te działania policjantów wobec fotoreportera „mogą wyczerpywać znamiona przestępstwa z art. 44 ustawy Prawo prasowe, a być może wręcz z art. 43 tej ustawy”, a na pewno funkcjonariusze przekroczyli uprawnienia. Gazeta zasugerowała, że powinno to skutkować postępowaniem dyscyplinarnym.
Komenda Stołeczna Policji nie odpowiedziała na nasze pytania w tej sprawie. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji, wrzucił na Twitterze krótkie wideo z zajścia i stwierdził: "W mojej ocenie nikt nie ogranicza jego pracy, a sam fotoreporter podchodzi zbyt blisko działań". W kolejnym dodał: "Zachęcam, by fotoreporter, jeżeli uważa, że został zaatakowany, uderzony, rzucony i poturbowany, złożył w Prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Wówczas prokurator wszystko zapewne wyjaśni. Ja nie chcę być pomówiony o brak obiektywizmu i stronniczość".
(IKO, 05.08.2019)