„Długi taniec za kurtyną. Pół wieku Armii Radzieckiej w Polsce”
Grzegorz Szymanik, Julia Wizowska
Wydawnictwo Czarne
Wołowiec 2019
Wypieramy z pamięci, że przez 48 lat w Polsce stacjonowały wojska komunistycznego imperium – Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Ich zadaniem było utrzymywanie naszego kraju w obozie uzależnionych od ZSRR i wyprowadzenie uderzenia na Zachód, gdyby wybuchła wojna. Jednak obecność tych wojsk w Polsce to też losy ludzi – tych, którzy do Polski przyjeżdżali, i tych, którzy ich u nas spotykali. Te historie są głównym tematem książki Grzegorza Szymanika i Julii Wizowskiej.
Podjęli się niełatwego zadania, bo wielu ich bohaterom trudno do dziś uzgodnić wspólny obraz przeszłości. Tym, którzy stacjonowali w radzieckich garnizonach w Polsce, trudno pojąć, dlaczego Polacy dziś niszczą pomniki wdzięczności Armii Czerwonej. Natomiast Polacy nie mogą zapomnieć, że obecność u nas wojsk ZSRR zaczęła się od gwałtów, grabieży i zabójstw. Duet Szymanik–Wizowska dysponował narzędziem, które pomogło im skonfrontować te odmienne wrażliwości. „Pochodzimy z Mazowsza i z Kazachstanu. Wychowano nas w pogardzie dla radzieckiego żołnierza i w poczuciu dumy z radzieckiego żołnierza” – tak autorzy przedstawili się w książce.
Dotarli nie tylko do wielu byłych wojskowych, którzy stacjonowali w Polsce, ale też ich rodzin. Okazuje się, że pobyt w Polsce wpływał na życie nie tylko rosyjskich wojskowych, ale też ich najbliższych. W tej książce stają się oni ludźmi, a nie tylko potworami, którzy zniewalali nasz kraj. Zaś jeden z najlepszych rozdziałów opowiada o polsko-rosyjskiej współpracy, gdy wiadomo już było, że komunizm zaraz się zawali. Do handlu wszystkim, co się dało wynieść z rosyjskich garnizonów, zachęcali żołnierzy nawet oficerowie. Polakom i Rosjanom spory o pomniki głów nie zaprzątały.
(MAK, 30.04.2019)