Dla prezesa TVP protestujący pokazani w "Wiadomościach" to osoby publiczne
Jacek Kurski: "demonstranci ostentacyjnie przechadzali się przed kamerami TVP" (fot. KOZ)
Osoby regularnie uczestniczące w demonstracjach są osobami publicznymi – napisał prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski, odpowiadając rzecznikowi praw obywatelskich Adamowi Bodnarowi. W ten sposób tłumaczy ujawnienie w ”Wiadomościach” TVP 1 wizerunków i danych osób protestujących przed siedzibą stacji.
W materiale Marcina Tulickiego nt. zajść, gdy protestujący próbowali uniemożliwić Magdalenie Ogórek wyjazd sprzed siedziby TVP, pokazano dane 10 uczestników. Były to zdjęcia, imiona i nazwiska, w niektórych przypadkach miejsce pracy lub informacje pomagające określić miejsce zamieszkania. O interwencję w tej sprawie do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zwrócił się RPO Adam Bodnar.
Prezes TVP Jacek Kurski poinformował Bodnara, że osoby protestujące przed TVP w żaden sposób nie zastrzegały publikacji ich wizerunku, ”ostentacyjnie przechadzając się przed kamerami TVP oraz udzielając wypowiedzi dziennikarzom Telewizji Polskiej na temat ataku na panią M. Ogórek, a niektóre z osób wręcz szczyciły się swoim zachowaniem”. Dodał, że osoby te także rejestrowały przebieg zdarzenia i publikowały materiały w mediach społecznościowych.
Kurski napisał, że pokazane w wyemitowanym materiale osoby uczestniczyły w wielu manifestacjach i demonstracjach, niektóre z nich są ich koordynatorami, inne pełnią bądź do niedawna pełniły funkcje polityczne. ”Prowadzą zatem działalność publiczną, czyli de facto zgadzają się na ograniczenie własnego prawa do prywatności” – ocenił.
Według prezesa TVP osoby regularnie uczestniczące w demonstracjach i kierujące nimi są osobami publicznymi i jako takie muszą liczyć się ze zwiększonym zainteresowaniem społeczeństwa w sprawach dotyczących ich działalności zawodowej i społecznej.
Tymczasem prawnicy, z którymi rozmawialiśmy, komentowali, że materiał "Wiadomości" był skandalicznym naruszeniem praw tych osób. Jak pisaliśmy, spotykają się one z hejtem i groźbami, a dwie z nich straciły pracę. Bohaterowie materiału TVP zapowiadają zbiorowy pozew przeciw stacji.
(KOZ, 18.02.2019)