Wiosna Biedronia i jej wizerunek w mediach
Konwencja Wiosny na warszawskim Torwarze (fot. Lucyna Lewandowska)
Pomimo że po konwencji założycielskiej partii Wiosna, której liderem jest Robert Biedroń, dziennikarze wskazywali na słabości programowe nowego ugrupowania, w mediach pozytywne publikacje o Wiośnie przeważają nad negatywnymi.
W niedzielę 3 lutego Robert Biedroń zaprezentował nowe ugrupowanie, liderów partii i propozycje programowe spięte hasłem "Umowa Biedronia". Założycielom partii zarzucano słabości programowe, sfinansowanie konwencji przez fundację Instytut Myśli Demokratycznej, krytykowano też samą nazwę ugrupowania. Jan Hartman w felietonie ironizował, że Biedroń "został właśnie bogiem Wiosny". Dziennikarze krytykowali Roberta Biedronia za zachowania wobec mediów - lider Wiosny zaczął blokować na Twitterze osoby zadające mu niewygodne pytania.
Jak jednak wynika z analizy instytutu Press-Service Monitoring Mediów przygotowanej dla "Presserwisu", materiałów pozytywnych na temat partii Wiosna (w kontekście Roberta Biedronia) było dotychczas w mediach tradycyjnych zdecydowanie więcej niż negatywnych. Od 3 do 12 lutego w prasie, radiu, telewizji i serwisach internetowych pojawiło się 6,2 tys. publikacji o Wiośnie - z czego aż 1,9 tys. miało wydźwięk pozytywny, a tylko 761 negatywny. Najwięcej publikacji było w serwisach internetowych – 4,5 tys. W prasie o nowej partii było 608 tekstów, w radiu 599 materiałów, w telewizjach - 575.
Jeszcze więcej pisano o partii Biedronia w mediach społecznościowych – w analizowanym okresie pojawiło się prawie 33 tys. materiałów, z czego najwięcej na Facebooku (25 tys.) i na Twitterze (7 tys.).
Wiesława Gałązkę, specjalistę ds. marketingu politycznego, przewaga pozytywnych publikacji o partii Biedronia nie dziwi. - Był czas PiS i PO, a tu nagle pojawił się ktoś nowy, dający nadzieję na zmianę. Ludzie są zmęczeni wiecznym spieraniem się tych partii – tłumaczy Gałązka. Choć dziwi go, że społeczeństwo po raz kolejny w tak krótkim czasie podchodzi z ufnością do kolejnej partii. - Z zaciekawieniem obserwuję, jak ludzie nadal wierzą, że może być lepiej, dzięki czemu przychylniej patrzą na Biedronia. Być może w dziennikarzach budzi się też refleksja na temat odpowiedzialności dziennikarskiej i świadomości obywatelskiej – komentuje Wiesław Gałązka.
Iga Kołacz