Katarzyna Buszkowska - Czytam, słucham, oglądam
Jeśli na poważnie myśleć o „sklejaniu podzielonej Polski”, Piotr Zaremba powinien być w gronie mediatorów - uważa Katarzyna Buszkowska (fot. archiwum prywatne)
Katarzyna Buszkowska jest szefową informacji w Radiu Zet. Z czytelnikami "Press" podzieliła się tym, co czyta, słucha i ogląda. Docenia dobrą publicystykę i polemiczny dryg, chętnie też sięga po treści z eksperckich stron.
Nie wystarczy czytać „Tygodnik do Rzeczy” na przemian z „Gazetą Wyborczą”, by nie pozostawać w informacyjnej bańce. Nie dowierzam publicystom takim jak Grzegorz Sroczyński, który lansuje tezę, że czytanie autorów, z którymi się nie zgadzamy, wpływa na higienę umysłową i wzmacnia krytyczne myślenie. Jestem przekonana, że jedynie powiększa niezrozumienie i poczucie zagubienia, alienując kolejne rzesze odbiorców.
Dziś prawicowa publicystyka – ta w wykonaniu Jacka i Michała Karnowskich i ta w wydaniu Rafała Ziemkiewicza czy Tomasza Terlikowskiego – jest zaangażowana na takim poziomie, że zamiast uruchamiać krytyczne myślenie, torpeduje człowieka np. kwestionowaniem prawdy o Jedwabnem.
Groźne wydają mi się osławione już paski TVP Info. Tak opakowana medialna demagogia i propaganda sprawiają, że w gąszczu emocjonalnych słów i opinii giną fakty. Fluktuująca prawda to zjawisko o wiele groźniejsze niż osławiony fake news.
Dlatego to nie Sroczyński chwalący weto Andrzeja Dudy jako przemyślane i na złość Jarosławowi Kaczyńskiemu, ale Andrzej Stankiewicz opisujący mechanizmy władzy jest przykładem publicystyki skupionej na wyjaśnianiu zjawisk. Teksty Stankiewicza – zarówno w Onecie, jak i w „Tygodniku Powszechnym” – są unikatowym przykładem publicystyki, w której analiza nie zamienia się w moralizowanie czy efekciarski popis erudycyjny. Z detalami odsłania mechanizmy działania aparatu władzy (u rządzących bądź opozycji) i często – jak w świetnym tekście „Państwo prywatnej zemsty” – pokazuje osobiste motywacje.
Za nieoceniony i niedoceniony uważam polemiczny dryg Kingi Dunin – regularnie wypatruję jej tekstów na stronach „Krytyki Politycznej”. Żałuję, że z mediów zniknął Igor Janke, Paweł Majewski, rzadko pisze Agnieszka Kublik.
W prasie codziennej skupiam się na wyłapywaniu wątków, które zazwyczaj znam, ale dziennikarze piszący pokazali je ciekawiej.
Najwięcej zaskoczeń dostarcza mi „Rzeczpospolita”, głównie na ekonomicznych i prawnych stronach – uznanie należy się pracy całego prawno-ekonomicznego zespołu. Lubię teksty Dominiki Wielowieyskiej w „Gazecie Wyborczej”, a jeszcze bardziej jej rozmowy w Tok FM. Z zazdrością śledzę, jak prowadzi dyskusję, jak bez zapalczywości, ale pewnie dobija się do głosu, rzeczowo wyliczając kontrargumenty.
Szukam Piotra Zaremby, którego czytanie jest wartościowe właśnie dlatego, że nie zawsze i nie we wszystkim się z nim zgadzam, ale z pewnością łączy nas szacunek do elementarnych faktów. Jeśli na poważnie myśleć o „sklejaniu podzielonej Polski”, Zaremba powinien być w gronie mediatorów.
Oglądam wideo Justyny Dobrosz-Oracz na Wyborcza.pl – podziwiam temperament i zapał, z jakim dopada (chciałoby się powiedzieć do gardeł) polityków na sejmowych korytarzach. I jak nie poddaje się.
Kciuki trzymam za świetny projekt Outride.rs. Oglądam, dotuję, zachęcam do tego innych. Freelancerska grupa reporterów i fotoreporterów udowodniła, że można zrobić jakościową wyrwę w medialnym systemie.
Dzień – jak większość – zaczynam od przeglądania portali i Twittera. Dawno nikt mnie tak nie ciekawił jak twórca konta dane_publiczne, któremu dziennikarze mogą pozazdrościć skuteczności w uzyskiwaniu dostępu do informacji publicznej.
Jestem też fanką bloga Doroty Szwarcman z „Polityki” i skupionej wokół niego grupy dyskutujących, nie tylko o muzyce.
Poza tym, co podsuwa mi algorytm, chętnie uciekam do eksperckich stron typu Defence24.pl czy analiz Klubu Jagiellońskiego – Piotr Trudnowski należy do młodych, którzy zadają kłam tezie, że „kiedyś to byli publicyści!”.
Brakuje mi nieco pisarek i pisarzy, którzy temu, co się dzieje wokół, nadaliby narracyjny kształt. Nikt nie napisał lepszego tekstu o brexicie od Zadie Smith w „The New York Review of Books”. Tak jak kiedyś nikt lepiej nie opisał ostatnich kwartałów PRL niż Zbigniew Mentzel w emigracyjnym „Pulsie”. I tylko Chris Niedenthal dziś wciąż robi zdjęcia protestującym na ulicach.
"Czytam, słucham, oglądam" - to stały cykl w magazynie "Press", w którym ludzie mediów opowiadają o swoich ulubionych autorach, tytułach, audycjach i programach. Główna zasada - nie mówimy o koleżankach i kolegach ze swojej redakcji.
Tekst ukazał się w magazynie "Press" (numer 09-10/2018). Zachęcamy do lektury tego wydania.
(18.01.2019)