Dział: WYWIADY

Dodano: Sierpień 24, 2013

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Zagraniczni dziennikarze są w Kairze zastraszani

Rozmowa z Muhammadem Mansourem, dziennikarzem z Kairu, pracującym dla zagranicznych mediów (m.in. „The Guardian”, „The Washington Post”)

Co w tej chwili jest największym problemem w pracy korespondentów nadających relacje z Kairu?
 
Napięta sytuacja polityczna w kraju, głębokie podziały społeczne w wysokim stopniu determinują warunki pracy dziennikarzy. Obecnie zarówno reporterzy mediów egipskich jak i zagranicznych w czasie swojej pracy na ulicach Kairu narażeni są na różnego rodzaju ataki, są zastraszani, niektórzy z nich są zatrzymywani przez władze, w czasie pełnienia swoich obowiązków dziennikarskich.
Podczas akcji pacyfikacji protestów przed meczetem Rabi'a al-Adawijja dokonywanej przez siły bezpieczeństwa 14 sierpnia, w czasie której zginęły setki osób, dziennikarze mediów zagranicznych relacjonujący przebieg zajść byli masowo zastraszani. Dotyczyło to zwłaszcza reporterów, którzy relacjonowali krwawe starcia pomiędzy siłami bezpieczeństwa a zwolennikami prezydenta Mursiego.
Największą wrogość okazywali miejscowi wobec dziennikarzy z zachodnich mediów, których  postrzegali jako potencjalnych szpiegów. Znajoma brytyjska dziennikarka mówiła mi o tym, że w jej kierunku snajper oddał strzał, ale na szczęście kula ją minęła. Z kolei reporter z „The Wall Street Journal” został zaatakowany przez tłum podczas zamieszek w meczecie Fateh. Udało mu się wydostać dzięki pomocy armii.         
W czasie krwawych starć w pobliżu meczetu Rabi'a al-Adawijja śmierć poniósł m.in. Mick Deane, operator Sky News i Habiba Ahmed Abd Elaziz, reporterka Gulf News.
Ze względu na wyjątkowo sytuację, wiele zagranicznych dziennikarzy zostało wycofanych z Egiptu. Wśród zagranicznych ekip dziennikarskich, które pozostały jest m.in. Al Jazeera. Ta stacja jest przychylna zwolennikom obalonego prezydenta Muhammada Mursiego. Przy robieniu relacji z Egiptu dziennikarze Al Jazeery często opierają się na informacjach dostarczanych przez nich, przytaczają ich wersje zdarzeń.

W tej chwili trudno nawet ustalić liczbę ofiar zamieszek. Każda strona podaje swoje dane. Czy jest możliwa weryfikacji tych informacji?

Nie ma takiej możliwości. Przez kraj przetacza się fala przemocy. Dlatego większość mediów zachodnich opiera się w tym przypadku na oficjalnych statystykach.

Zaraz po obaleniu prezydenta Muhammada Mursiego trzy kanały telewizyjne zostało zamknięte. Wolność mediów w Egipcie jest zagrożona?

Ta decyzja była szeroko komentowana przez tutejszych dziennikarzy. Te trzy stacje telewizyjne związane były z Bractwem Muzułmańskim.
Generalnie media w Egipcie cechuje duża polaryzacja, ale też należy przyznać, że są silne upolitycznione. Tak więc mamy media państwowe, prywatne reprezentujące poglądy sekularystów, opozycji oraz media islamistyczne.
W dziennikarstwie egipskim generalnie brak jest obiektywności i profesjonalizmu. Przeważa propaganda nad rzetelnym dziennikarstwem. Media prywatne kierują się wskaźnikami sprzedaży, więc w ich przypadku przeważa uprawianie dziennikarstwa sensacyjnego, często opartego na plotkach, domysłach.
Stąd wielu Egipcjan woli czerpać wiedzę na temat tego, co naprawdę dzieje się w kraju, z relacji podawanych przez media zagraniczne. 
 
Rozmawiała Joanna Zajączkowska

(24.08.2013)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.