Wydanie: PRESS 11/2006
Tyczyński mówi: Dość
Transakcja kupna spółki Broker FM SA przez Bauer Media Invest GmbH była we wzorcowy sposób utrzymana w tajemnicy do końca – oceniają giełdowi analitycy. Ich pochwały są tak szczere jak zdumienie ludzi z mediów. Bo sprzedane zostało największe w Polsce radio komercyjne (Broker FM jest m.in. właścicielem RMF FM), bo dzięki temu Bauer startuje na rynku radiowym z pozycji lidera, a wróg koncernów zagranicznych Stanisław Tyczyński sprzedał swoje dziecko właśnie zachodniemu kapitałowi. Poza udziałowcami notowanego na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie Brokera FM o planowanej transakcji wiedziało zaledwie kilka osób ze ścisłego kierownictwa RMF-u i Brokera. – Co prawda już od kilku miesięcy mówiło się, że RMF jest na sprzedaż i że interesuje się nim duże wydawnictwo, ale nazwa Bauer w tym kontekście nie padała – przyznaje Monika Bednarek, prezes Eurozetu (właściciel konkurencyjnego Radia Zet i Radiostacji). Marcin Borowski, do niedawna zastępca dyrektora informacji RMF-u, nawet teraz, post factum, nie może sobie przypomnieć żadnych sygnałów w firmie, które sugerowałyby chęć sprzedaży RMF-u. – Co jakiś czas pojawiały się plotki na ten temat, lecz na tyle niekonkretne, że nikt sobie nimi nie zaprzątał głowy – mówi. Tym bardziej nie przewidywali tego szeregowi pracownicy RMF-u. Wiedzieli, że pracują w stacji Stanisława Tyczyńskiego – pasjonata i wizjonera radia, znanego z niekonwencjonalnych pomysłów, twórcy najpopularniejszej rozgłośni w kraju. Dlatego e-mail Tyczyńskiego wysłany w piątek po południu 27 października br. do pracowników jednak ich zszokował. „Dzisiaj główni akcjonariusze Brokera /w tym ja/ podpisali umowę sprzedaży wszystkich akcji na rzecz Wydawnictwa Bauer. Każdy ma prawo pierwszy powiedzieć: Dość /w tym ja/. Widzimy się na wigilii /w tym ja/” – pisał. Po kilku dniach robili już jednak dobrą minę do tej dziwnej gry. – Tyczyński przyzwyczaił nas do niestandardowych zachowań, więc nie dziwi mnie ten sposób komunikacji i ten styl – oświadczył wieloletni dziennikarz rozgłośni. Koniec epoki Trzy dni po ogłoszeniu transakcji sprzedaży w siedzibie RMF-u na krakowskim kopcu Kościuszki raczono się żartami w stylu „wszyscy mnie pytają, czy mówię po niemiecku”. – Nie ma paniki. Oczywiście można zauważyć pewną dozę niepewności, ale to normalne w takich sytuacjach – opowiada jeden z reporterów. Paniki nie ma m.in. dzięki uspokajającym zapowiedziom Wydawnictwa Bauer, że zależy mu na potencjale zespołu Brokera i RMF-u. Wszyscy spodziewają się, że nowy właściciel na razie nie będzie wprowadzał zmian w funkcjonowaniu radia, zachowując personalne status quo. Według naszych informacji rzeczywiście przez co najmniej rok zarząd stacji i kierownictwo Brokera mają się nie zmienić. – Zarząd RMF-u otrzymał propozycję pozostania w firmie. Z tego, co wiem, cała trójka się na to zdecyduje – mówi jeden z kierowników w rozgłośni, prosząc o anonimowość. – Ponadto zapowiedziano, że w najbliższym czasie nic się nie zmieni w sferze programowej – dodaje. Stanowiska zachowają więc: prezes Kazimierz Gródek, wiceprezes i dyrektor anteny Tadeusz Sołtys oraz wiceprezes i dyrektor anteny Ewa Miszczak. Jeden z szefów RMF-u, który sam siebie nazywa ikoną stacji, zapewnia: – Chcę pracować dla marki RMF tak długo, jak będzie ona istnieć. – Co nie zmienia tego, że kończy się jakaś epoka. Zmiana właściciela może spowodować pewne osłabienie przywiązania do firmy wśród dziennikarzy – spekuluje Marcin Borowski. To z kolei może wykorzystać konkurencja, dla której moment zawirowań właścicielskich w RMF FM jest okazją do osłabienia tej stacji i przejęcia wartościowych pracowników. – Pojawiają się sygnały z innych firm i pewne oferty pracy – potwierdza reporter RMF-u. – Dla RMF-u wejście Bauera musi oznaczać zmniejszenie redakcji, w konsekwencji przeniesienie siedziby z kopca w Krakowie do Warszawy. Pewnie także ograniczenie kosztów przy zachowaniu siły marki, patrz casus Radiostacji – przewiduje Andrzej Sołtysik, rzecznik TVN-u i były dziennikarz RMF-u. Politycy zniechęcili Wśród domysłów, dlaczego Tyczyński powiedział „dość”, pojawia się sugestia, że jego decyzja ma związek z koniecznością odnowienia koncesji RMF-u w 2008 roku. O to trzeba by zacząć zabiegać już w przyszłym roku. Mimo że nowelizacja Ustawy o radiofonii i telewizji wprowadziła pojęcie automatycznego rekoncesjonowania, to pozostaje ryzyko, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji tego nie zrobi. – RMF nigdy nie był ulubioną stacją kolejnych ekip rządzących. Obecną tym bardziej trudno określić jako przychylną temu radiu – zauważa Krzysztof Kozłowski, jeden z twórców Krakowskiej Fundacji Komunikacji Społecznej, która zakładała RMF FM. – Nie zdziwiłbym się, gdyby wyjątkowo upolityczniona Krajowa Rada piętrzyła trudności stacji przy rekoncesjonowaniu. A Tyczyński jest ostatnią osobą, która chciałaby się teraz układać z Ligą Polskich Rodzin i Samoobroną – dodaje. RMF i Tyczyński niejednokrotnie dawali do zrozumienia, co myślą o politykach niezależnie od opcji. Na antenie emitowane są odcinki powieści satyrycznej Klary Weritas wyśmiewającej polskie elity polityczne. Słynne stały się życzenia noworoczne, które w noc sylwestrową składał słuchaczom na antenie radia Stanisław Tyczyński. Życzył na przykład, „aby nie oglądali dłużej mordy Millera” (za czasów rządów SLD), a wcześniej – rządów bez AWS-u. Nawet kampanie reklamowe RMF-u opierają się na wyśmiewaniu polityków: w maju billboardy w całym kraju wzywały lekarzy do pozostania w Niemczech, a hydraulików we Francji – czyli niewracania do IV RP. Natomiast w najnowszej kampanii radia wyko- rzystano wątki satyrycznej powieści „Łabędzi śpiew Gąsiora”. Niepokorność Tyczyńskiego wobec świata polityki przysporzyła stacji kłopotów w 2001 roku. Wówczas Krajowa Rada odebrała RMF-owi prawo do rozszczepień pasm, czyli emisji odmiennego programu lokalnego (w tym także reklam) w różnych regionach kraju w tym samym czasie. Prezes Wydawnictwa Bauer Witold Woźniak nie uważa, by mimo tych doświadczeń rekoncesjonowanie miało napotkać przeszkody. – Nie widzę powodu, dla którego nowa kampania reklamowa RMF-u mogłaby być rozpatrywana przez Krajową Radę pod kątem przedłużenia koncesji – stwierdza. Dodaje, że o koncesję na kolejnych 10 lat ubiegać się będzie ta sama spółka co dotychczas, czyli Radio Muzyka Fakty. – Nie widzę potrzeby zmiany tego stanu rzeczy – podkreśla. – Z punktu widzenia Krajowej Rady struktura właścicielska nadawcy jest rzeczą wtórną. Nas interesuje realizacja zapisów programowych – deklaruje Wojciech Dziomdziora członek KRRiT. RMF ma w koncesji zapis, że musi nadawać przez 20 proc. tygodniowego czasu programy słowne, z czego połowę mają stanowić audycje informacyjne i publicystyczne. Krajowa Rada zapewnia, że nie zgłaszano zastrzeżeń do wypełniania tych zapisów. – Stanisław Tyczyński od jakiegoś czasu nie kochał RMF-u. Kilka lat temu z pogardą wyrażał się o stacjach muzycznych, nazywając je muzakami, a teraz sam musiał takie radio zrobić – komentuje menedżer jednej z dużych rozgłośni. Brak polskiego kapitału RMF FM może jednak napotkać przeszkody związane z tym, że spółka Bauer Media Invest GmbH należy do niemieckiego kapitału. A to może kłuć w oczy będących obecnie u władzy polityków. Mogą się pojawić komentarze podobne do tego, który na temat sprzedaży RMF-u wygłasza Wojciech Dziomdziora: – Jeszcze bardziej utwierdza mnie to w przekonaniu, że trzeba stworzyć nowe przepisy, które ułatwią pozostawanie mediów w polskich rękach. Jak nas poinformowano w centrali BMI, to jednak polski oddział Bauera kieruje całą transakcją, a głównym odpowiedzialnym jest Witold Woźniak. Zresztą znajomych Stanisława Tyczyńskiego dziwi, że on, który był dotąd przeciwnikiem kapitału zagranicznego w polskich mediach, wybrał jako kupca niemiecki koncern. Jeszcze w 2003 roku w wywiadzie dla „Przekroju” podkreślał: „RMF jest jedynym prywatnym medium elektronicznym bez zachodniego kapitału”. Jedną z przyczyn wyboru Bauera może być łatwość w dokonaniu transakcji – wydawca ten nie jest notowany na giełdzie, więc mógł szybko i bez nagłaśniania podjąć decyzję o kupnie. – Z tego, co wiem, nie było zbyt wielu chętnych na kupno tego radia. Brak wyboru mógł wpłynąć na decyzję Tyczyńskiego – mówi Krzysztof Kozłowski. – Dla rynku i jego przyszłości nie jest to dobra decyzja – ocenia jeden ze współtwórców RMF FM, obecnie niepracujący już w rozgłośni. – Pokazuje bowiem, że w polskich mediach nie ma miejsca na polski kapitał, skoro nawet taki twardziel jak Tyczyński sprzedał się Niemcom. Ewa Stykowska, była dyrektor anteny RMF FM: – Przykro mi, bo budowałam to radio. Tym bardziej że Staszek zawsze się chlubił, iż jest to radio z wyłącznie polskim kapitałem. Sebastian Olszowy, dyrektor ds. mediów w MindShare Polska, zwraca jednak uwagę na to, że nie ma na polskim rynku koncernu medialnego z wyłącznie polskim kapitałem, który mógłby kupić Brokera. – Nawet w Agorze są udziałowcy amerykańscy – mówi Olszowy. Agora zresztą mogłaby mieć problem z otrzymaniem zgody od Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na zakup radia, bo ma już grupę 28 stacji radiowych. – Natomiast wejście inwestora spoza branży mogłoby się naprawdę źle skończyć dla tej spółki, co pokazał przykład spółki 4Media – kwituje Olszowy. Żegnaj, giełdo Bauer kupił od głównych akcjonariu-szy 56,35 proc. akcji Brokera (73,38 proc. głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy), płacąc za jedną akcję 144,80 zł (4,6 proc. powyżej średniego kursu z ostatnich trzech miesięcy). Chce mieć 100 proc. udziałów. Oznacza to, że Stanisław Tyczyński otrzyma prawie 138 mln zł, a pozostali akcjonariusze: Anna Kozłowska-Kalbarczyk (dyrektor działu public relations RMF-u), Aleksandra Zieleniewska (członek rady nadzorczej Brokera) i Marek Jodłowski (dawniej pracujący w dziale technicznym stacji, obecnie członek rady nadzorczej Brokera) – po ponad 27,5 mln zł, natomiast Marek Dworak (wiceprezes Brokera) – prawie 14,5 mln zł. Dodatkowo ich wspólna spółka U-Insure-U.com dostanie ze sprzedaży akcji 6,5 mln zł. Na zamknięciu sesji giełdy, tuż przed ogłoszeniem transakcji, za jedną akcję Brokera płacono 178,90 zł, podczas gdy na zamknięciu następnego notowania już tylko 158,10 zł. – Moim zdaniem cena zaoferowana w wezwaniu na akcje jest zbyt niska. Nie pamiętam przypadku, by oferowano kilkanaście procent poniżej ceny rynkowej – mówi Sobiesław Pająk, analityk CDM Pekao SA. – Dziwi brak premii dla udziałowców w związku ze sprzedażą pakietu pozwalającego na przejęcie kontroli nad spółką – dodaje Piotr Wiśniewski z domu maklerskiego Amerbrokers. Bauer chce skupić wszystkie akcje Brokera i według analityków wezwanie do sprzedaży się powiedzie. Jeśli Bauer nie kupi wszystkich akcji podczas pierwszego wezwania, może ogłaszać kolejne – do skutku. – Najważniejsze, by udało się im zgromadzić 90 procent udziałów, co nie powinno być trudne. Wtedy będą mogli ogłosić przymusowy wykup – mówi Wiśniewski. Kupno wszystkich akcji jest o tyle ważne, że Bauer zapowiedział wycofanie Brokera z warszawskiej giełdy. – Mając tak potężnego inwestora, nie będzie potrzebował pieniędzy z giełdy. A obecność na niej pociąga za sobą konieczność publikowania kwartalnych rapor- tów, bieżących informacji, trzeba się odsłonić przed konkurencją – uważa Piotr Wiśniewski. Początek akwizycji? – Grupa Bauer staje się z dnia na dzień liderem na polskim rynku radiowym. A to może oznaczać przyspieszenie strategicznych działań ze strony takich firm jak Axel Springer Polska, Eurozet czy Agora – uważa Marek Sowa, wiceprezes UPC Polska. W ub.r. przychody Wydawnictwa Bauer wyniosły 700 mln zł (według danych wydawnictwa), firma miała w portfolio blisko 40 tytułów o łącznym nakładzie ponad 453 mln egz. Słuchalność RMF FM, według danych Radio Track, przekracza 20 proc., od lat to radio jest niekwestionowanym liderem. Przychody Brokera, według raportów giełdowych, w ub.r. wyniosły 173,3 mln zł, w tym aż 127,8 mln zł z działalności radiowej. Przedstawiciele Agory nie chcą komentować sytuacji, zasłaniając się zasadą niewypowiadania się na temat działań konkurencji. A to przede wszystkim z Agorą – wydawcą (poza „Gazetą Wyborczą”) m.in. prasy poradnikowej i właś-cicielem stacji radiowych przyjdzie się Bauerowi zmierzyć na rynku radiowym. – Przejęcie RMF-u oraz części udziałów Interii na pewno wzmocni biznesowy potencjał Bauera, który rozszerzy dzięki temu przejęciu swój target. Choć to prawda, że główny odbiorca tego wydawcy, czytelnik magazynów TV oraz kolorowych magazynów rozrywkowych, jest znacznie mniej wyrobiony niż audytorium byłej stacji Tyczyńskiego, wyrazistego przywódcy nadającemu radiu takiż koloryt – uważa natomiast Magdalena Malicka, prezes G+J Polska. Po kupnie Brokera Bauer stanie się też udziałowcem sieci RMF Classic i portalu Interia.pl. – Niewykluczone, że przez Interię Bauer chce wejść na rynek internetowy, który rozwija się bardzo dynamicznie. Broker to ciekawa spółka, bardzo prężnie się rozwijająca. Z kolei RMF FM jest znanym brandem i liderem na rynku. Chociaż mógłby generować większe zyski, bo ma bardzo duży potencjał, nie do końca wykorzystywany – mówi Andrzej Sykulski, partner zarządzający w firmie Trigon Polska specjalizującej się w usługach w zakresie fuzji i przejęć oraz strategicznym doradztwie finansowym. – Przejęcie Brokera przez Bauera może sugerować, że to dopiero początek akwizycji. A ten koncern umie je przeprowadzać wyjątkowo sprawnie – ocenia Sykulski. Jego zdaniem Bauer może być zainteresowany kupowaniem kolejnych rozgłośni radiowych. – W przypadku telewizji sytuacja jest trudniejsza, bo do sprzedania jest właściwie tylko Polsat, i to jego pakiet mniejszościowy. A chętnych jest wielu – stwierdza. – Dla rynku bardzo ważne będzie teraz, kto kupi 25 procent akcji Polsatu. Pamiętajmy, że nie wiadomo, co z TV 4, że trwają rozmowy o przyszłości telewizji Puls – dodaje Andrzej Sołtysik z TVN-u. Prezes Witold Woźniak, pytany o plany Bauera co do telewizji, odpowiada jedynie: – Każda duża firma medialna jest zainteresowana kupnem stacji telewizyjnej. Pytany natomiast o plany wobec portalu Interia.pl i sieci RMF Classic, stwierdza: – Nie mamy obecnie żadnych konkretnych planów związanych z tymi strukturami. To samo z RMF Maxxx. Ta sieć ośmiu stacji (wkrótce dołączą dwie kolejne) skierowana do młodzieży nie jest związana kapitałowo z Brokerem FM, który jednak nie wykluczył zaangażowania się w ten projekt w przyszłym roku. – Nadal zapraszamy Brokera do wejścia w struktury RMF Maxxx – mówi Andrzej Mielimonka, prezes spółki Multimedia, właściciela sieci. – Prawdopodobnie dojdzie do dalszej konsolidacji i sieć RMF Maxxx zostanie włączona w struktury Brokera – uważa Krzysztof Jaworski, dyrektor RRM-u (dom sprzedaży Eurozetu). – Na razie jest to zbyt mały gracz, musi się jeszcze rozwijać – dodaje. Nie wiadomo, czy i jak Broker będzie zmieniał projekt RMF Classic. Rozmowy o kupnie warszawskiego biznesowego Radia PiN i połączeniu formatów obu stacji utknęły w martwym punkcie. Na razie Broker dokupił brakujące 33 proc. udziałów w RMF Classic, stając się jedynym właścicielem sieci. Znak czasów – Na rynku radiowym zmiana właściciela RMF-u na razie nie spowoduje znaczącego przegrupowania sił – ocenia Włodzimierz Giller, analityk Deutsche Bank Securities. Krzysztof Jaworski zwraca uwagę na to, że Bauer nie ma doświadczenia radiowego, więc będzie czerpał z wiedzy Brokera. – W Niemczech Bauer już kilkakrotnie próbował wejść w posiadanie mediów elektronicznych, dotychczas nieskutecznie – mówi Horst Röper, szef instytutu medioznawczego Formatt w Dortmundzie. Za Odrą Bauer ma tylko 31,2 proc. udziałów w telewizji RTL II oraz 25 proc. w Radiu Hamburg. Koncern jest jednym z założycieli tej stacji, ale udziałowcami jej są też: Axel Springer i filia Bertelsmanna CLT/UFA. – To za mało, by przenieść jakiekolwiek doświadczenia na polski grunt, tym bardziej że specyfika rynków radiowych w obu państwach jest różna – uważa Jaworski. Prezes Woźniak zapewnia: – Dopasowanie produktu lub usługi do zmieniających się potrzeb konsumentów opiera się na ciągłym kontakcie z grupą docelową, która ma charakter lokalny. Tę wiedzę zespół Brokera posiada i skutecznie wykorzystuje, o czym świadczą wyniki słuchalności stacji. – Przejęcie RMF-u daje wydawnictwu całą paletę możliwych promocji crossmedialnych, jak na przykład autopromocje, co w Radiu Hamburg jest niemożliwe, bo tam wydawcy patrzą sobie na ręce – dodaje Horst Röper z Formatt. Jego zdaniem Bauer może w celach autopromocyjnych wykorzystywać portal Interia.pl. Prezes Magdalena Malicka jest podobnego zdania. Co prawda nie przypuszcza, żeby w najbliższej perspektywie któryś wydawca jakoś specjalnie odczuł zaangażowanie Bauera w rynek radiowy, ale: – Długofalowo wzajemna crosspromocja magazynów Bauera i największej prywatnej stacji radiowej może wzmocnić ich pozycję na rynku, podobnie jak połączenie biur reklamy Bauera i Brokera może spowodować przetasowanie na rynku reklamowym – podkreśla. Zdaniem Marka Sowy z UPC Polska kupno Brokera wskazuje kierunek, w jakim zmierzać będzie polski rynek medialny: konsolidację. – Nasz rynek mediów jest nadmiernie rozdrobniony. To oznaka jego słabości i ograniczonej konkurencji. Można oczekiwać rosnącej liczby transakcji łączących pozornie odległe sektory rynku. Taki jest znak nadchodzących czasów. Zmierzamy w kierunku modelu rynkowego, na którym liczyć się będzie kilka dużych grup medialnych – twierdzi Marek Sowa. – Mariaże wydawnictw prasowych i mediów elektronicznych są powszechnie znane. Być może w Polsce Bauer próbuje ofensywy w tym kierunku, a zakup RMF-u to pierwszy krok. Następne dwa lata będą ciekawe, sytuacja będzie się rozwijać i dojdzie jeszcze do wielu przejęć, sprzedaży. Może wzrośnie popyt na inne radiostacje? Rynek mediów teraz znowu zaczyna się kształtować – zauważa Andrzej Sołtysik z TVN-u. Jeśli Bauer będzie chciał wykorzystać efekt synergii między pismami a radiem, stanie się to dopiero przy planowaniu budżetów na 2008 rok. – Wtedy dopiero otworzy się możliwość negocjacji korporacyjnych, bo do całkowitego sfinalizowania przejęcia dojdzie zapewne dopiero na przełomie pierwszego i drugiego kwartału przyszłego roku – wyjaśnia Sebastian Olszowy z MindShare. – Stworzenie wspólnej oferty może być utrudnione, ponieważ pisma Bauera nie są tak stargetowane jak RMF FM. Poza tym na rynku są jeszcze inni wydawcy prasy kolorowej, z którymi też możemy ewentualnie stworzyć wspólną ofertę – uważa Krzysztof Jaworski z RRM-u. Na razie Broker nadal oferuje pakiety reklamowe ze stacjami Agory i Zjednoczonych Przedsiębiorstw Rozrywkowych (m.in. sieć Eska). – Nie ma powodów do rezygnacji z jakiejkolwiek współpracy, jeśli jest ona korzystna dla stacji – zapewnia prezes Woźniak. Smutek – Tyczyńskiego trzeba po ludzku zrozumieć. Ma swoje marzenia i nie można od niego wymagać, by poświęcał się do końca życia dla radia tylko dlatego, że je stworzył – mówi jeden z dyrektorów RMF FM. O nowych medialnych marzeniach Stanisława Tyczyńskiego głośno jest od dawna. Supernowoczesna siedziba budowana pod kopułkami w podkrakowskiej Alwerni pomyślana była początkowo jako siedziba kanału telewizyjnego. RMF otrzymał nawet w marcu 2002 roku koncesję na emisję telewizyjnego programu satelitarnego, ale po roku się jej zrzekł. Inwestycja w kopułki doprowadziła Brokera do kryzysu finansowego. Powolny proces odchodzenia Stanisława Tyczyńskiego z radia dziennikarze obserwowali od dwóch lat. On sam swoją rolę określił na początku 2004 roku, obejmując funkcję prezesa zarządu Brokera i przewodniczącego rady nadzorczej RMF-u. – Od tego mniej więcej czasu coraz rzadziej się pojawiał na kopcu, już się tak nie interesował wszystkimi szczegółami – mówi jedna z dziennikarek RMF-u. – Pierwsze, o czym pomyślałem, gdy dowiedziałem się o sprzedaży Brokera, to że Tyczyński potrzebuje pieniędzy na swój nowy biznes – mówi Stanisław Handzlik związany z Krakowską Fundacją Komunikacji Społecznej. Nowy biznes to firma Digi Cinema. Wśród plotek o tym, czym się będzie zajmować, wymienia się najczęściej: studio filmowe, studio udźwiękowiania filmów i firmę produkującą kontent multimedialny dla telefonii komórkowych. Czy Tyczyński ściągnie do studia w Alwerni zaufanych współpracowników? – Niewykluczone, lecz ta inwestycja nie jest jeszcze na takim etapie, by już padały propozycje – mówi anonimowo jeden z szefów krakowskiej stacji. Z kolei Kazimierz Gródek, prezes RMF-u podkreśla: – Na rynku usług multimedialnych nie można czekać ze startem latami, bo on zbyt dynamicznie się zmienia. Dlatego Gródek nie wyklucza, że nowy projekt Stanisława Tyczyńskiego wystartuje już w przyszłym roku. – Osiągnął w radiu to, co było do osiągnięcia. Szuka teraz nowych wyzwań. Radio doszło do kresu możliwości i nie ma tu pola do dalszego rozwoju – uważa Krzysztof Kozłowski. A po chwili dodaje: – Smutno mi z powodu tej sprzedaży. Myślę, że Staszkowi też. Krzysztof Głowiński, Andrzej Klim, KDP
ala ma kota
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter