Wydanie: PRESS 02/2008
Po koncesję na Wyspy
Kuchnia.tv, kulinarny kanał należący do Canal+ Cyfrowego, wniosek o przyznanie koncesji satelitarnej złożył w KRRiT już w lutym 2006 roku. Uchwałę o wydaniu koncesji rada przyjęła dopiero w połowie września. Canal+ telewizję kulinarną uruchomił ostatniego dnia września. Według KRRiT Kuchnia.tv wystartowała nielegalnie, ponieważ – mimo uchwały – nie miała koncesji podpisanej przez przewodniczącego. Ta, wraz z upomnieniem za „przedwczesne rozpoczęcie emisji”, dotarła do nadawcy dopiero w styczniu ub.r. Należący do Grupy ITI kanał nTalk, który rozpoczynał nadawanie jesienią ub.r., nawet nie ryzykował takiej procedury. Złożył wniosek w brytyjskim odpowiedniku KRRiT – Ofcomie, po paru tygodniach otrzymał koncesję i mógł nadawać. Za granicą szybciej i łatwiej Biurokracja, restrykcyjne prawo dotyczące emitowanych programów i plansz sponsorskich, surowsze normy obyczajowe, przerwy w sprawnym funkcjonowaniu polskiego regulatora mediów elektronicznych – to główne przyczyny, dla których ponad połowa polskojęzycznych telewizji nie ma koncesji wydanych w Polsce. Tymczasem w innych krajach proces koncesyjny trwa około miesiąca, a sama procedura jest prosta. – Nadawcy korzystają z przepisów unijnej dyrektywy o telewizji transgranicznej, które dają możliwość wydawania koncesji regulatorom innych państw, takim jak brytyjski Ofcom – wyjaśnia medioznawca Karol Jakubowicz. – Proces globalizacji jest szczególnie widoczny na rynku mediów. Setki kanałów w Europie, w tym HBO i AXN, działają na bardzo wielu rynkach. Decyzja o tym, w którym kraju kanał ubiega się o licencję, zależy przede wszystkim od tego, gdzie podejmowane są decyzje programowe. W wypadku kanałów AXN jest to Wielka Brytania, a większości kanałów HBO Czechy – mówi Aleksander Kutela, prezes HBO Polska. Z podobnego założenia wychodzą np. Disney Channel, Sci-Fi Channel, Universal Channel, Eurosport oraz National Geographic Channel. Coraz częściej jednak o koncesję w Wielkiej Brytanii występują firmy działające tylko na polskim rynku, np. ITI, Podróże TV. Nadawców nie odstraszają nawet wyższe koszty koncesji, np. od Ofcomu – od 3 do 4 tys. funtów, podczas gdy koncesja KRRiT kosztuje 10 tys. zł. Wszystko to powoduje, że opłaty koncesyjne od dziesiątków nadawców nowych kanałów tematycznych do budżetu państwa nie trafiają. Kanałów wciąż przybywa, bo od momentu pojawienia się cyfrowej telewizji satelitarnej w drugiej połowie lat 90. częstotliwości stały się dostępne praktycznie dla każdego zainteresowanego podmiotu. Tych zmian w świecie technologii polskie prawo jednak nie uwzględnia. Szansa na uproszczenie – Można byłoby przyjąć uproszczony tryb dla nadawców kablowo-satelitarnych, czyli proces rejestracyjny prowadzony przez KRRiT – mówi Agnieszka Ogrodowczyk, dyrektor departamentu koncesyjnego KRRiT. I dodaje: – Wiele proponowanych przez nas liberalizacji znalazło się w rywinowskiej nowelizacji ustawy o radiu i telewizji. Niestety, wszystko poszło do kosza. Teraz sprawa leży w gestii legislatorów. – Rozbudowany proces koncesyjny w Polsce spowoduje, że coraz więcej nadawców zgłaszać się będzie po koncesje za granicę – twierdzi Wojciech Dziomdziora, były członek KRRiT. I dodaje: – Postulowałem i postuluję, by w wypadku programów satelitarnych i kablowych te procedury koncesyjne zostały zastąpione systemem rejestracyjnym. Każdy, kto chciałby rozpowszechniać swoje programy, składałby tylko deklarację połączonemu regulatorowi mediów elektronicznych i telekomunikacji, że będzie przestrzegał przepisów. – Integracja KRRiT i UKE wydaje się przesądzona. A kto zająłby się samym procesem rejestracyjnym, to już kwestia bez większego znaczenia. Monitoring programowy stacji powinien pozostać w gestii rady. Warto natomiast się zastanowić, czy radzie pozostawić możliwość karania nadawców, czy nie lepiej, żeby w wypadku ewentualnego naruszenia prawa kierowała sprawy do sądu – mówi ekspert rynku mediowego, były członek KRRiT Andrzej Zarębski. Według Wojciecha Dziomdziory szanse na uproszczenie procedur pojawią się przed końcem 2009 roku. Do tego momentu rząd ma czas na wdrożenie do polskiego prawa przepisów unijnej dyrektywy audiowizualnej. Nowe regulacje będą musiały dotyczyć m.in. mediów nielinearnych, takich jak usługa wideo na żądanie. Wiąże się to z koniecznością dużej przebudowy ustawy o radiu i telewizji, jest więc szansa na uwzględnienie postulatu uproszczenia procesu koncesyjnego dla nadawców satelitarnych. Zliberalizować prawo W zwiększeniu wpływów do budżetu państwa za opłaty koncesyjne pomóc mogłaby także liberalizacja prawa medialnego. Wtedy o polskie koncesje mogliby się starać również nadawcy z innych państw. Zgodnie z rozporządzeniem KRRiT stacja tematyczna z polską koncesją musi emitować prawie 50 proc. programów wyprodukowanych w Unii Europejskiej. Kryterium tego nie spełnia należący do ITI kanał Wojna i Pokój pokazujący wyłącznie rosyjskie filmy i programy telewizyjne. Podobnie jest zresztą z nTalk emitującym głównie amerykańskie programy typu talk-show („The Oprah Winfrey” albo „Rachael Ray”). Tutaj dochodzi jeszcze niebezpieczeństwo, że wiele elementów kontrowersyjnych talk-show mogłoby spodlegać karze wymierzonej przez radę. – W Wielkiej Brytanii wiadomo, na czym się stoi. Prawo reguluje na przykład to, jak można pokazywać sutek kobiety. W Polsce wystarczyło, że pokazaliśmy homoseksualistów, do KRRiT wpłynęły skargi, że sceny te nie mieszczą się w polskich normach społecznych – mówi Izabella Wiley, prezes MTV Networks Polska. Tymczasem teraz, gdy na nadawców działających na podstawie zagranicznych koncesji wpływają skargi, to rada przekazuje je tylko do odpowiednich regulatorów. Dla nadawców występujących o koncesję poza granicami kraju istotny też jest czynnik ekonomiczny. – Ofcom pozwala na przykład na emisję nieograniczonej liczby plansz sponsorskich w trakcie zapowiedzi sponsorowanego programu. W Polsce rozporządzenie KRRiT ogranicza je do około 13. To złe dla sponsorów, którzy chcą się kojarzyć z daną produkcją – mówi Wiley. Adrian Gąbka
Aby przeczytać cały artykuł:
Zapisz się na nasz newsletter i bądź na bieżąco z najświeższymi informacjami ze świata mediów i reklamy. Pressletter