Tylko dwie nowości rozrywkowe w br. przyciągnęły do telewizji co najmniej 1 mln widzów
Joanna Nowakowska podczas konferencji VideoWars zwróciła uwagę, że telewizji rolę głównego dostawcy nowości odebrał streaming (fot. Mieszko Piętka/AKPA)
W 2025 roku tylko dwie nowości rozrywkowe w telewizji zgromadziły co najmniej 1 mln widzów. W 2024 roku tego progu nie przekroczyła żadna nowa produkcja.
– "Moja mama i twój tata", "Cudowne lata", "Żony Warszawy" to tylko wybrane produkcje rozrywkowe ostatnich lat, które, mówiąc delikatnie, nie porwały serc widzów, mimo że, sądząc po skali promocji, wiązano z nimi nadzieje – mówiła podczas konferencji VideoWars by ScreenLovers Joanna Nowakowska, prowadząca wraz z Wojciechem Kowalczykiem serwis ScreenLovers. – W 2024 roku ani jedna nowość rozrywkowa nie przebiła progu 1 mln widzów, a w 2025 roku udało się to tylko dwóm nowych formatom – "The Floor" i "Żonie dla Polaka" – wskazała Nowakowska.
Inwazja wznowień formatów sprzed lat
Joanna Nowakowska dodała: – Zważywszy na te statystyki, raczej dla nowości przygnębiające, od paru sezonów obserwujemy inwazję wznowień formatów sprzed 10 czy 20 lat na antenach dużych, ale i średnich stacji.
Czytaj też: Średnio 1,48 mln widzów przyciągnął do TVP 1 debiut serialu "Czarna śmierć"
Ostatnio telewizje reaktywowały m.in. "Must be the music", "You can dance", "Randkę w ciemno" i "Awanturę o kasę". – W przypadku większości tych powrotów można mówić o sukcesie ratingowym – wskazała Nowakowska.
– To się dzieje nie tylko w Polsce. W ostatnich kilku światowych ramówkach też obserwujemy prawdziwy najazd hitów sprzed lat, niekiedy wznawianych po długiej przerwie i wracających nieraz ze spektakularnym sukcesem, jak francuski teleturniej "Le Bigdil", który po 20 latach wskrzesiła mała antena RMC Story. Wznowienie przyniosło oszałamiający sukces, bo blisko dwa miliony widzów pierwszych części serii. Takich przykładów udanych powrotów ze świata jest znacznie więcej – zapewniła.
Według Joanny Nowakowskiej, stacje telewizyjne sięgają po reaktywacje programów z powodu nostalgii i biznesowej ostrożności. – Trudno się dziwić. Telewizja globalnie nie rośnie. Inwestycje w programming muszą się zwrócić, a wznowienie formatu sprzed lat i odwołanie się do znanej marki to z jednej strony potencjalnie mniejsze wydatki na marketing, a z drugiej – szansa na ściągnięcie przynajmniej części starych widzów – tłumaczyła.
Streaming głównym dostawcą nowości
Podczas konferencji zaprezentowano wyniki badania przeprowadzonego przez SW Research dla ScreenLovers. Widzowie pytani byli m.in., na co czekają w nowych ramówkach telewizyjnych. Najczęściej respondenci odpowiadali, że oczekują na nowy sezon programu, który znają i lubią (42 proc.). Zupełnie nowy format, którego nigdy wcześniej nie widzieli, wskazało 27 proc. badanych, a na powrót programu z przeszłości, który kiedyś lubili oglądać – 25 proc.
Czytaj też: Wiosną w TVP trzeci sezon serialu komediowego "Pan Mama" z Pawłem Domagałą
Joanna Nowakowska zwróciła również uwagę, że streaming odebrał telewizji rolę głównego dostawcy nowości. Przytoczyła wyniki badania VideoTrack, zrealizowanego przez WPP Media. Wynika z niego, że choć newsy i sport są wciąż domeną tradycyjnej telewizji (wskazało tak odpowiednio: 75 proc. i 72 proc. respondentów), to chcąc odkryć coś nowego, badani wskazują streaming (75 proc.), podczas gdy telewizję wymieniło tylko 25 proc. respondentów.
Badanie SW Research dla ScreenLovers pokazuje również serwisy streamingowe z najdłuższym stażem klientów. W przypadku Netflixa od co najmniej sześciu miesięcy korzysta z niego w Polsce 90 proc. badanych subskrybentów, Prime Video – 86 proc., Polsat Box Go – 85 proc., HBO Max – 84 proc., a Canal+ – 81 proc.
Partnerem medialnym konferencji VideoWars by ScreenLovers był "Press".
Czytaj też: Netflix i Prime Video ze wzrostem liczby użytkowników, HBO Max i Disney+ ze spadkami
(KOZ, 16.11.2025)










