Sestry.eu zainicjowały list kobiet do polskich władz. "Nie macie prawa stawiać warunków"
Pismo sygnowały byłe pierwsze damy Jolanta Kwaśniewska, Danuta Wałęsa i Anna Komorowska. Są też pod nim podpisy m.in. Olgi Tokarczuk, Dominiki Kulczyk, Janiny Ochojskiej, Agnieszki Holland czy Krystyny Jandy (screen: Sestry.eu)
Serwis Sestry.eu zainicjował "List protestacyjny Polek do Premiera, Sejmu, Senatu i Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej" po zawetowaniu przez Karola Nawrockiego przedłużenia Ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy. – Nie można ludzi uciekających przed wojną traktować jak zakładników w grach politycznych – mówi "Presserwisowi" Jerzy B. Wójcik, wydawca Sestry.eu.
Pismo sygnowały m.in. byłe pierwsze damy Jolanta Kwaśniewska, Danuta Wałęsa i Anna Komorowska. Są też pod nim podpisy Olgi Tokarczuk, Dominiki Kulczyk, Janiny Ochojskiej, Agnieszki Holland czy Krystyny Jandy. Spośród dziennikarek list poparły m.in. Ewa Ewart, Renata Kim, Katarzyna Kasia, Katarzyna Surmiak-Domańska, Kaja Puto, Anna Gmiterek-Zabłocka, Magdalena Kicińska, Anna Mierzyńska, Magdalena Chrzczonowicz, Paulina Reiter, a także prezeska Fundacji Grand Press Weronika Mirowska.
"Kwestia zimnej kalkulacji politycznej"
"25 sierpnia Prezydent RP ogłosił weto do rządowej ustawy, która miała uporządkować ochronę i wsparcie dla rodzin uciekających przed wojną" – napisano w liście opublikowanym w środę w serwisie Sestry.eu.
Czytaj też: Medale Wolności Słowa dla Lasoty, Redo-Łabędziewskiej i Kowalskiego
"Ta decyzja i towarzyszący jej język – zapowiedzi warunkowania pomocy dziecku pracą rodzica, wydłużania drogi do obywatelstwa, rozpalania na nowo sporów pamięci – nie są kwestią nastrojów, lecz zimnej kalkulacji politycznej. Uderzają w ukraińskie kobiety-uchodźczynie, w ich dzieci, w osoby starsze i chore; uderzają też w nasze szkoły, lekarzy i samorządy. Zamiast pewności przynoszą lęk, zamiast spokoju – groźbę rozdzielania rodzin, wtórnej migracji i erozję zaufania do polskiego państwa" – czytamy.
Dalej zaznaczono: "My, polskie kobiety – matki, żony, córki, siostry i babcie – mówimy wprost: nikt w naszym imieniu nie ma prawa stawiać warunków kobietom uciekającym przed wojną".
"Politycy nie mogą napuszczać ludzi na siebie"
Redakcja Sestry.eu wciąż przyjmuje podpisy, które można wysyłać na adres: [email protected].
Czytaj też: Grupa Pracuj obawia się reperkusji po wecie prezydenta dotyczącym pomocy Ukraińcom
– Przychodzi tyle zgłoszeń, że nie nadążamy aktualizować listy z podpisami. Nie mamy tego zautomatyzowanego, wszystko robimy ręcznie – mówi Jerzy B. Wójcik.
– Ten list powstał, bo zajmujemy się budowaniem dobrych, ludzkich relacji między Polakami a Ukraińcami. Gdy politycy zaczęli podsycać antyukraińskie nastroje, a ukraińskie matki ze strachu mówią w miejscach publicznych do swoich dzieci po polsku, chcemy pokazać, że duża część polskiego społeczeństwa jest przeciwna temu. Politycy, obojętne z jakiej partii, nie mogą napuszczać ludzi na siebie. Naszym listem zainteresowały się ukraińskie media. Dzięki temu Ukraińcy dowiedzą się, że duża część polskiego społeczeństwa nie daje się ogłupić – dodaje Wójcik.
Sestry.eu to polsko-ukraiński serwis internetowy utworzony we wrześniu 2023 roku przez byłych redaktorów "Gazety Wyborczej" i ukraińskie dziennikarki, migrantki wojenne.
Czytaj też: Graniczne doświadczenie. W Ukrainie życie straciło już ponad stu pracowników mediów
(MAK, 31.08.2025)










