Towarzystwo Dziennikarskie apeluje o większą dyscyplinę podczas debat politycznych w mediach

Według TD należałoby np. wyłączać mikrofon kandydatom, którzy nie przestrzegają uzgodnionych zasad dyskusji (fot. Pixabay/Bru-nO)
Towarzystwo Dziennikarskie (TD) w liście otwartym apeluje o większą dyscyplinę podczas debat politycznych w mediach. – Dziennikarze i dziennikarki powinni panować nad sytuacją na antenie i mieć możliwość wyłączenia mikrofonu lub ponownego niezapraszania do studia rozmówców łamiących zasady dyskusji – mówi Krzysztof Bobiński z TD.
W liście otwartym członkowie TD zauważają, że przebieg debat podczas obecnej kampanii prezydenckiej pokazuje, że ludzie mediów tracą kontrolę nad tym, jak one wyglądają.
TD apeluje o wdrożenie jasnych zasad
"Skutkuje to tym, że przekaz polityczny jest coraz mniej czytelny dla wyborców. Przekrzykiwanie i wtrącenie się wzajemne uczestników dyskusji staje się normą, zwłaszcza w sytuacjach, kiedy zadawane pytania są dla nich »niewygodne«. Niestety, gospodarze tych debat i dyskusji – dziennikarki/dziennikarze – nie reagują i pozwalają na ten chaos, a czasem wręcz sami w nim uczestniczą" – piszą członkowie Towarzystwa, którzy uważają, że symbolem upadku zawodu dziennikarskiego była np. debata wyborcza zorganizowana przez "Super Express".
Czytaj też: Eksperci i dziennikarze po piątkowej debacie: marginalizacja tradycyjnych mediów
"Kandydaci sami zadawali sobie pytania, a dziennikarze-gospodarze ograniczali się do mierzenia czasu i pilnowania kolejności wypowiedzi" – piszą członkowie TD, apelując o wdrożenie jasnych zasad prowadzenia debat wyborczych.
Według TD należałoby np. wyłączać mikrofon kandydatowi, którzy nie przestrzega uzgodnionych ze sztabami zasad dyskusji. Można byłoby również stosować system kartek: żółtych i czerwonych. "Przy prowadzących dziennikarkach/dziennikarzach mogłaby nawet siedzieć osoba pełniąca rolę sędziego. Ta osoba dyscyplinowałaby dyskutantów, wyłączając im mikrofony, a nawet zmuszając ich do opuszczenia sali. Organem odwoławczym mogłaby być Rada Etyki Mediów lub inna wiarygodna instytucja" – czytamy w liście otwartym.
Krzysztof Bobiński podsumowuje w rozmowie z "Presserwisem": – Chodzi o to, by debaty odbywały się w cywilizowany sposób, aby dziennikarze i dziennikarki byli do nich dobrze przygotowani i mieli nad całą sytuacją kontrolę. Prowadzący powinni mieć możliwość wyłączenia mikrofonu lub niezapraszania ponownie do studia rozmówców łamiących zasady dyskusji. Trochę ulegliśmy manierze, że jak wszyscy się żrą, to widz jest zadowolony – ocenia Bobiński.
Czytaj też: Wyniki oglądalności piątkowej debaty prezydenckiej w 10 kanałach telewizyjnych
(MZD, 27.05.2025)
