W "Rzeczpospolitej" trwa integracja newsroomów, ale nie tego oczekiwał jej zespół

W "Rzeczpospolitej" ma już nie być podziałów na print i digital (fot. Rafał Guz/PAP)
Dziennikarze i redaktorzy "Rzeczpospolitej" (Gremi Media) od dawna oczekują podwyżki wynagrodzeń. Zamiast tego trwa niwelowanie ostatnich podziałów między redakcjami pracującymi dla wydania drukowanego i produktów cyfrowych.
– Struktura, która ma doprowadzić do uwspólnienia redakcji, jest już założona. Teraz wprowadzamy ją w życie – mówi Michał Szułdrzyński, redaktor naczelny "Rzeczpospolitej". Zniwelowaniu podziałów na druk i internet ma służyć wprowadzona z końcem stycznia zmiana na stanowiskach zastępców redaktora naczelnego.
Stworzenie mechanizmu współpracy między działami
– Wydawcy w poszczególnych działach będą decydowali, gdzie i kiedy ukaże się dany materiał zarówno w druku, jak i internecie – mówi Szułdrzyński. – Ewa Szadkowska jako zastępczyni redaktora naczelnego odpowiada za dział prawny, Michał Płociński – za wydarzeniowy, Cezary Szymanek – ekonomiczny. Natomiast dotychczasowa szefowa online Marzena Tabor-Olszewska jako zastępczyni naczelnego zajmuje się integracją newsroomów tematycznych i online – dodaje.
Czytaj też: Sąd uchylił kolejną karę nałożoną przez Maciej Świrskiego na radio Tok FM
Naczelny "Rz" zaznacza, że jednym z priorytetów jest również stworzenie mechanizmu współpracy między działami. – Np. szczyt USA-Rosja w Rijadzie ma kilka aspektów: ekonomiczny, bo może zmienić się cena ropy, polityczny, poza tym to wydarzenie zagraniczne. Do obsługi tego typu wydarzeń powinny zostać powoływane zespoły ad hoc – mówi Szułdrzyński, który kieruje redakcją dziennika od października ub.r. Zastąpił nam tym stanowisku Bogusława Chrabotę.
– Nominacja Szułdrzyńskiego, młodszego niemal o pokolenie od Chraboty, została odczytana jako zapowiedź unowocześnienia redakcji, ale zorientowaliśmy się już, że nie ma on wystarczających instrumentów, by przeprowadzić reformy – mówi jeden z pracowników „Rzeczpospolitej”, który nie chce wypowiadać się pod nazwiskiem.
Szułdrzyński był pytany o wzrost pensji
Inni nasi rozmówcy z "Rzeczpospolitej" podkreślają, że warunkiem lepszej jakości pracy jest przede wszystkim wzrost wynagrodzeń. – Podczas spotkania z zespołem Michał Szułdrzyński był pytany o wzrost pensji, ale odparł, że on niczego nie może obiecać. Zamiast postulowanych podwyżek, przeprowadzono operację zmniejszenia wierszówek, które dotąd były i tak na skandalicznie niskim poziomie – dodaje dziennikarz.
Czytaj też: Tomasz Lis zbiera pieniądze na swój kanał na YouTube. Chce "większego rozmachu"
Od jednego z byłych współpracowników "Rzeczpospolitej" dowiadujemy się, że za pogłębiony tekst do „Plusa Minusa” na ok. 20 tys. znaków wydawca płacił ok. 500 zł.
– Wielu dziennikarzy „Rzeczpospolitej” pracuje na ryczałtach, które sięgają 10 tys. zł, ale system płac jest niejednolity i panuje powszechne przekonanie, że lepiej można zarobić jako operator wózka widłowego czy w kasie dużej sieciówki z nadgodzinami – dodaje nasz rozmówca. Zwraca uwagę, że zespół redakcji jest coraz mniejszy.
Michał Szułdrzyński nie chciał komentować polityki kadrowej i płacowej.
Czytaj też: Mam odwrócić głowę? Przypominamy rozmowę z Marianem Turskim
(JF, 19.02.2025)
