Radio, muzyka, odejścia. Zamknięto ważny rozdział w historii radia RMF FM
Edward Miszczak komentuje odejście Kazimierza Gródka i Tadeusza Sołtysa: – Nie rozumiem. To nie jest sytuacja, że musieli rozstać się z RMF FM. To nie tak, że są za starzy. Ja pracuję dalej (fot. Jacek Bednarczyk/PAP)
Odejście Kazimierza Gródka i Tadeusza Sołtysa zamyka ważny rozdział w historii radia RMF FM.
O odejściu najważniejszych menedżerów RMF FM zespół dowiedział się w południe w czwartek 5 września. Podczas spotkania na kopcu Kościuszki, w którym wziął udział prezes Bauer Media Audio Vivian Mohr, najpierw przemawiał prezes Grupy RMF Kazimierz Gródek. Miał stwierdzić, że firma zmierza w kierunku, który mu nie do końca odpowiada. Następnie głos zabrał Tadeusz Sołtys, prezes i dyrektor programowy RMF FM, jeden z twórców rozgłośni. Sołtys nie był jednak w stanie dokończyć swojego wystąpienia, łamał mu się głos i pojawiły się łzy wzruszenia. Wieloletni szef wzruszył się także na późniejszym spotkaniu na Teamsach z pracownikami spoza Krakowa.
– Po prawie 35 latach doszedłem do wniosku, że pora odejść – mówi krótko Tadeusz Sołtys.
Wcześniej wyjaśniał „Presserwisowi”, że o swojej decyzji poinformował właścicieli na początku lipca. Także Kazimierz Gródek informował wtedy, że podjął ją „wiele tygodni temu”.
Gródek dziś o powodach odejścia z Grupy RMF też nie chce się wypowiadać. Co teraz zamierza? – Wracam do pracy w kancelarii – mówi Gródek, partner krakowskiej kancelarii prawnej Porwisz i Partnerzy. – Jestem w gronie partnerów, choć od 20 lat czynnie nie pracowałem. Jeżeli pojawi się jakaś przygoda na rynku mediów, i tak musi zostać odłożona na wiele miesięcy – zaznacza.
Odejście Kazimierza Gródka i Tadeusza Sołtysa zaskoczyło środowisko. Edward Miszczak, współtwórca RMF FM, dziś członek zarządu i dyrektor programowy Telewizji Polsat, mówi: – Nie rozumiem. To nie jest sytuacja, że musieli rozstać się z RMF FM. To nie tak, że są za starzy. Ja pracuję dalej, wstaję o świcie, wracam późno do domu. Tadek jest o wiele lat młodszy ode mnie. To nie jest czas na emeryturę. To czas na zmianę barw – stwierdza.
W TYM SAMYM MOMENCIE
Dlaczego zatem w tym samym czasie odeszło dwóch najważniejszych ludzi w RMF FM, radiu, które regularnie znosi Bauerowi złote jaja zysków i jest niekwestionowanym liderem słuchalności?
Kto pierwszy podjął decyzję? Nieoficjalnie można usłyszeć, że Gródek. – Myślę, że dla Tadeusza było oczywiste, że jak odejdzie Kazimierz, to on również. Trzymali się razem – mówi jeden z rozmówców z RMF FM. Inny nasz informator twierdzi, że Sołtys miał zostać namówiony do odejścia.
– Podejmowaliśmy te decyzje osobno, jedyna koincydencja to czasowa. Nie było tak, że się umówiliśmy – zastrzega Tadeusz Sołtys.
Dziennikarz RMF FM, który chce zachować anonimowość, przekonuje: – Od kilku miesięcy było widać proces przygotowywania do tej zmiany. Nieprzypadkowo odeszli w tym samym momencie. Chodziło o to, żeby nie potęgować chaosu, że najpierw żegna się jeden, a potem drugi.
Prezes Bauer Media Audio Vivian Mohr w komunikacie stwierdził: „Zarówno Kazimierz, jak i Tadeusz zgodzili się pozostać z nami przez pewien czas w roli doradców managementu Grupy RMF, co bardzo doceniamy. Ich wizja i zaangażowanie odegrały kluczową rolę w budowaniu marki RMF takiej, jaką dziś jest i z której jesteśmy dumni”.
Konrad Piasecki, wieloletni dziennikarz RMF FM, dziś w TVN 24, mówił „Presserwisowi”: „W RMF FM w ostatnich miesiącach coś się działo gorszego niż wcześniej i coś zaczęło w tej machinie szwankować. Nie wiem, na ile to jest tak, że Tadeusz i Kazimierz wzięli to na swoje barki i uznali się za winnych czy ktoś ich do tego skłonił, ale zwłaszcza dla Tadeusza RMF FM był całym życiem zawodowym. Taka decyzja o odejściu, nawet jeśli była jego, nie mogła być decyzją łatwą i prostą”.
Z kolei dziennikarz radiowej Jedynki Roman Czejarek zastanawiał się: „Czy działo się coś za kulisami, o czym nie wiemy i – jak to śpiewał Grzegorz Markowski – «trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym», a może to suma wypadkowa nieprzyjemnych informacji, które krążyły wokół RMF?”.
Czy Gródek i Sołtys faktycznie odeszli sami? Nie wszyscy w to wierzą. – To absolutnie była decyzja korporacji – uważa Kamil Dąbrowa, były dyrektor radiowej Jedynki i Meloradia. – Problemy w RMF FM się nawarstwiały. Korporacje ze względu na procedury compliance nie mogą na to patrzeć przez palce. Do tego maleje przewaga RMF FM nad Radiem Zet, drugim pod względem słuchalności. W sferze digital RMF FM nie jest dziś liderem, trochę przespał odpowiedni moment – mówi i dodaje: – To są legendarne postacie dla radia, ale nie ma ludzi niezastąpionych. Myślę, że ich czas na Kopcu minął, ale to nie znaczy, że nie odnajdą się w innym miejscu polskiego rynku radiowego.
– Mnie ta decyzja zaskoczyła – przyznaje Marek Dworak, do połowy 2009 roku, prezes spółki Broker FM, wówczas nadawcy RMF FM. – Zawsze wydawało mi się, że relacja zarządu z właścicielem była poprawna. Śledziłem wyniki RMF FM. I finansowe, i słuchalności. Wszystko było w porządku. Może to kwestia związana z dyrektorem Balawajderem doprowadziła do jakiegoś zgrzytu między zarządem a właścicielem? – zastanawia się Dworak.
Onet w marcu 2024 roku w artykule „Szokujące kulisy pracy w RMF FM” opisał relacje byłych dziennikarzy RMF FM, którzy zarzucili dyrektorowi informacji RMF Markowi Balawajderowi niewłaściwe traktowanie pracowników. Rozmówcy Onetu wskazywali również, że „problem nie dotyczy tylko Balawajdera, ale też Tadeusza Sołtysa, prezesa stacji”. Bogusław Chrabota, redaktor naczelny Gremi Media, zwraca uwagę, że RMF FM dużą wagę przywiązywało zawsze do newsa. „Stąd rola i potem upadek Balawajdera, który prawdopodobnie nie był w stanie wytrzymać presji. Pojawiło się też nazwisko Tadeusza jako człowieka, który – powiedzmy – nie trzymał pewnych rygorów. Po odejściu Balawajdera tak właściwie zakładałem, że prędzej czy później to on będzie kolejny” – mówił „Presserwisowi” Chrabota.
– Miałem wrażenie, że na Balawajderze cała ta awantura się nie skończy. Nie bardzo mi się chce wierzyć, że oni sami odeszli. Tadeusz Sołtys nie wygląda na taką osobę – mówi dziennikarz, który niedawno odszedł z RMF FM.
Inny dziennikarz, który też rozstał się z radiem: – Czy pomyślałem szkoda, czy wreszcie? Wreszcie. I nie tylko ja. Można było uniknąć rozwalenia takiego zespołu. Bauer przestał wierzyć w bajki, że ten exodus spowodowany był faktem, że ludzie potrzebują nowych wyzwań, a nie fatalnym zarządzaniem.
Na przełomie lat 2023 i 2024 z RMF FM w dość krótkim czasie pożegnało się w sumie 16 osób, z czego połowa z warszawskiej redakcji rozgłośni. Można było usłyszeć, że takiej skali odejść w historii tej stacji nie było nigdy.
Nasz rozmówca z RMF FM: – Tadeusz nie zasłużył na to, co pojawiało się w mediach. Oddał całe życie temu radiu. Tadeusz na pewno nie był idealny, jak każdy z nas. To jednak charyzmatyczna postać.
Edward Miszczak: – Według tego, co wiem, Tadeusz nie krzyczał na ludzi. Trudno było go posądzić o jakiekolwiek zło. Nie miał łatwego życia. Nasz problem, wszystkich chorych na radio, polegał na tym, że nie byliśmy w stanie jednocześnie zaspokajać potrzeb radia i własnych rodzin.
***
To tylko fragment tekstu Macieja Kozielskiego. Pochodzi on z najnowszego numeru „Press”. Przeczytaj go w całości w magazynie.
„Press” do nabycia w dobrych salonach prasowych lub online (wydanie drukowane lub e-wydanie) na e-sklep.press.pl.
Czytaj też: Nowy „Press” – Katarzyna Kasia, Solorz, odejścia szefów RMF, a także TVP PiS Bis
Maciej Kozielski