"The Guardian US" poparł w wyborach Kamalę Harris i zebrał ponad 2 mln dol.
Redaktorka naczelna Betsy Reed w liście do czytelników nie omieszkała zauważyć, że "Los Angeles Times" i "The Washington Post" wycofały się z udzielenia poparcia (screen: Theguardian.com)
Amerykański oddział brytyjskiego dziennika "The Guardian" po ogłoszonym wsparciu w wyborach prezydenckich dla Kamali Harris zebrał od czytelników 2,16 mln dol. W tym czasie "The Washington Post" stracił ponad 250 tys. subskrypcji, ponieważ wycofał się z poparcia dla któregokolwiek z kandydatów.
E-mail od amerykańskiej redaktorki naczelnej Betsy Reed do zarejestrowanych odbiorców zawierał link do deklaracji poparcia dla Harris.
Czytaj też: Strajk pracowników technicznych "The New York Times". Zagrożone relacje z wyborów
"Zarówno »LA Times«, jak i »Washington Post« mają tradycję udzielania poparcia redakcyjnego, ale w tym najważniejszym z konkursów dla naszego kraju zdecydowały się siedzieć na uboczu demokracji i nie zniechęcać żadnego kandydata. Coś łączy te dwie gazety? Obie mają właścicieli miliarderów, którym grozi odwet podczas prezydentury Trumpa" – napisała Reed w liście do odbiorców.
W e-mailu stwierdziła dalej: "Nigdy nie było bardziej jasne, że własność mediów ma znaczenie dla demokracji. The Guardian nie jest własnością miliarderów. Nie mamy też akcjonariuszy. Jesteśmy wspierani przez czytelników i stanowimy własność The Scott Trust, co gwarantuje nam dożywotnią niezależność redakcyjną. Nikt nie ma wpływu na nasze dziennikarstwo. Jesteśmy całkowicie niezależni i odpowiadamy tylko przed Wami, naszymi czytelnikami".
"The Guardian", który nie ma paywalla, jest finansowany częściowo z darowizn czytelników.
Czytaj też: Trump wnosi skargę przeciwko "The Washington Post" za brak obiektywizmu
(MAC, 05.11.2024)