Temat: książki

Dział: PRASA

Dodano: Październik 13, 2024

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Różdżką w mrowisko. J.K. Rowling i jej kontrowersyjne wypowiedzi o osobach transpłciowych

Rowling podchodzi z dystansem do faktu, że jej poglądy odstraszają fanów. „Przejrzałam moje ostatnie czeki z tantiemami i odkryłam, że ból mija całkiem szybko” – napisała najbogatsza pisarka na świecie (screen: YouTube/The Rowling Library)

J.K. Rowling, twórczyni „Harry’ego Pottera”, ostatnio najbardziej znana jest z komentarzy o granicach wolności wypowiedzi i prawach osób transpłciowych.

„To koniec wolności słowa w Szkocji, jeśli odnoszenie się do czyjejś płci biologicznej jest przestępstwem” – napisała w internecie J.K. Rowling (właśc. Joanne Murray), mieszkająca w szkockim Edynburgu brytyjska pisarka, scenarzystka, producentka filmowa i telewizyjna oraz filantropka. To była jej reakcja na obowiązujące od kwietnia przepisy, które przewidują nawet do siedmiu lat więzienia za mowę nienawiści w odniesieniu do wieku, niepełnosprawności, religii, orientacji seksualnej i tożsamości transpłciowej.

Budząca kontrowersje ustawa została okrzyknięta przez niektórych zamachem na wolność słowa. Wysuwają oni obawy, że przepisy mogą być wykorzystywane do ataków na konkretne grupy, m.in. feministki zarzucające środowiskom transaktywistów, że w imię tożsamości płciowej wystawiają na próbę prawa kobiet. Jednym z głównych punktów sporu jest kwestia dopuszczalności korzystania przez osoby trans z damskich szatni lub toalet: według niektórych feministek taka sytuacja naraża kobiety na nadużycia, nie ma bowiem pewności, czy wśród transseksualnych kobiet nie trafi się mężczyzna, który zwyczajnie blefuje.

MOŻECIE MNIE ARESZTOWAĆ

Ten argument podnosi J.K. Rowling, brytyjska autorka kultowej, siedmiotomowej serii powieści o Harrym Potterze. Z okazji wprowadzenia szkockich przepisów wypuściła na platformie X 11-tweetową nitkę, w której wypaliła, że szkoccy politycy przedłożyli uczucia mężczyzn uważających się za kobiety ponad prawa samych kobiet.

„Niemożliwe jest adekwatne stawienie czoła przemocy wobec kobiet i dziewczynek, jeśli nie możemy nazwać mężczyzny mężczyzną” – przekonywała Rowling, wymieniając nazwiska znanych transpłciowych kobiet – m.in. piłkarki Giulii Valentino, prezenterki telewizyjnej Indii Willoughby i działaczki społecznej Mridul Wadhwy. Według pisarki są one nadal mężczyznami. „Jeśli to, co napisałam, jest w świetle nowych przepisów przestępstwem, to chętnie oddam się w ręce policji po powrocie do Szkocji z zagranicy” – odgrażała się Rowling.

Szkocka policja oświadczyła niedługo później, że wypowiedzi pisarki nie noszą znamion przestępstwa. W jej obronie stanął sam premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak. Dziennikowi „The Daily Telegraph” powiedział, że ludzie „nie mogą być karani za stwierdzenie prostych faktów na temat biologii” i że brytyjski rząd wspiera wolność słowa. Pisarka doczekała się także słów poparcia od Jacoba Mchangamy, szefa think tanku Future of Free Speech, który na łamach dziennika „The Wall Street Journal” przekonywał, że „swoboda wypowiedzi jest przepustką do równości” w społeczeństwie. Inne amerykańskie dzienniki ograniczyły się do newsowego zrelacjonowania sporu.

INTERNETOWA KRUCJATA

J.K. Rowling, nazywana przez przeciwników „transfobką”, która rozpala dyskusję po obu stronach oceanu, jeszcze sześć lat temu do tematu transpłciowości podchodziła ostrożnie. Gdy w marcu 2018 roku internauci wychwycili, że pisarka zalajkowała tweeta, w którym transpłciowe kobiety nazwano „mężczyznami w sukienkach”, jej rzecznik oświadczył, że zrobiła to przypadkiem. Rok później oficjalnie wkroczyła jednak do gry i poparła Mayę Forstater, badaczkę z brytyjskiego think tanku, której nie przedłużono umowy, bo w social mediach wypisywała, że transseksualnych kobiet nie można nazwać kobietami.

J.K. Rowling przekonywała wówczas na X, że nie można zwalniać ludzi za to, że otwarcie mówią, iż „istnieje podział na płci”. Pisarka, mająca dziś na tej platformie 14 mln obserwujących, natychmiast wywołała burzę, dzieląc internautów na całym świecie na dwa obozy. Nie inaczej było w czerwcu 2020 roku, gdy kpiła z artykułu w amerykańskim serwisie Devex, gdzie pojawiło się określenie „osoby menstruujące”.

„Ludzie, którzy menstruują. Jestem pewna, że jest na to jakieś inne słowo. Czy ktoś może mi pomóc. Wumben? Wimpund? Woomud?” – żonglowała słowami Rowling, nawiązując do angielskiego słowa „women” (kobiety).

W kolejnych tweetach tłumaczyła: „Znam i kocham osoby transpłciowe, ale przekreślanie konceptu płci uniemożliwia wielu dyskusję na temat ich życia. Mówienie prawdy nie jest tożsame z nienawiścią” – przekonywała Rowling. Skrytykował ją wówczas Daniel Radcliffe, odtwórca postaci Harry’ego Pottera w produkcjach na podstawie jej książek. W ślad za nim poszły dwie inne gwiazdy filmowej sagi: Emma Watson i Bonnie Wright.

W odpowiedzi na falę krytyki J.K. Rowling opublikowała esej, w którym sięgnęła po swój sztandarowy argument, że w całej dyskusji chodzi o bezpieczeństwo kobiet w przeznaczonych dla nich miejscach publicznych, takich jak toalety czy szatnie. W tekście wyjaśniła również, że na sprawy dotyczące transpłciowości patrzy przez pryzmat własnej historii: wyznała, że była kiedyś ofiarą przemocy domowej i seksualnej.

„To tragiczne, że osoba, która wymyśliła Harry’ego Pottera, ma doświadczenie życia w świecie strachu” – komentowała trzy miesiące później Alyssa Rosenberg, redaktorka dziennika „The Washington Post”, przekonując jednak, że zachowanie pisarki kłóci się z tolerancją promowaną w jej książkach. „Ta sama kobieta, która współczuła fikcyjnym wilkołakom, ma problem z tym, by okazać empatię ludziom przechodzącym prawdziwe transformacje” – argumentowała Rosenberg.

Przemianę pisarki obszernie analizował w marcu 2022 roku amerykański serwis Politico, przypominając, że wcześniej była ona znana ze wspierania liberalnych wartości. W 2007 roku, po premierze ostatniej części serii, „Harry’ego Pottera i insygniów śmierci”, oświadczyła, że jeden z bohaterów – Albus Dumbledore, dyrektor Hogwartu, jest gejem. Gdy zaś osiem lat później w brytyjskiej sztuce w rolę Hermiony Granger, szkolnej przyjaciółki Pottera, wcieliła się czarnoskóra aktorka, pochwaliła ten ruch na Twitterze: „Rowling kocha czarną Hermionę” – zaznaczyła pisarka, której nie można odmówić zaangażowania w głoszeniu swoich poglądów. W 2014 roku przed niepodległościowym referendum w Szkocji napisała esej sprzeciwiający się wyjściu z Wielkiej Brytanii i przekazała 1 mln funtów na kampanię mającą to utrudnić.

ATAK NA MEDIA

W sprawie swoich poglądów dotyczących transpłciowości pisarka również nie ustępuje. W ostatnich latach skrytykowała m.in. szkocką policję, która zapowiedziała, że będzie rejestrować podejrzewanych o gwałt mężczyzn jako kobiety, jeśli tylko stwierdzą, że nimi są. Opowiedziała się też przeciwko kontrowersyjnej ustawie mającej ułatwić osobom transseksualnym w Szkocji prawne uznanie płci innej niż ich biologiczna. W świetle przepisów, które ostatecznie zablokował brytyjski rząd, Szkoci nie potrzebowaliby – jak dotychczas – zaświadczenia medycznego o dysforii płciowej, a o uznanie płci ubiegać mogłyby się już osoby 16-letnie.

J.K. Rowling atakuje także media. W lutym br. skrytykowała stację telewizyjną Sky News za to, że określiła mianem kobiety – identyfikującą się z tą płcią – Scarlet Blake, która najpierw w okrutny sposób zabiła kota sąsiada, a potem napotkanego na ulicach Oxfordu 30-letniego mężczyznę.

„Mam już dość tego gów…. To nie jest kobieta. To nie są #nasze przestępstwa” – skomentowała na X Rowling. Odpowiadając na polemikę ze strony internautów, tłumaczyła, że „napędzana ideologią dezinformacja nie jest dziennikarstwem”, a „policyjne statystyki przestępczości są bezużyteczne, jeśli przestępstwa dokonywane przez mężczyzn raportowane są jako te z rąk kobiet”.

Rację przyznał jej wtedy Michael Deacon, publicysta dziennika „The Telegraph”, który przypomniał, że o kobiecie Scarlet Blake mówiły również BBC oraz dziennik „The Guardian”. „To wszystko bardzo miłe i inkluzywne. Jednak, jeśli chodzi o materiał na temat mordercy – i to takiego, który według sędziego czerpał przyjemność seksualną z duszenia człowieka – pojawia się jeden mały problem. Określanie Blake mianem kobiety [a nie kobiety transseksualnej – przyp. red.] wprowadza w błąd czytelników, którzy w naturalny sposób uznają, że sprawcą jest właśnie osoba płci żeńskiej” – pisał Deacon, przekonując, że rolą dziennikarstwa jest mówienie prawdy, a nie wspieranie oraz promowanie określonych wartości i zmian społecznych.

BÓL MIJA CAŁKIEM SZYBKO

J.K. Rowling przez swoją twitterową misję dotyczącą transpłciowości narobiła sobie wrogów. Regularnie wchodzi w zajadłe potyczki z krytykami na X. W ostatnich latach nawoływano do bojkotu jej książek oraz przygotowywanego przez platformę streamingową Max serialu o Harrym Potterze – którego Rowling jest producentką wykonawczą – a także gry wideo „Dziedzictwo Hogwartu”. Gdy ta ostatnia miała premierę w lutym 2023 roku, w social mediach, a nawet w studiu telewizji BBC kipiało od zarzutów pod adresem pisarki. Brytyjski nadawca dwukrotnie przepraszał ją potem za to, że dziennikarze nie reagowali, gdy transpłciowi aktywiści oskarżali ją o transfobię. W lutowej audycji BBC Radio Scotland prowadząca nie odezwała się, gdy goście w studiu twierdzili, że nie kupią gry wideo „Dziedzictwo Hogwartu”, gdyż zyski z jej sprzedaży zasilą antytranspłciowy ruch wspierany przez Rowling. Kilka tygodni wcześniej nadawca otrzymał 199 skarg od słuchaczy audycji popularnego prezentera BBC Radio 4 Evana Davisa, który również puścił mimo uszu zarzuty pod adresem pisarki.

Rowling podchodzi z dystansem do faktu, że jej poglądy odstraszają niektórych fanów. „Przejrzałam moje ostatnie czeki z tantiemami i odkryłam, że ból mija całkiem szybko” – napisała na Twitterze w październiku 2022 roku najbogatsza pisarka na świecie. Jej majątek szacowany jest na 1 mld dol., a książki przetłumaczone na 85 języków dotąd sprzedały się w ponad 600 mln egzemplarzy.

Autorka bardziej niż o pieniądze obawia się o swoje bezpieczeństwo. W jednym z tweetów z 2021 roku pisała, że trzech aktywistów zrobiło sobie zdjęcie pod jej domem, celowo ujawniając jej adres zamieszkania w Edynburgu. Pisarka otrzymała również groźbę śmierci. Po tym jak w sierpniu 2022 roku potępiła w social mediach atak nożownika na pisarza Salmana Rushdiego, ktoś odpowiedział na jej tweeta: „Nie przejmuj się, będziesz następna”.

Kilka miesięcy później słynny brytyjski pisarz Ian McEwan zaznaczył podczas jednego z festiwali literackich, że wypowiedzi Rowling na temat praw osób transpłciowych nie zasługują na groźby śmierci. „Wygląda na to, że już nikt nie pamięta, jak prowadzić spór (…) w kwestiach, które zwyczajnie mogłyby być przedmiotem dyskusji” – powiedział McEwan.

W obronie Rowling wypowiedziała się również felietonistka „The New York Times” Pamela Paul. W tekście opublikowanym na łamach dziennika w lutym 2023 roku przekonywała, że nagonka wobec pisarki jest niebezpieczna i absurdalna. „Brutalne dźgnięcie nożem Salmana Rushdiego (…) pokazuje, do czego może doprowadzić demonizacja pisarzy. Nazywanie Rowling transfobką ma się nijak do jej poglądów” – przekonywała w tekście, zaznaczając, że pisarka nie kwestionuje występowania dysforii płciowej ani nie odmawia nikomu prawa do korekty płci po uprzedniej diagnozie medycznej.

MUSK ZABIERA GŁOS

Jednak ze stwierdzeniem, że Rowling nie jest transfobką, niektórym trudno się dziś pogodzić. W marcu, czyli jeszcze przed wejściem w życie szkockich przepisów dotyczących mowy nienawiści, Rowling wzięła na celownik Indię Willoughby – prezenterkę telewizyjną, która przeszła korektę płci. Mimo to Rowling przekonywała na X, że dziennikarka tak naprawdę nie jest kobietą i jedynie „przedstawia mizoginistyczną, męską fantazję na temat tego, jaka powinna być kobieta”. Willoughby zgłosiła sprawę na policję – ta jednak stwierdziła, że incydent nie nosi znamion przestępstwa.

J.K. Rowling nie oszczędziła także Lucy Clark, transpłciowej menedżerki drużyny piłkarskiej kobiet Sutton United Women FC. W maju porównała ją do „heteroseksualnego białego faceta w średnim wieku”. Gdy internauci zarzucili jej okrucieństwo, brnęła dalej: „Nazywanie mężczyzny mężczyzną nie jest zastraszaniem (…) Przebierający się heteroseksualni faceci są jedną z najbardziej rozpieszczanych grup demograficznych, a my kobiety nie mamy obowiązku przyklaskiwać ludziom będącym naszą karykaturą”.

Ataki Rowling kontrastują z jej wypowiedziami sprzed kilku lat: jeszcze w 2019 roku pisała na Twitterze, że ludzie mogą ubierać się i identyfikować się z płcią, jaką chcą, jeśli tylko „żyją w spokoju i bezpieczeństwie”.

Na tweety Rowling dotyczące transpłciowej trenerki Lucy Clark zareagował m.in. felietonista magazynu „New York” Jonathan Chait. „Nazywaj ludzi tak, jak chcą być nazywani. To zwykła przyzwoitość” – napisał na X dziennikarz, który niekiedy patrzy krytycznie na kwestie dotyczące transpłciowości – np. przestrzegał, by zbyt pochopnie nie dokonywać korekty płci u nastolatków.

Zmęczony zero-jedynkowością Rowling wydaje się nawet Elon Musk znany z rozpowszechniania w social mediach antytranspłciowych treści. Na początku maja miliarder odpowiedział na jeden z jej tweetów, pisząc, że co prawda zgadza się z jej poglądami dotyczącymi płci, ale sugeruje, by „publikowała także interesujące i pozytywne treści na inne tematy”.

Jak podkreśla z kolei Miles Klee, dziennikarz amerykańskiego serwisu „Rolling Stone”, tweety pisarki, które „kiedyś były wyrazem troski, przemieniły się w »falę nadużyć«”. Klee argumentuje, że jego zdaniem coraz bardziej toksyczne treści Rowling przyciągają transfobicznych aktywistów, jak Chaya Raichik, założycielka profilu na X „Libs of TikTok”.

Krytyczny pod adresem pisarki był też brytyjski dziennik „The Independent”. W edytorialu z 2 kwietnia redakcja przekonywała, że tweety pisarki i jej reakcja na szkockie prawo dotyczące mowy nienawiści są zbyt prowokacyjne. „Gdy wpływowe osoby podają przykłady garstki transpłciowych ludzi popełniających straszliwe przestępstwa, zwiększa się ryzyko nadużyć i ataków na tych członków społeczności, którzy wiodą przeciętne życie”. Na minikrytykę zdobyła się nawet stacja radiowa BBC Scotland, która w materiale również z 2 kwietnia poświęconym głównie J.K. Rowling sugerowała, że „uwłaczające wypowiedzi” na temat osób transpłciowych mogą być ścigane w świetle nowego prawa. Brytyjski nadawca trzy tygodnie później złożył w tej sprawie oświadczenie i przeprosił.

PO KRUCHYM LODZIE

Dr Laura Higson-Bliss, brytyjska ekspertka z Keele University, zajmująca się naruszeniami wolności słowa w social mediach, patrzy na problem z innej strony i mówi, że kontrowersje wokół J.K. Rowling przypomniały, jak trudne i ryzykowne jest dziś na Wyspach poruszanie polaryzujących społecznie kwestii.

Według niej pokazują to m.in. wprowadzone przez BBC wytyczne dotyczące obecności dziennikarzy w social mediach. W świetle zasad zaktualizowanych w 2023 roku największe restrykcje dotyczą pracowników działów newsowych, producentów i prezenterów czołowych programów informacyjnych. Mają oni zachować w mediach społecznościowych całkowitą bezstronność. Dziennikarzy BBC od niedawna obowiązują również zasady redakcyjne przygotowane na fali zeszłorocznych przeprosin dla J.K. Rowling. W dokumencie, do którego dotarł serwis „Deadline”, zaleca się dziennikarzom, by byli ostrożni przy doborze języka i kontekstu, wydźwięku materiału i sposobu, w jaki prezentowani są komentatorzy stacji. „Może się okazać, że trzeba będzie reagować na zarzuty lub tezy przez nich stawiane. Potrzebna jest rozwaga, zwłaszcza gdy terminem »transfobiczny« określa się osoby, które się za takie nie uważają” – czytamy w wytycznych. Kierownictwo stacji ostrzega także, że dziennikarze realizujący materiały na temat transpłciowości wystawiają się na wyjątkową krytykę ze strony odbiorców i potencjalny hejt w social mediach. Prowadzących przestrzega się, by rozważyli trzymanie się z daleka od platformy X i nie wchodzili w dyskusje z internetowymi trollami. W dokumencie pada również zalecenie, by nie używać terminu „cispłciowy” w stosunku do osób, które identyfikują się ze swoją płcią biologiczną. „Określenie to nie jest znane wielu naszym odbiorcom i może być przez niektórych odebrane jako obraźliwe” – czytamy w spisie zasad stacji, która oprócz serii przeprosin dla J.K. Rowling ma także na koncie m.in. skandal wokół Justina Webba, prezentera popularnej audycji informacyjno-publicystycznej „Today” w BBC Radio 4.

Dziennikarz w sierpniu 2023 roku wzbudził kontrowersje, gdy w dyskusji dotyczącej transpłciowych szachistek wypalił, że „transkobiety to innymi słowy mężczyźni”. Miał to być komentarz do decyzji Międzynarodowej Federacji Szachowej o wykluczeniu transpłciowych szachistek z konkurowania w kobiecych turniejach. Kilka miesięcy później w wyniku rozpatrzenia złożonych przez słuchaczy skarg stacja uznała, że Webb złamał obowiązującą w BBC zasadę bezstronności.

KODEKS ZACHOWAŃ ONLINE

Jak tłumaczy dr Laura Higson-Bliss, w obliczu polaryzujących tematów, takich jak transpłciowość czy kwestie rasowe, coraz częściej na zimne dmucha nie tylko BBC, ale także brytyjskie instytucje, które spisują wręcz pracownikom wytyczne dotyczące ich zachowania w social mediach. Taka polityka obowiązuje także na Keele University, gdzie wykłada moja rozmówczyni.

– Żyjemy w czasach, w których w Wielkiej Brytanii trzeba być wyjątkowo ostrożnym przy wyrażaniu osobistych poglądów w sieci. I nie chodzi tu o strach przed konsekwencjami prawnymi, bo przestępstwo polegające na zagrzewaniu do nienawiści udowodnić niezwykle trudno, ale przede wszystkim o nagonkę społeczną – tłumaczy Higson-Bliss.

Ekspertka przywołuje głośny przykład Kathleen Stock, profesor filozofii z University of Sussex, która na fali studenckich protestów musiała zrezygnować z pracy. Stock naraziła się, gdyż głosiła, że mężczyźni, którzy czują się kobietami, nie powinni mieć z automatu prawa do gry w żeńskich zespołach sportowych lub dostępu do szatni lub innych stref publicznych tylko dla kobiet. „Większość osób transseksualnych przestrzega prawa i nie zrobiłaby nikomu krzywdy. Jednak wiele transkobiet to wciąż mężczyźni mający męskie genitalia i czujący pociąg do kobiet. Dlatego nie powinni przebywać bez żadnych restrykcji w miejscach, gdzie kobiety przebierają się lub śpią” – mówiła w 2018 roku w wywiadzie dla lokalnej gazety „The Argus”. Trzy lata później Stock wyzywana od „jednych z najbardziej żałosnych, prominentnych transfobek na Wyspach”, porównała na antenie BBC wymierzony w siebie hejt do „średniowiecznego ostracyzmu”.

DOBRY BIZNES

Podczas gdy Kathleen Stock straciła przez swoje poglądy pracę, J.K. Rowling dalej świetnie porusza się w biznesie, a nawet napisała inspirowaną swoimi doświadczeniami książkę „Serce jak smoła” (choć sama odżegnuje się od tej inspiracji). Opublikowany w sierpniu 2022 roku szósty tom z serii powieści kryminalnych napisanych pod pseudonimem Robert Galbraith opowiada historię Edie Ledwell. To prześladowana w sieci współtwórczyni popularnej kreskówki, której fani zarzucają, że jej prace są transfobiczne, rasistowskie i dyskryminują osoby niepełnosprawne. Choć książka zebrała dość chłodne recenzje – krytycy często zarzucają jej, że jak na kryminał jest zwyczajnie za długa – szybko trafiła na czołówkę bestsellerów „The New York Timesa”. Dziś, w dobie gorącej dyskusji na Wyspach dotyczącej mowy nienawiści, złośliwi sugerują, że kontrowersje wokół pisarki nie są w stanie jej zaszkodzić biznesowo. W tym kontekście podaje się przykład jej współpracy z Warner Bros Discovery, które przygotowuje wspomniany serial na podstawie słynnej sagi o Harrym Potterze. Jak zapowiada prezes koncernu David Zaslav, ma to być licząca siedem sezonów seria – każdy z nich będzie opowiadał o kolejnym tomie spod pióra pisarki. „Nie możemy doczekać się dekady nowych historii przyciągających fanów na całym świecie na naszą platformę Max. Planujemy premierę na 2026 rok” – miał powiedzieć Zaslav podczas tegorocznego spotkania poświęconego kwartalnym wynikom koncernu.

J.K. Rowling ma też powody do zadowolenia na rynku wydawniczym. Dzięki m.in. popularności jej serii o Harrym Potterze brytyjskie wydawnictwo Bloomsbury w pierwszej połowie 2023 roku miało wyższe przychody o 11 proc. niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Dobrze zarabia też Pottermore, wydawca audiobooków i e-booków jej siedmiotomowej serii: zyski przed opodatkowaniem w 2023 roku wyniosły 9,4 mln funtów, czyli o 3,7 mln więcej niż 2022

Jak wylicza Adam Sherwin, dziennikarz brytyjskiego serwisu Inews.co.uk, w kolejce po swój kawałek tortu jest też BBC, które rusza z kolejnym sezonem serialu „Strike” będącym ekranizacją cyklu powieści kryminalnych J.K. Rowling. Producenci tym razem wezmą na warsztat historię prześladowanej online bohaterki „Serca w smole”. Mimo coraz bardziej zaostrzonej retoryki J.K. Rowling jej osobista sytuacja jest całkiem dobra.

***

Ten tekst Marty Zdzieborskiej pochodzi z magazynu "Press" – wydanie nr 07-08/2024Teraz udostępniliśmy go do przeczytania w całości dla najaktywniejszych Czytelników.

„Press” do nabycia w dobrych salonach prasowych lub online (wydanie drukowane lub e-wydanie) na e-sklep.press.pl.

Czytaj też: W nowym "Press": Parafianowicz, sylwetka Piętki, czy Mróz pisze sam?

Press

Marta Zdzieborska

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.