Dział: TELEWIZJA

Dodano: Sierpień 02, 2024

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

TVP winą za wyłączenie stron TV Biełsat obarcza byłe kierownictwo stacji. "To kłamstwo"

- Zarzucanie nam, że to my doprowadziliśmy do tego, że serwisy przestały działać, jest kłamstwem - mówi Mateusz Adamski, prezes Fundacja Strefa Solidarności (screen: Belsat.eu)

W czwartek rano przestały działać serwisy internetowe Telewizji Biełsat i aplikacje mobilne stacji. Telewizja Polska przekonuje, że winę za to ponosi byłe kierownictwo stacji, bo doprowadziło do tego, że domeny serwisów Biełsatu zarejestrowane są poza TVP. - Domeny nie są tu żadnym problemem. Kierownictwo TVP przestało płacić firmie obsługującej infrastrukturę informatyczną Biełsatu – wskazuje Agnieszka Romaszewska, była dyrektorka TV Biełsat.

TVP w czwartek wydała komunikat, w którym tłumaczy, że brak dostępu do domen serwisów internetowych Biełsatu, czyli Belsat.eu, Belsat.info, Belsat.tv i Vot-tak.tv został spowodowany "wyłączeniem dostępu do domen (…) przez właścicieli tych domen". TVP podkreśla, że nie była ich właścicielem. "Decyzja o zarejestrowaniu powyżej opisanych domen na inne podmioty niż TVP S.A. została podjęta przez poprzednie kierownictwo Telewizji Biełsat" – czytamy w komunikacie TVP. Jednocześnie publiczny nadawca zapowiedział, że "podejmie stosowne kroki prawne w związku z powyższą sytuacją".

Właścicielem domen Biełsatu jest Fundacja Strefa Solidarności. Przewodniczącą rady Fundacji jest Agnieszka Romaszewska. W celach Fundacji, która powstała w 2017 roku, wpisane jest m.in. "wspieranie rozwoju oferty programowej Biełsatu dzięki środkom pozyskiwanym od zagranicznych donorów instytucjonalnych".

- Właścicielem domen była osoba prywatna, która przekazała je Fundacji, bo TVP nie zajmowała się wtedy zarządzaniem domenami – tłumaczy Romaszewska. - Przez wiele lat nie było problemu z domenami. Nikt z telewizji nie proponował, żeby przenosić je do TVP. I teraz też nie w domenach tkwi problem – dodaje była dyrektorka TV Biełsat.

- Nie podejmowaliśmy żadnych działań dotyczących domen, które mogłyby spowodować wyłączenie serwisów Biełsatu. Zarzucanie nam, że to my doprowadziliśmy do tego, że serwisy przestały działać, jest kłamstwem – podkreśla Mateusz Adamski, prezes Fundacja Strefa Solidarności.

Daniel Gorgosz, likwidator TVP, zwracał się w pismach z 22 i 24 lipca do Fundacji Strefa Solidarności o przeniesienie na rzecz TVP praw do domen serwisów TV Biełsat. Mateusz Adamski w imieniu Fundacji zgodził się, ale pod pewnymi warunkami.

"Wobec licznych w ostatnich kilku miesiącach niepokojących sygnałów o ograniczaniu zdolności operacyjnych Biełsatu w kolejnych obszarach dystrybucji IT, prosimy Likwidatora Spółki o pisemne gwarancje, że przekazane zasoby będą służyć kontynuowaniu realizacji misji Biełsatu, tj. tworzeniu treści dziennikarskich przez zespoły redakcyjne Biełsatu oraz dostarczaniu niezależnej informacji odbiorcom w Białorusi i innych rosyjskojęzycznych krajach byłego ZSRR, z zachowaniem ich obecnych funkcjonalności oraz swobodnego dostępu odbiorców do archiwów obu wymienionych serwisów internetowych” – czytamy w piśmie Mateusza Adamskiego do Daniela Gorgosza, w które "Presserwis" zdobył wgląd.

Daniel Gorgosz odpowiedział pozytywnie na te warunki w piśmie wysłanym 31 lipca ok. godz. 18.

- Mieliśmy już przystępować do sporządzenia jakiejś formy umowy, na podstawie której domeny zostałyby przekazane TVP. Natomiast zaprzestanie działania serwisów Biełsatu stawia pod znakiem zapytania intencje telewizji. Do tej pory byliśmy zapewniani, tak jak redakcja Biełsatu, że wszystko jest pod kontrolą – mówi Mateusz Adamski.

W Biełsacie dziennikarze i ich szefowie spodziewali się, że ich serwisy mogą przestać działać 1 sierpnia. Poinformował ich o tym Szymon Puacz, właściciel firmy Devkom, która od dziewięciu lat utrzymywała i obsługiwała infrastrukturę informatyczną Biełsatu.

- Architektura informatyczna Biełsatu została zbudowana w tzw. modelu rozproszonym. Polega to na tym, że strony te nie działają na jednym serwerze, tylko ich poszczególne elementy znajdują się na wielu różnych serwerach, również komercyjnych, za które trzeba płacić. Taki model chroni serwisy Biełsatu przed atakami Ddos i innymi. Obsługiwała to zewnętrzna firma Szymona Paucza Devkom. Od maja jednak TVP przestała płacić tej firmie za obsługę – tłumaczy Agnieszka Romaszewska.

Przypomnijmy, że Daniel Gorgosz zarzucił byłemu kierownictwo Biełsatu, a także Szymonowi Puaczowi, że narazili TVP na stratę 7,1 mln zł, która miała wynikać z zawarcia 248 umów na świadczenie usług i zleceń na zakupy od firm Szymona Puacza. Sprawa trafiła do prokuratury, która wszczęła śledztwo.

Z pisma adwokata Michała Grodzkiego, pełnomocnika Szymona Puacza, do Daniela Gorgosza, do którego dotarł "Presserwis", wynika, że Puacz już w maju proponował przekazanie TVP obsługi systemu informatycznego TV Biełsat.

"Mój Mocodawca wielokrotnie prowadził rozmowy na ten temat z Panem Marcinem Mikulskim, zaś pierwsza rozmowa miała miejsce ponad 2 miesiące temu, tj. w dniu 15 maja 2024 roku. Niestety żadna z propozycji mojego Mandanta nie została wzięta pod uwagę, zaś Pan Marcin Mikulski nie przedstawił propozycji rozwiązania tej kwestii" – napisał adwokat Szymona Puacza do likwidatora TVP.

W tym samym piśmie prawnik ponowił propozycję przekazania systemu do TVP, ale gdy telewizja ureguluje zaległe honoraria i zwróci sprzęt firmy, który znajduje się w siedzibie TVP. „Nadmieniam, że taka propozycja była przedstawiana przez mojego Mocodawcę już 3 miesiące temu, co niestety nie spotkało się z żadną konkretną odpowiedzią ze strony TVP S.A. w likwidacji" - napisał mec. Michał Grodzki. Dodał, że w związku z tym, iż "subskrypcje za usługi zewnętrzne nie są już opłacane przez Spółkę, co wiąże się z ryzykiem, iż w przypadku braku odpowiedzi na niniejsze pismo strony internetowe mogą przestać działać już w dniu 1 sierpnia 2024 roku".

- Przez dwa dni od szefa Technologii TVP dostawaliśmy zapewnienia, że jest już porozumienie z firmą Devkom i oni do końca sierpnia będą obsługiwali nasze serwisy – mówi dziennikarka Biełsatu, która prosi o anonimowość.

Szymon Puacz w czwartek wysłał pismo do zespołu TV Biełsat, w którym zapewnił, że nieprawdą jest, że "porozumiałem się z TVP i będę utrzymywał strony do końca sierpnia". "NIKT w tej sprawie nie kontaktował się ze mną. Dopiero wczoraj (środa) o godz. 18:00 mój pełnomocnik otrzymał odpowiedź od Likwidatora w sprawie, o której pisałem w wątku wyżej. Zostałem zaproszony na spotkanie z p. Jabłońskim w środę 7 sierpnia. Niestety Likwidator nie odnosi się do kwestii, które były przedmiotem mojego pisma, zwłaszcza w kwestiach finansowych i zwrotu sprzętu. Podtrzymuję, że subskrypcje za usługi zewnętrzne nie są już opłacane, dlatego strony mogą przestać działać już dziś" - napisał.

Serwisy Biełsatu blokowane są w Rosji i na Białorusi. Dostęp do nich jest tylko wtedy, gdy korzysta się z programów VPN. Z danych stacji wynika, że serwisy TV Biełsat w lipcu miały ponad 2 mln wyświetleń i prawie 430 tys. unikalnych użytkowników.

Obecnie jedynymi kanałami dystrybucji materiałów Biełsatu pozostały media społecznościowe, w tym popularny na Białorusi i w Rosji komunikator Telegram. - Przygotowywaliśmy się do tego, że nasze serwisy mogą przestać działać i dostosowywaliśmy się do tego, że będziemy mieli do dyspozycji tylko media społecznościowe – zapewnia Aleksy Dzikawicki, dyrektor TV Biełsat. - Staramy się wykonywać normalnie nasze dziennikarskie obowiązki – dodaje.

Na początku lipca TVP zapowiedziała, że włączy swoje obcojęzyczne kanały do jednej struktury organizacyjnej. Jej robocza nazwa to Ośrodek Programów dla Zagranicy. Nowa jednostka ma powstać na bazie istniejących kanałów - TVP World i Telewizji Biełsat. Pierwszy ma zmienić nazwę, a drugi ma być podzielony na pasma nadające po 6 godzin premierowego programu na dobę - po białorusku (Biełsat), rosyjsku (Wot-tak) i ukraińsku (nazwa jest jeszcze ustalana). Zmiany mają wejść w życie 1 marca 2025 roku.

(MAK, 02.08.2024)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.