NIK: opolski dziennik wydrukował opłacone materiały wyborcze, ale ich nie oznaczył
Opłacone przez urząd wojewódzki propagandowe rozmowy nie zostały oznaczone jako płatne materiały (screen: NTO)
Działania Najwyższej Izby Kontroli w opolskim Urzędzie Wojewódzkim wykazały nieprawidłowości w wydatkach na przedwyborczą promocję wojewody. Na tyle poważne, że powiadomiona została Państwowa Komisja Wyborcza.
Sprawę ujawniła w czasie ubiegłotygodniowego briefingu szefowa opolskiej delegatury NIK – Iwona Zyman. NIK kontrolowała wydatki opolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Pierwsze takie zawiadomienie w historii wyborów w Polsce
– Moi kontrolerzy znaleźli faktury na wywiady z panem wojewodą Sławomirem Kłosowskim. Kandydował on wtedy w wyborach do Sejmu RP. Rozmowy te ukazały się w "Nowej Trybunie Opolskiej". Zapłacono za nie 49,2 tys. zł. Zawiadomiliśmy o tym fakcie przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej – mówiła Zyman.
Czytaj też: Lokalni aktywiści sądzą się z "Merkuriuszem Mszczonowskim" – gazetą samorządu
Płatne wywiady z wojewodą, promujące działania rządu i jego samego, były publikowane od 14 czerwca do 9 października 2023 roku, przed wyborami parlamentarnymi, w których Kłosowski kandydował na posła z ramienia PiS. Wybory wygrał. Zawiadomienie PKW przez NIK w sprawie finansowania jego kampanii z naruszeniem prawa jest pierwszym takim w historii wyborów w Polsce.
"W całostronicowych wywiadach (...) upowszechniano programowe cele i działania rządu, a przedstawione jako sukcesy opatrzono wizerunkiem Wojewody Opolskiego, ubiegającego się jednocześnie o mandat poselski w wyborach do parlamentu, ogłoszonych na 15 października 2024 roku. (...) Wydatki w łącznej kwocie 49,2 tys. złotych nie były celowe, gdyż nie służyły realizacji zadań Urzędu. Jednocześnie ich poniesienie w okresie kampanii wyborczej stwarzało ryzyko naruszenia przepisów określonych w rozdziale 15 Finansowanie kampanii wyborczej ustawy z dnia 5 stycznia 2011 roku. Kodeks wyborczy" – czytamy we fragmencie wystąpienia pokontrolnego NIK, cytowanego m.in. przez PAP.
Kontrolerzy NIK, poza ustaleniem faktu publikacji płatnych rozmów, przeprowadzonych zresztą nie przez dziennikarza "NTO", a przez pisowskiego szefa opolskiego oddziału TVP Łukasza Żygadło, nie zwrócili uwagi na formę ich publikacji. Wszystkie zostały opublikowane jako materiały prasowe, a nie opłacone materiały wyborcze. Zgodnie z art 36 ust. 3 Prawa prasowego "Ogłoszenia i reklamy muszą być oznaczone w sposób niebudzący wątpliwości, iż nie stanowią one materiału redakcyjnego". W przypadku publikacji NTO tak nie było.
Czytaj też: Rozmowy nad Ustawą o książce ruszą we wrześniu. Prezeska PIK: "Duży postęp"
(PAR, 30.07.2024)