Temat: prasa

Dział: PRASA

Dodano: Lipiec 29, 2024

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Lokalni aktywiści sądzą się z "Merkuriuszem Mszczonowskim" – gazetą samorządu

Półkolumnowe ogłoszenie wyborcze zostało przez Gminne Centrum Informacji w Mszczonowie uznane za "niedopuszczalną agitację wyborczą" (fot. Mszczonów to My)

Sprawę o ochronę dóbr osobistych przeciwko wydawcy "Merkuriusza Mszczonowskiego", gazety samorządowej, wytoczyła grupa lokalnych aktywistów. Gazeta odmówiła im publikacji płatnego ogłoszenia przed wyborami.

"Merkuriusz Mszczonowski" jest wydawanym co miesiąc przez Gminne Centrum Informacji biuletynem informacyjnym gminy. Publikuje jednak płatne ogłoszenia, w cenie od 25 do 400 zł. Takie ogłoszenie chciał przed wyborami samorządowymi zamieścić komitet wyborczy "Mszczonów to My" – grupa lokalnych aktywistów – Barbara Korpus, Beata Mrukiewicz, Jakub Gawłowski, którzy zdecydowali się kandydować.

Gazeta władzy odmówiła komitetowi wyborczemu

– Ponieważ w Mszczonowie nie ma prasy niezależnej, KKW "Mszczonów to My" zwrócił się do "Merkuriusza" z prośbą o publikację płatnego ogłoszenia z listą kandydatów do rady gminy i na burmistrza – wyjaśnia Dominika Bychawska-Siniarska, prawniczka i działaczka na rzecz praw człowieka. – Materiał był neutralny, bez haseł agitacyjnych i odniesienia do programu. Gminne Centrum Informacji odmówiło publikacji, uznając, że stanowi to "niedopuszczalną agitację wyborczą".

Czytaj też: Reaktywowano Nagrodę PAP im. Ryszarda Kapuścińskiego. Będzie szósta edycja

Jednocześnie "Merkuriusz" w numerze z marca 2024 roku opublikował obszerne wywiady z kandydatami związanymi z dotychczasową władzą, w tym z burmistrzem i przewodniczącym Rady Miejskiej.

Komitet wyborczy "Mszczonów to My" przy wsparciu pro bono Kancelarii Jabłoński, Koźmiński i Wspólnicy złożył pozew o ochronę dóbr osobistych przeciwko Gminnemu Centrum Informacji, wskazując na naruszenie prawa prasowego oraz dyskryminację w życiu politycznym, co miało naruszyć dobre imię jego członków.

– Moim zdaniem jest to precedensowa sprawa, w której gazeta władzy odmówiła opublikowania materiałów niezależnego komitetu wyborczego. Pomimo że w ofercie ma płatne ogłoszenia. Sprawa obrazuje, jak patologiczna jest możliwość wydawania prasy przez władze i jak służy propagandzie lokalnej – mówi Bychawska-Siniarska. – Jeśli Sąd Okręgowy w Płocku dostrzeże szerszy kontekst polityczny oraz kwestie wolności informacyjnej, może to zmienić zakres funkcjonowania prasy lokalnej.

Czytaj też: Sejm przyjął korzystne dla wydawców poprawki Senatu. Mediator w sporach z big techami

(PAR, 29.07.2024)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.