TVP nie płaci już komentatorom w programach informacyjnych. Decyzja nowych władz TAI
W Telewizyjnej Agencji Informacyjnej zarządzanej przez Jarosława Olechowskiego, a potem Michała Adamczyka, płacono za wypowiedzi do audycji informacyjnych i publicystycznych (fot. Wojciech Olkuśnik/East News)
Komentatorzy nie otrzymują już pieniędzy za występowanie w programach informacyjnych i publicystycznych na antenach Telewizji Polskiej. To zmiana standardu obowiązującego w czasach Jacka Kurskiego i Mateusza Matyszkowicza, który po ujawnieniu stawek doczekał się powszechnej krytyki.
Z ustaleń "Presserwisu" wynika, że komentatorom przestano płacić w momencie zmiany władz w TVP, w drugiej połowie grudnia. Jak się dowiedzieliśmy, nowe szefostwo Telewizyjnej Agencji Informacyjnej nie przewiduje powrotu do praktyki stosowanej przez poprzednie kierownictwo.
Czytaj też: W TVP płacono komentatorom po 500 zł za wypowiedź. Stankowski, Jachowicz, Karnowscy
Przypomnijmy, że w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej zarządzanej przez Jarosława Olechowskiego, a potem Michała Adamczyka, płacono za wypowiedzi do audycji informacyjnych i publicystycznych. System obowiązujący w TVP zakładał płacenie za jednorazowe wypowiedzi (500 zł), jak i na zasadzie ryczałtu za komentarze w danym okresie.
"W przypadku umów ryczałtowych najwyższy pułap wynagrodzenia zapisanego w umowie, której przedmiotem był autorski komentarz do audycji publicystycznych, wynosił 298 890 zł brutto (umowa miała obowiązywać cały 2023 rok)" - taką informację dostał w odpowiedzi od TVP poseł Krzysztof Brejza, który wcześniej złożył wniosek o udostępnienie informacji publicznej.
Czytaj też: Pereira dostał maila. Dyscyplinarki też dla Adamczyka i Tulickiego. Likwidator o milionie
TVP podała, że na liście opłacanych komentatorów byli m.in. Jacek i Michał Karnowscy, Adrian Stankowski, Jerzy Jachowicz, Elżbieta Królikowska-Avis i Piotr Grzybowski.
Płacenie autorom komentarzy w telewizji uregulowane jest na poziomie każdego nadawcy, nie ma jednolitego standardu. W TVN za tzw. setki do programów się nie płaci, natomiast koszty przyjazdów do studia są refundowane - chodzi o taksówkę w Warszawie, pociąg z innego miasta czy nawet nocleg w przypadku programów publicystycznych.
W dyskusji, która wczoraj wybuchła w Polsce wokół płacenia komentatorom, bardzo często powoływano się na standardy BBC - najbardziej emblematycznego nadawcy publicznego w Europie. Poprosiliśmy o komentarz prof. Tima Luckhursta, byłego dziennikarza radia BBC i dyrektora South College na Durham University.
- Stacja BBC rzadko płaci komentatorom za udział w programie, a już z pewnością nie politykom - mówi "Presserwisowi". - Czasem zdarza się, że wynagrodzenie za wystąpienie otrzymują akademicy, ale to raczej odstępstwo od normy.
Luckhurst dodaje: - Inaczej jest w nowszych komercyjnych stacjach telewizyjnych - tam płaci się komentatorom, by przyciągnąć najpopularniejsze nazwiska.
Potwierdza to pośrednio Sylwia Czubkowska, autorka podcastu "Techstorie" w Tok FM, która - zauważając sytuację w internecie - w serwisie X stwierdziła: "Proszę spojrzeć na niektóre kanały na YouTube czy podcasty. Płacące honoraria (gwiazdorskie) bohaterom, rozdające samochody, sprzęt. W mediach typu BBC to symboliczne kwoty (z tego co pamiętam, zapłacili mi 20 euro) i nie za setkę, tylko pogłębioną rozmowę".
(MNIE, MZD, 18.01.2024)