Przyłębska, Pawłowicz, Wyrembak i Piotrowicz zdecydują ws. konstytucyjności zmian w TVP
Trybunał Konstytucyjny zajmuje się sprawą mediów na wniosek posłów Prawa i Sprawiedliwości (fot. Paweł Wodzyński/East News)
Trybunał Konstytucyjny przełożył na czwartek wydanie orzeczenia ws. mediów publicznych. Sprawą zajął się na wniosek posłów PiS. Prawnicy nie mają wątpliwości, że werdykt TK będzie miał polityczny charakter i w praktyce nie będzie miał znaczenia.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości już 11 grudnia złożyli wniosek do TK ws. przepisów umożliwiających likwidację i rozwiązanie jednostek publicznej radiofonii i telewizji. Miało to zablokować wymianę władz w TVP i Polskim Radiu, jakiej i tak dokonał minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz na podstawie Kodeksu spółek handlowych z pominięciem Rady Mediów Narodowych. Jako uczestników postępowania wskazano we wniosku Sejm i Prokuratora Generalnego, który jest za umorzeniem postępowania.
Orzeczenie TK nie będzie traktowane poważnie
Wczoraj (wtorek) rozpoczęła się rozprawa w TK. Poseł Krzysztof Szczucki jako wnioskodawca wskazywał, że niezgodny z Konstytucją jest art. 26 ust. 4 Ustawy o radiofonii i telewizji, który umożliwia stosowanie do jednostek publicznej radiofonii i telewizji przepisów Kodeksu spółek handlowych dotyczących likwidacji spółek akcyjnych oraz art. 368 par. 4 Kodeksu spółek handlowych, który reguluje sprawy odwołania lub zawieszenia członka zarządu przez walne zgromadzenie.
– Idąc tym tropem rozumowania, właściciel TVP i Polskiego Radia, czyli Skarb Państwa, faktycznie straciłby wpływ na ich funkcjonowanie, a to podważa fundamentalną zasadę prawa do posiadanej własności – komentuje radca prawny dr Marcin Wojewódka.
W jego ocenie krótki czas rozpoznawania wniosku złożonego przez posłów PiS oraz skład orzekający w tej sprawie z tzw. sędzią dublerem Jarosławem Wyrembakiem nie pozwoli poważne potraktować orzeczenia TK w tej sprawie. Oprócz sędziego Wyrembaka w składzie orzekającym są: Julia Przyłębska, Krystyna Pawłowicz, Stanisław Piotrowicz, Bogdan Święczkowski.
– Rola Trybunału Konstytucyjnego polega na stwierdzaniu zgodności ustaw z Konstytucją. Wszystkie wnioski powinny być gruntownie zbadane, poprzedzone wysłuchaniem stron. Niestety, pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej sąd konstytucyjny został zamieniony w redutę, która w sposób cyniczny i bezprawny broni ancien regime'u – dodaje Wojewódka.
"Adamczyk nie był umocowany nawet do zakupu krzesła"
Piotr Bednarek, adwokat specjalizujący się w sprawach gospodarczych, podkreśla, że obecnie prawo do zarządzania i reprezentacji TVP ma Daniel Gorgosz, likwidator wyznaczony przez ministra Sienkiewicza. Jego zdaniem sprawa jest prosta: – Na podstawie art. 459 Kodeksu spółek handlowych walne zgromadzenie akcjonariuszy TVP 28 grudnia 2023 roku podjęło uchwałę w przedmiocie postawienia w stan likwidacji TVP SA, a na likwidatora wyznaczony został Daniel Gorgosz.
W ocenie mecenasa Bednarka postawienie TVP w stan likwidacji powoduje automatyczne wygaśnięcie funkcji członków zarządu TVP SA. – Z tego względu należy wskazać, że kadencja Michała Adamczyka jako prezesa najpóźniej uległa wygaśnięciu w dniu podjęcia uchwały o likwidacji TVP SA – zauważa Piotr Bednarek.
Jego zdaniem zgodnie z art. 466 Kodeksu spółek handlowych w stosunku do likwidatorów odpowiednie zastosowanie znajdują przepisy dotyczące członków zarządu. – Jak wynika z treści art. 368 Kodeksu spółek handlowych, to zarząd prowadzi sprawy spółki i reprezentuje ją na zewnątrz. Tym samym należy uznać, że wszelkie czynności podjęte przez Michała Adamczyka po dacie postawienia w stan likwidacji, których dokonywał jako prezes zarządu w imieniu TVP SA, są obarczone bezwzględną nieważnością, bo zostały podjęte w jej imieniu, w ramach nieistniejącego organu, którego to funkcje w dniu 28 grudnia przejął likwidator – zauważa adwokat.
– Michał Adamczyk nie był umocowany do podejmowania nawet najdrobniejszych zobowiązań, takich jak zakup krzesła. Dotyczy to rzecz jasna również zatrudniania czy podejmowania decyzji o emisji materiałów TVP w konkurencyjnych stacjach. Wszystkie jego działania powinny być dokładnie sprawdzone pod kątem legalności – dodaje Marcin Wojewódka.
(JF, 17.01.2024)