Film o "Tempie" od wczoraj bezpłatnie dostępny. "Robi wrażenie na kilku płaszczyznach"
"Gazeta, która wyprzedziła Internet" - pod takim nagłówkiem film o dzienniku "Tempo" można oglądać na stronie Dts24.pl
– Ten film robi wrażenie na kilku płaszczyznach. Zarówno warsztatowej, jak i emocjonalnej – mówi Rafał Miżejewski, wnuk zmarłego w tym roku byłego naczelnego "Tempa" Ryszarda Niemca. Od wczoraj film dokumentalny "Tempo. Zwykła historia niezwykłej gazety" można oglądać na stronie internetowej "Dobrego Tygodnika Sądeckiego" oraz w serwisie YouTube.
Premiera filmu dokumentalnego "Tempo. Zwykła historia niezwykłej gazety" stworzonego na 75-lecie powstania nieistniejącego od lat 18 dziennika sportowego odbyła się w ostatni piątek w krakowskim kinie Kijów.
Połowa meczu piłkarskiego
– Warsztatowo jest na takim poziomie, że nie powstydziłby się go Netflix. Dzieje gazety, która wytyczała szlak prasie sportowej pokazane są bardzo obrazowo. To historia polskiego sportu. Wspomnienia dziennikarzy są bardzo ciekawe – mówi Rafał Miżejewski, wnuk zmarłego w tym roku byłego naczelnego gazety Ryszarda Niemca, dziennikarz Radia Zet oraz autor podcastu "Futbol i polityka".
Czytaj też: KRRiT chce zaktualizować listę ważnych wydarzeń sportowych, bo sport też się zmienia
Zwraca również uwagę na warstwę emocjonalną, szczególnie istotną dla niego i jego rodziny.
– Wojtkowi Molendowiczowi udało się nakręcić film kilka tygodni przed śmiercią dziadka. Pamiętam, jak ważne było dla niego tamto spotkanie z dawnymi kolegami i współpracownikami. Widać, że był już na ostatniej prostej, ale koniecznie chciał być obecny. Dzień wcześniej wybieraliśmy razem zdjęcia, które chciał zaprezentować na tym spotkaniu. Poszliśmy nawet razem do fryzjera – relacjonuje dziennikarz Radia Zet.
Film trwa 45 minut – tyle ile połowa meczu piłkarskiego. Został zadedykowany Ryszardowi Niemcowi. – Początkowo miał być poświęcony Markowi Pomykale, naszemu koledze, który 27 lat temu zaginął w Bieszczadach i najprawdopodobniej został zamordowany. W filmie o nim opowiadam. Jednak gdy 17 marca zmarł Ryszard Niemiec, wieloletni naczelny "Tempa", zmieniliśmy zamysł. Tak musiało się stać. Miesiąc wcześniej był na naszym spotkaniu. Już w słabej formie, ale wciąż opowiadał fajnie i logicznie – mówi Molendowicz. – Początkowo nie wiedzieliśmy, czy film potrwa 50 czy 38 minut, ale jak zobaczyliśmy, że może to być 45 minut, to minimalnie go przycięliśmy. Dzięki temu jest symbolicznie, jakby była to połowa meczu piłkarskiego – dodaje.
Robocze kolegium
Spotkanie podczas premiery poprowadzili wspólnie Wojciech Molendowicz (dziś jest naczelnym "Dobrego Tygodnika Sądeckiego") i Rafał Miżejewski. Na wieczorze wspomnieniowym zebrali się dziennikarze i pracownicy dawnej redakcji oraz grono czytelników i przyjaciół pisma. Wystąpił Marcin Daniec. Był prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
Czytaj też: Sąd zakazał Krzysztofowi Stanowskiemu publikować o Natalii Janoszek
– 15 lutego doszło do spotkania w Małopolskim Związku Piłki Nożnej, nazwaliśmy je "roboczym kolegium". Stawiło się 35 osób nieistniejącej od 18 lat gazety. Proszę wskazać jakąś redakcję w Krakowie, która dzisiaj liczy 35 osób! Zebraliśmy się więc w tak dużym gronie trochę przypadkiem. Zabrałem ze sobą operatora Pawła Leśniaka i kamerę. Zaimprowizowaliśmy niewielkie studio i poprosiliśmy kilku kolegów, żeby podzielili się z nami swoimi opowieściami – przybliża genezę powstania filmu Molendowicz.
– Film obejrzałem jeszcze przed premierą. Pierwsze emocje wolałem zostawić dla siebie – przyznaje Miżejewski.
Krakowskie "Tempo" było jednym z trzech dzienników sportowych ukazujących się w Polsce. Pozostałe to "Przegląd Sportowy" (RASP), obecnie wydawany dwa razy w tygodniu i katowicki "Sport" (Gremi Media). Molendowicz sam był autorem "Tempa" na początku lat 90. XX wieku. Potem, wraz z redaktorem naczelnym tytułu Ryszardem Niemcem, przeniósł się do "Gazety Krakowskiej".
"Tempo" powstało w 1948 roku i było wydawane do 2005.
Czytaj też: TVP 3 Kielce powołuje się na system wartości TVP. Ale tego nie ma w dokumentach
(MAC, 27.06.2023)