Dziennikarz „Wspólnoty Łęczyńskiej” wygrał proces z lokalnym starostą
Oba procesy z dziennikarzem kosztowały starostę łęczyńskiego ponad 4 tys. zł (fot: Wspólnota Łęczyńska)
Kamil Kulig, dziennikarz lokalnego tygodnika "Wspólnota Łęczyńska", wygrał w sądzie apelacyjnym proces ze starostą powiatu łęczyńskiego Krzysztofem Niewiadomskim. Proces dotyczył ujawnienia faktów o zameldowaniu w domu starosty byłego bramkarza reprezentacji Polski Arkadiusza Onyszki, który wszedł później do rady powiatu.
Wyrok sądu apelacyjnego zapadł 31 maja i jest prawomocny.
Kulig opisał, jak starosta łęczyński przed wyborami samorządowymi w 2018 roku zameldował w swoim domu byłego reprezentanta Polski w piłce nożnej po to, by ten mógł zostać wybrany do miejscowej rady powiatu. Zameldował, ale nie dodał go do liczby mieszkańców, za których płacił opłatę za wywóz śmieci. Oszczędzał w ten sposób miesięcznie 9,5 zł. Sprawa wyszła na jaw, kiedy gmina Milejów, na terenie której stoi dom starosty, wezwała go do uiszczenia opłaty za wywóz śmieci nowego domownika. Starosta zaprzeczył wtedy, że ma dodatkowego lokatora.
Czytaj też: Kolejna wygrana Jakuba Dymka przed sądem. Wywalczył przeprosiny i zadośćuczynienie
Proces toczył się od marca 2021 roku. Starosta pozwał dziennikarza, zarzucając mu godzenie w jego dobre imię. Żądał 10 tys. zł na cele charytatywne i publikacji przeprosin na całej pierwszej stronie tygodnika. W sprawę zaangażowała się Helsińska Fundacja Praw Człowieka. Ani sąd okręgowy w Lublinie orzekający w pierwszej instancji, ani sąd apelacyjny nie potwierdziły oskarżenia. Organizacje społeczne i dziennikarskie uznały proces za typowy SLAPP (ang. Strategic Lawsuit Against Public Participation – strategiczne pozwy przeciwko partycypacji publicznej), a starosta musiał pokryć koszty procesowe – w pierwszej instancji 3617 zł, a w drugiej 500 zł.
Kamil Kulig w rozmowie z "Presserwisem" nie ukrywa, że cieszy go wyrok sądu apelacyjnego. – Jako dziennikarze lokalni staramy się trzymać rękę na pulsie naszych gmin i powiatów – mówi. Przyznaje, że choć w Polsce nie ma prawa precedensowego, wyrok w jego sprawie może pomóc innym dziennikarzom ujawniającym podobne praktyki, zwłaszcza w roku wyborczym.
Czytaj też: Transmitując Marsz 4 czerwca, TVN 24 wyraźnie wygrał z TVP Info, który go krytykował
(PAR, 06.06.2023)