Wydawca tygodnika "NIE" zawiadamia prokuraturę ws. tłumienia krytyki prasowej
Żałobny numer tygodnika "NIE" po śmierci jego redaktora naczelnego Jerzego Urbana (fot. Wojciech Okluśnik/East News)
Spółka Urma, wydawca tygodnika "NIE", rozpoczęła sądową batalię z PKN Orlen i Pocztą Polską. To konsekwencja decyzji tych dwóch firm, które wycofały ze sprzedaży wydanie tygodnika "NIE” z 10 marca br. Urma zamierza skarżyć je za tłumienie krytyki prasowej, a na gruncie prawa cywilnego pozywać o rekompensatę strat poniesionych przez wydawcę. Sprawę otworzyły dwa zawiadomienia, które spółka skierowała do prokuratury.
- To początek sporu prawnego, jaki będziemy toczyć z PKN Orlen i Pocztą Polską również na drodze cywilnej - mówi Marta Miecińska, prezeska Urmy. - Zdajemy sobie sprawę, że podporządkowana Zbigniewowi Ziobrze prokuratura może zachować się w tej sprawie stronniczo i nikomu nie postawi zarzutu. Przysługuje nam prawo zażalenia na jej decyzje do sądu. Jesteśmy w tej sprawie zdeterminowani, nie odpuścimy - mówi.
W ocenie mec. Jacka Wojtasia z Izby Wydawców Prasy (IWP) spółka Urma ma duże szanse na wygraną zarówno na drodze karnej, jak i cywilnej. - Wycofując ze sprzedaży już dostarczony do punktów sprzedaży tygodnik, decydenci z PKN Orlen i Poczty Polskiej złamali wprost art. 44 oraz art. 49 Prawa prasowego - mówi Jacek Wojtaś. - Prokuratura zapewne będzie tę sprawę chciała umorzyć, np. uzasadniając decyzję niską społeczną szkodliwością popełnionych czynów. Ale przypuszczam, że sąd, do którego zapewne wniesie zażalenie wydawca, zajmie w tej sprawie inne stanowisko. Wydawca ma też otwartą drogę do starań o rekompensatę za utracone korzyści na drodze cywilnej - mówi.
Czytaj też: Zoom TV, Nowa TV i Metro, nadając na MUX 8, zwiększyły udział w rynku
Przypomnijmy, że na okładce spornego wydania tygodnika redakcja przedstawiła zdjęcie Jana Pawła II opartego o pastorał z wmontowaną, zamiast postaci Chrystusa, nagą lalką. Miał to być komentarz do sporu dotyczącego roli Karola Wojtyły w tuszowaniu przypadków pedofilii w Kościele katolickim.
Władze PKN Orlen i Poczty Polskiej uznały, że zdjęcie o takiej treści znieważa uczucia religijne i stopniowo wycofały tygodnik ze sprzedaży z placówek Poczty Polskiej, stacji benzynowych Orlenu oraz kiosków Ruchu SA, którego większościowym udziałowcem jest PKN Orlen.
Po protestach wydawcy "NIE" tygodnik od następnego wydania (17 marca) wrócił do kiosków Ruchu i na stacje Orlenu. Ale bezpowrotnie zniknął z półek placówek Poczty Polskiej.
"W dniu 14 marca 2023 roku Prezes PKN Orlen - Daniel Obajtek opublikował wpis na portalu społecznościowym Twitter, w którym poinformował, że podjął decyzję o wycofaniu Tygodnika »NIE« nr 10, 10-16 marca 2023 roku ze wszystkich punktów sprzedaży PKN Orlen" - czytamy w zawiadomieniu o możliwym popełnieniu przestępstwa przez PKN Orlen.
W analogicznym, ale osobnym zawiadomieniu wysłanym do prokuratury dotyczącym Poczty Polskiej czytamy: "W dniu 10 marca 2023 roku Poczta Polska S.A. podjęła decyzję o wycofaniu wskazanego numeru ze sprzedaży w swoich placówkach. Przyjąć należy, że decyzja taka podjęta została przez zarząd spółki, który jest uprawniony do jej reprezentacji”.
Uzasadnienia obu zawiadomień są bliźniacze. Zawiadamiający podkreśla, że wolność prasy jest wartością chronioną konstytucyjnie. "Zgodnie z art. 14 Konstytucji RP Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu” - czytamy w zawiadomieniu. "Wolność wypowiedzi chroniona jest na poziomie konstytucyjnym w art. 54 ust. 1, zgodnie z którym każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów”.
Zawiadamiający zauważa, że realizację wskazanej zasady na poziomie ustawowym zapewnia m.in. art. 3 Prawa prasowego, który mówi, że pracownik poligrafii oraz kolportażu nie może ograniczać ani w jakikolwiek inny sposób utrudniać drukowania i nabywania przyjętych przez przedsiębiorstwo do druku i rozpowszechniania dzienników, czasopism lub innych publikacji prasowych z powodu ich linii programowej albo treści.
"O znaczeniu wolności prasy świadczy fakt, że jej naruszenie pociąga za sobą odpowiedzialność karną. Zgodnie z art. 44 ust. 1 Prawa prasowego, kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. Z kolei art. 49 Prawa prasowego wprost penalizuje naruszenie art. 3 Prawa prasowego" - czytamy w zawiadomieniach skierowanych do prokuratury.
Zawiadamiający prokuraturę zauważa, że działanie Daniela Obajtka wskazuje na jego arbitralną decyzję i bezpośredni zamiar wycofania wydania tygodnika "NIE” nr 10 w 2023 roku ze sprzedaży we wszystkich punktach PKN Orlen.
Analogiczna konkluzja pada w zawiadomieniu dotyczącym zarządu Poczty Polskiej. Czytamy w nim, że działanie członków zarządu wskazuje na ich arbitralną decyzję i bezpośredni zamiar wycofania wydania tygodnika "NIE” nr 10 ze sprzedaży we wszystkich placówkach Poczty Polskiej SA.
W rozmowie z "Presserwisem” mec. Jacek Wojtaś z IWP przyznaje, że to sprawa bez precedensu w najnowszej historii Polski. - Wprawdzie za tłumienie krytyki prasowej środowiska prawicowe uznały decyzję sądu, który - tytułem zabezpieczenia powództwa - w 2019 roku zabronił wydawcy "Gazety Polskiej” dołączania do wydań naklejek z napisem "Strefa Wolna od LGBT”. Ale tu nie ma analogii, bo PKN Orlen i Poczta Polska wycofały tygodnik ze sprzedaży z pominięciem wymiaru sprawiedliwości - przypomina Jacek Wojtaś.
Prawnik zaznacza, że w 2019 roku IWP przyjęła stanowisko, w którym zdecydowanie opowiedziała się przeciwko wycofywaniu gazet ze sprzedaży w oparciu o krytyczną ocenę ich treści.
"(...) Rzeczą fundamentalną zatem jest, by wszystkie ukazujące się legalnie tytuły prasowe, bez względu na prezentowane w nich poglądy, stanowiska i opinie, były dostarczane regularnie do potencjalnych czytelników” - czytamy w przyjętym przez IWP stanowisku.
W dalszej jego części Izba zastrzega, że odrębną kwestią jest publikacja materiałów prasowych, które są sprzeczne z prawem. "Ich dystrybucja nie może - zgodnie z podstawową zasadą ex iniura ius non oritur - korzystać z ochrony art. 3 ustawy Prawo prasowe. Nie oznacza to jednak, że - powołując się na powyższą maksymę - można według własnego uznania ograniczać kolportaż konkretnych tytułów. O takim ograniczeniu powinien decydować sąd i to w trybie natychmiastowym, gdyż stosowanie normalnej, długotrwałej procedury wypaczyłoby sens podstawowych wartości, do których należy dostęp do szeroko rozumianej informacji" - uznała IWP.
(JF, 19.04.2023)