Dział: TELEWIZJA

Dodano: Luty 08, 2023

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Sejmowa komisja zajmowała się postępowaniem KRRiT o ukaranie TVN za "Siłę kłamstwa", zaproszenia odmówiono prezesce Fundacji Grand Press

W posiedzeniu uczestniczyli m.in. przedstawiciele KRRiT, w tym jej przewodniczący Maciej Świrski i członkini Hanna Karp (fot. Wojciech Olkuśnik/East News)

Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu chciała wczoraj usłyszeć od Macieja Świrskiego, przewodniczącego KRRiT, opinię na temat jego postępowania w sprawie ukarania TVN za emisję reportażu "Siła kłamstwa". - Państwo działają na szkodę (TVN - przyp. red.), upolityczniając skrajnie całą sytuację - dowiedzieli się jednak posłowie od Hanny Karp, członkini KRRiT, powołanej przez Prezydenta RP. Przedstawicielka Fundacji Grand Press nie została dopuszczona do udziału w posiedzeniu komisji, ale jej stanowisko zostało zaprezentowane.

Posiedzenie zostało zwołane na wniosek grupy posłów, których przedstawicielem był Piotr Adamowicz z klubu Koalicji Obywatelskiej. Posłowie chcieli, żeby w czasie posiedzenia przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji odniósł się do prowadzonego przez siebie postępowania dotyczącego ukarania TVN.

W posiedzeniu uczestniczyli m.in. członkowie KRRiT, w tym jej przewodniczący Maciej Świrski, oraz członkowie Hanna Karp i Tadeusz Kowalski. Świrski wyjaśniał, że nie podjęto jeszcze decyzji, jaka kara zostanie wymierzona, czy ta kara w ogóle będzie i czy jest podstawa do ukarania stacji.

- W tej chwili toczy się postępowanie. To, że media, słysząc czy widząc tekst "sprawa o ukaranie", są przekonane, że to ukaranie będzie, to jest kwestia mediów. Ale sądzę, że posłowie powinni ten tytuł rozumieć w ten sposób, że postępowanie dopiero się toczy - powiedział Maciej Świrski.

Przewodniczący KRRiT nie chciał zdradzić, kto dokładnie pracuje dla KRRiT jako ekspert w sprawie postępowania o ukaranie TVN. - Dla dobra postępowania informacja o jego szczegółach będzie udzielona po podjęciu decyzji - powiedział.

Z kolei członkini KRRiT Hanna Karp stwierdziła: - Jeśli państwo sądzą, że naciskając na nas, prowadząc różnego rodzaju presję, pomożecie temu wielkiemu imperium medialnemu w ostatecznym rozstrzygnięciu sprawy, to państwo się bardzo mylą. Państwo działają na jego szkodę, upolityczniając skrajnie całą sytuację.

Gdy Karp czytała fragmenty skargi posła PiS Antoniego Macierewicza na "Siłę kłamstwa" mówiące, że reportaż zawiera rosyjski punkt widzenia, opozycyjni posłowie jej przerwali, a Joanna Scheuring-Wielgus z klubu Lewicy zapytała, czy członkini KRRiT w ogóle widziała ten reportaż. Odpowiedzi się jednak nie doczekała.

Czytaj też: Duże zmiany w "Nie". Odchodzi Przemysław Ćwikliński, wieloletni zastępca Jerzego Urbana

Joanna Scheuring-Wielgus zwróciła się też do przewodniczącego Świrskiego: - Pan, zamiast stać po stronie dziennikarzy i wolności mediów stoi po stronie polityka opcji rządzącej (Antoniego Macierewicza, po którego skardze szef KRRiT wszczął postępowanie - przyp. red.).

Działania szefa Rady krytykowali też inni opozycyjni posłowie. Piotr Adamowicz z klubu Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że swoim postępowaniem administracyjnym przewodniczący Maciej Świrski chce ograniczać wolność słowa, prawo do informacji oraz do działania w imię interesu publicznego i w ten sposób faktycznie zwalcza krytykę prasową.

Od działań przewodniczącego KRRiT odciął się opozycyjny członek Rady prof. Tadeusz Kowalski (wybrany przez Senat). - Bardzo prosiłbym, żeby jednak odróżniać działalność przewodniczącego Rady oraz działalność KRRiT jako organu kolegialnego. W tej sprawie, o której rozmawiamy, nie zapadała żadna decyzja organu kolegialnego i moim zdaniem nie ma szans, żeby zapadła, ani na tak, ani na nie - powiedział prof. Tadeusz Kowalski.

Działania Rady bronili posłowie partii rządzącej, w tym Joanna Lichocka z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Lichocka stwierdziła, że ma wrażenie, iż komisję zwołano po to, żeby wywrzeć presję na konstytucyjny organ, aby zaniechał swojej działalności. - Trzeba poczekać na rozstrzygnięcie tego organu i jednak nie wtrącać się w przebieg - powiedziała Joanna Lichocka.

W posiedzeniu komisji chciała uczestniczyć Weronika Mirowska, prezeska Fundacji Grand Press. Mirowska skierowała w tej sprawie wniosek do przewodniczącego komisji Piotra Babinetza z klubu PiS, który jednak nie wyraził na to zgody.

- Było kilka zgłoszeń mailowych w sprawie udziału w dzisiejszych komisjach, ale jako że te komisje są powołane w trybie art. 152 (regulaminu Sejmu - przyp. red.), zaproszono tylko te osoby, które zostały wskazane przez wnioskodawców - tłumaczył odmowę Piotr Babinetz.

W art. 152 regulaminu Sejmu nie ma jednak wzmianki o osobach zapraszanych na posiedzenie. Przepis ten mówi, że "posiedzenia komisji odbywają się w terminach określonych przez samą komisję" i że "na pisemny wniosek co najmniej jednej trzeciej ogólnej liczby członków komisji przewodniczący komisji obowiązany jest zwołać posiedzenie komisji w celu rozpatrzenia określonej sprawy". Wspomina też o tym, że marszałek Sejmu może nie wyrazić zgody na odbycie posiedzenia komisji oraz precyzuje, że "o terminie i porządku dziennym posiedzenia komisji zawiadamia się członków komisji, Prezydium Sejmu, Najwyższą Izbę Kontroli oraz zainteresowane organy państwowe".

Mimo nieobecności Weroniki Mirowskiej jej stanowisko zostało odczytane przez Małgorzatę Kidawę-Błońską, posłankę klubu Koalicji Obywatelskiej.

"Zgodnie z Art. 214. pkt 2 Konstytucji RP »Członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z godnością pełnionej funkcji«. W ostatnich tygodniach wyraźnie widzimy, że Przewodniczący KRRiT za nic ma godność pełnionej funkcji i - co jeszcze bardziej naganne - mimo że oficjalnie do żadnej partii politycznej nie należy, to z zapałem realizuje cele partii rządzącej" - stwierdziła w oświadczeniu Weronika Mirowska, prezeska Fundacji Grand Press.

Jak dodała, naganne jest występowanie przewodniczącego Świrskiego nie w obronie wartości, którymi powinna kierować się KRRiT, ale w interesie jednego, mocno kontrowersyjnego polityka PiS. "Bezprecedensowy jest fakt, że przewodniczący KRRiT wzywa stację telewizyjną do ustosunkowania się do wypowiedzi i wyjaśnień Antoniego Macierewicza. To sytuacja kuriozalna" - można przeczytać w oświadczeniu Fundacji Grand Press.

Weronika Mirowska przypomniała, że "Siłę kłamstwa" głosami czołowych przedstawicieli polskich mediów nagrodzono na gali Grand Press 2022, a działania nękające KRRiT prowadzi nie tylko wobec TVN 24, ale też innych wolnych mediów, m.in. radia Tok FM.

Czytaj tutaj: Cała treść oświadczenia Fundacji Grand Press w sprawie postępowania przewodniczącego KRRiT

Pod koniec grudnia przewodniczący KRRiT Maciej Świrski wszczął z urzędu postępowanie w sprawie ukarania TVN za reportaż "Siła kłamstwa". Jego główny autor Piotr Świerczek dowodzi, że podkomisja Antoniego Macierewicza z PiS ukryła dowody niezgodne z tezą o zamachu w Smoleńsku. Jak podała KRRiT w grudniowym komunikacie, postępowanie ma w szczególności dotyczyć ustalenia, czy "Siła kłamstwa" narusza przepisy ustawy medialnej poprzez propagowanie nieprawdziwych informacji oraz działań sprzecznych z polską racją stanu i zagrażających bezpieczeństwu publicznemu. Nadawcy grozi prawie 1 mln zł kary.

W styczniu kilkadziesiąt redakcji w geście solidarności z TVN opublikowało "Siłę kłamstwa" na swoich stronach internetowych. Były to m.in. Onet, WP, "Gazeta Wyborcza", Gazeta.pl, "Rzeczpospolita", Tok FM, Radio Zet, RMF FM, "Press", "Fakt", "Newsweek", Interia, "Tygodnik Podhalański", NaTemat, "Puls Biznesu", OKO.press, "Polityka", "Dziennik Gazeta Prawna", "Więź" i "Tygodnik Powszechny".

(MNIE, 08.02.2023)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.