Jest apelacja w procesie o porwanie i zabójstwo Jarosława Ziętary
Jarosław Ziętara zaginął 1 września 1992 roku. W grudniu ub.r. obok warszawskiej siedziby SDP przy Foksal otwarto wystawę poświęconą dziennikarzowi (fot. MAT)
Sąd Apelacyjny w Poznaniu rozpatrzy apelację Prokuratury Krajowej w sprawie zamordowania Jarosława Ziętary. Od zniknięcia dziennikarza śledczego „Gazety Poznańskiej” minęło ponad 30 lat.
Prokuratura Krajowa złożyła apelację od wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu uniewinniającego dwóch mężczyzn od zarzutów uprowadzenia, pozbawienia wolności i pomocnictwa w zamordowaniu Jarosława Ziętary. Mirosław R i Dariusz L. to byli pracownicy Elektromisu – firmy, którą tuż przed swoim zniknięciem zajmował się dziennikarz. Obaj zostali uniewinnieni w październiku ubiegłego roku. Wcześniej, 24 lutego 2022 roku, poznański sąd uniewinnił również Aleksandra G., byłego senatora, oskarżonego o nakłanianie do porwania i zabójstwa dziennikarza.
Czytaj też: Andrzej Poczobut po 9 dniach przerwy stanął znów przed białoruskim sądem
Jak ustaliła prokuratura 1 września 1992 roku, kiedy Jarosław Ziętara zmierzał do pracy, obaj oskarżeni, podając się za policjantów, mieli skłonić dziennikarza do pojechania z nimi samochodem przypominającym radiowóz. Potem mieli przekazać ofiarę osobom, które dokonały zabójstwa i ukryły zwłoki. Sąd uznał, że zeznania najważniejszych świadków były sprzeczne i niespójne, i na tej podstawie zdecydował o uniewinnieniu oskarżonych.
– W uzasadnieniu sądu zdumiało mnie tylko, że zeznania trzech świadków, które obciążały oskarżonych, uznano za niespójne. Moim zdaniem to świadczy właśnie o wiarygodności tych zeznań – komentował dla „Presserwisu” po październikowym wyroku Krzysztof M. Kaźmierczak, przedstawiciel Komitetu Społecznego im. Jarosława Ziętary. Tłumaczył również, że trzej świadkowie nie znali się, nie mieli ze sobą kontaktu i nie wymieniali się informacjami, co jego zdaniem świadczyło właśnie o wiarygodności zeznań.
Zarzut błędów w ustaleniach na podstawie zeznań świadków podniosła również prokuratura, która domaga się dla oskarżonych 25 lat więzienia.
Czytaj też: Rosja uznaje niezależny portal Meduza za "organizację niepożądaną"
W 1999 roku dziennikarz został uznany za zmarłego. Jego symboliczny grób znajduje się na cmentarzu komunalnym w Bydgoszczy, skąd pochodził.
(PAR, 27.01.2023)