Temat: prasa

Dział: PRASA

Dodano: Grudzień 27, 2022

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Projekt Media Freedom Act w obecnej postaci jest dla wydawców nie do przyjęcia

Trwają konsultacje nad projektem w poszczególnych krajach unijnych (fot. Pixabay.com)

Idea przyjęcia ustawy o wolności mediów (Media Freedom Act), nad którą w Unii Europejskiej trwają prace legislacyjne, jest słuszna. Ale, jak mówi "Presserwisowi" Bogusław Chrabota, projekt w obecnej postaci jest dla wydawców nie do przyjęcia. – Nasze środowisko sprzeciwia się tej regulacji – mówi naczelny "Rzeczpospolitej".

Chodzi o przyjęty we wrześniu przez Komisję Europejską projekt ustawy Media Freedom Act, która ma m.in. regulować warunki mianowania zarządów mediów publicznych, zapewnić stabilne ich finansowanie, a także gwarantować przejrzystość własności mediów i chronić niezależność redaktorów w przypadku konfliktu z wydawcami. W ramach ustawy miałaby powstać również unijna rada regulacyjna ds. mediów (European Board for Media Services).

Chrabota: "Tu potrzebna jest współpraca"

Projekt, który czeka jeszcze długa droga legislacyjna, zdążył już wzbudzić krytykę wśród wydawców, z Europejskim Stowarzyszeniem Wydawców Gazet (ENPA) na czele. Bogusław Chrabota to jego wiceprezes.

Czytaj też: Koniec "Auto Świata". Wczoraj wyszedł ostatni numer popularnego tygodnika motoryzacyjnego

– Rozumiemy, że sama idea wspierania wolności słowa jest słuszna, ale nie poprzez instytucjonalizację tego w formie unijnej rady mediów mającej nadzorować rynek. Jesteśmy również przeciwni przepisom dającym suwerenność redaktorom w przypadku konfliktu z wydawcami. Proszę sobie wyobrazić, że nagle dziennik obiera kurs wbrew interesowi wydawnictwa, które nie ma w tej sytuacji żadnego pola manewru. A to przecież wydawcy są gwarantami linii pisma, to oni zatrudniają redaktorów i ponoszą wszelkie koszty operacji medialnych. Tu potrzebna jest współpraca, a nie konfliktowanie ze sobą redaktorów i wydawców – ocenia Bogusław Chrabota.

Tak samo uważa prezes Izby Wydawców Prasy Marek Frąckowiak: – Oczywiście należy chronić niezależność redaktora naczelnego i redakcji, ale w granicach pewnej linii programowej ustalonej przez wydawcę. Bardzo dobrze reguluje te kwestie kodeks dobrych praktyk wydany przez IWP. I takie właśnie rozwiązania proponowaliśmy Komisji Europejskiej w trakcie rozmów roboczych. W naszym odczuciu projekt europejskiej ustawy o wolności mediów w obecnym kształcie tę wolność osłabia, a nie wzmacnia – uważa Frąckowiak, dodając, że równie groźny Izbie Wydawców Prasy wydaje się pomysł utworzenia unijnej rady regulacyjnej ds. mediów.

– Nie tak dawno cieszyliśmy się, że z polskiego prawa prasowego usunięto realnie nigdy nie wdrożony rozdział o radzie prasowej, a teraz podobną radę Komisja zamierza nam zafundować na poziomie unijnym. Wydawcy nie chcą dekretowania wolności słowa, raczej oczekujemy wspomożenia wydawców i dziennikarzy poprzez mechanizmy chroniące ich wolność ekonomiczną, zwłaszcza wobec globalnych platform – dodaje Frąckowiak.

Prace legislacyjne mogą potrwać kilkanaście miesięcy

Prezes IWP jednocześnie podkreśla, że niektóre mechanizmy przewidziane w projekcie ustawy są dobre. Chodzi o kwestie dotyczące transparentności w lokowaniu reklam pochodzących ze środków publicznych; nadużywania pozwów sądowych przeciwko wydawcom i redakcjom, czy też potrzeby ochrony dziennikarzy przed inwigilacją.

Czytaj też: "Gazeta Wyborcza" od stycznia będzie o złotówkę droższa

Jak dodają Bogusław Chrabota i Marek Frąckowiak, Izba Wydawców Prasy zamiast powołania rady regulacyjnej ds. mediów zaproponowała Komisji Europejskiej stworzenie unijnego urzędu rzecznika ds. wolności prasy.

Trwają konsultacje nad projektem w poszczególnych krajach unijnych. Jak mówił nam we wrześniu br. Bartosz Zadura z przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce, prace legislacyjne nad Media Freedom Act mogą potrwać kilkanaście miesięcy.

– Wszystko zależy od tego, jak dużo będzie rozbieżności między krajami członkowskimi a Parlamentem Europejskim. Dopiero wtedy, gdy obie strony dojdą do porozumienia, odbędzie się głosowanie zatwierdzające przyjęcie ustawy. W międzyczasie należy przygotować się na serię spotkań i konsultacji między PE a Radą Unii Europejskiej – tłumaczy Zadura, dodając, że w przypadku osiągnięcia konsensusu i uchwalenia Media Freedom Act wejdzie on w życie w drodze rozporządzenia.

Przepisy zaczną obowiązywać po sześciu miesiącach od uchwalenia.

Czytaj też: PiS nie lubi „obcych” dziennikarzy na swoich imprezach

(MZD, 27.12.2022)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.