RPO: dziennikarz bezprawnie usunięty przez policję ze zgromadzenia Roberta Bąkiewicza
![](/images/contents/photo_74313_1671525432_big.jpg)
Policja bezprawnie utrudniała pracę dziennikarzowi (fot. TVN 24)
Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił uwagę Komendantowi Stołecznemu Policji, że dziennikarze mają prawo zadawać pytania, a policja nie może działać automatycznie.
RPO ponownie zwrócił się do Komendanta Stołecznego Policji w sprawie interwencji policjanta wobec dziennikarza, do której doszło w czasie zgromadzenia zorganizowanego przez Stowarzyszenie Roty Marszu Niepodległości 7 października br. w Warszawie. Organizator, Robert Bąkiewicz, wezwał wtedy policję o usunięcie ze zgromadzenia reportera TVN 24. Jako podstawę podał art. 19 ust. 5 ustawy Prawo o zgromadzeniach.
Czytaj też: "Gazeta Wyborcza" od stycznia będzie o złotówkę droższa
RPO uznał, że to wezwanie i automatyczne działanie policjantów narusza prawo. Według przepisów ze zgromadzenia można usunąć osobę, która narusza przepisy ustawy lub uniemożliwia zgromadzenie lub je udaremnia – a zdaniem RPO do takich zachowań nie doszło. Dziennikarz usiłował jedynie zadać pytania o charakter i istotę zgromadzenia zwołanego przez Roberta Bąkiewicza.
Komendant stołeczny policji nadinsp. Paweł Dzierżak przyznał, że uwagi RPO są zasadne, a policjanci usuwający dziennikarza ze zgromadzenia nie stwierdzili, że naruszył on jakiekolwiek przepisy.
"W ocenie RPO nie można wyprowadzić wniosku, że organizator może żądać opuszczenia zgromadzenia w oparciu o dowolne przesłanki, a funkcjonariusz jest związany skierowaną do niego prośbą" – zauważa biuro Rzecznika Praw Obywatelskich. Według niego nie można sankcjonować działań dziennikarzy tylko na podstawie stawianych przez nich pytań.
Czytaj też: Jeremy Clarskon przeprasza za artykuł w "The Sun" o Meghan Markle. Ponad 6 tys. skarg
(PAR, 20.12.2022)
![Pressletter](/images/pressletter_v2.jpg)