Konwój humanitarny "Gazety Wyborczej" z pomocą dla Ukrainy ostrzelany przez Rosjan
"Na własnej skórze przekonaliśmy się, że znak Czerwonego Krzyża (...) nie stanowi żadnej ochrony przed ostrzałem" – czytamy w relacji "Gazety Wyborczej" (fot. Twitter/@czuchnowski)
Ostatni konwój "Gazety Wyborczej", który wiózł pomoc humanitarną dla Ukrainy, został ostrzelany przez Rosjan. "Rosjanie strzelali do samochodów z Czerwonym Krzyżem" – napisał Wojciech Czuchnowski, dziennikarz "GW".
Przypomnijmy, że "Gazeta Wyborcza" zorganizowała pomoc humanitarną dla mieszkańców Ukrainy po zbiórce pieniędzy przeprowadzonej wspólnie z fundacją Nidaros. W jej efekcie 11 listopada dwa konwoje – dziennikarzy i wolontariuszy – dotarły do Ukrainy.
Czytaj też: "Gazeta Wyborcza" z pomocą humanitarną dotarła do Ukrainy
Ostatni konwój "Wyborczej", jak napisał Wojciech Czuchnowski, dostał się pod ostrzał Rosjan. "Ze względów bezpieczeństwa informację o tym publikujemy dopiero teraz, po powrocie do Polski" – napisał dziennikarz w mediach społecznościowych, zamieszczając zdjęcia ostrzelanej furgonetki.
Ostatni konwój humanitarny Wyborczej dostał się pod ostrzał.Rosjanie strzelali do samochodów z Czerwonym Krzyżem.Ze względów bezpieczeństwa informację o tym publikujemy dopiero teraz,po powrocie do Polski.Wkrótce szczegóły na https://t.co/grPSXS9mMK pic.twitter.com/1ErZcUCTxF
— wojciech czuchnowski (@czuchnowski) November 20, 2022
Według relacji "Gazety Wyborczej", ostrzelany konwój z pomocą humanitarną dotarł prawie na linię frontu. "Dopiero w Polsce, gdy zdejmowaliśmy z samochodów emblematy czerwonego krzyża, znaleźliśmy największą dziurę po odłamku" – czytamy.
I dalej: "Na własnej skórze przekonaliśmy się, że znak Czerwonego Krzyża, jakim wyraźnie oznaczone były nasze samochody, nie stanowi żadnej ochrony przed ostrzałem. Przeciwnie – zdaniem mieszkańców Dworicznej zostaliśmy ostrzelani właśnie dlatego, że przyjechaliśmy z pomocą".
Czytaj też: Agora chce przyspieszenia postępowania przed drugą instancją ws. przejęcia Eurozetu
"Wychodzimy z pojazdów, przygotowujemy się do rozdawania paczek, ale przerywa nam huk i gwałtowne wstrząsy. Pociski padają blisko, czuć podmuch (kilku ludzi się wywraca) i zapach prochu. Pędzimy do piwnicy służącej tu za schron" – opisano moment ataku w tekście na wyborcza.pl.
"Gazeta Wyborcza" pierwszy konwój z pomocą humanitarną zorganizowała już na początku października – wtedy przekazano mieszkańcom Iziumu, Kupiańska i Słowiańska ponad 5 ton żywności i środków czystości, 150 kanistrów na wodę i środki opatrunkowe. Zostały kupione ze środków zgromadzonych przez grupę krakowskiego radnego Łukasza Wantucha.
Czytaj też: "Czystą hipokryzją" prezes Agory nazywa apel związkowców o obniżenie pensji dla zarządu
(HAD, 21.11.2022)