Początek końca Twittera? Pracownicy masowo odchodzą, a Musk chce znaleźć nowego CEO
Elon Musk codziennie wypuszcza nowe komunikaty na temat TT, obecnie jednak ma dość angażowania się osobiście we wszystkie problemy portalu (fot. Wikimedia Commons/NASA Kennedy)
Nie takiego obrotu spraw spodziewał się Elon Musk. Po postawieniu pracownikom Twittera ultimatum, dotyczącego trudniejszej i bardziej wytężonej pracy na jego warunkach, większość zdecydowała się odejść z firmy. Sytuacja jest podobno na tyle poważna, że brakuje rąk do pracy w wielu kluczowych zespołach, które odpowiadają za funkcjonowanie platformy, a niektórzy wieszczą wręcz jej upadek. Jednocześnie Musk oświadczył, że ma w planach zmniejszyć swoje zaangażowanie w prowadzenie Twittera i znajdzie nowego lidera do kierowania firmą. W tym tygodniu planuje zakończyć reorganizację, następnie zajmie się wyborem CEO, a potem ustąpi ze stanowiska.
Przypomnijmy, że w e-mailu do pracowników Twittera Elon Musk napisał, że zbudowanie nowoczesnego serwisu będzie wymagało wyjątkowej wydajności. "Idąc dalej, aby zbudować przełomowego Twittera 2.0 i odnieść sukces w coraz bardziej konkurencyjnym świecie, będziemy musieli być ekstremalnie hardkorowi. Oznaczać to będzie długie godziny pracy z dużą intensywnością. Tylko wyjątkowe wyniki dadzą ocenę pozytywną" – miał stwierdzić Musk.
Masowe odejścia z Twittera. Brakuje rąk do pracy?
Nowy właściciel platformy zalecił pracownikom w wiadomości kliknięcie specjalnego łącza, jeśli chcą być "częścią nowego Twittera" do godziny 17 czasu nowojorskiego (22 GMT) w czwartek – kto tego nie zrobi, ten będzie musiał odejść. A już wcześniej pełniący także rolę CEO miliarder zwolnił ponad połowę zatrudnionych.
Czytaj też: Elon Musk stawia ultimatum pracownikom Twittera – kto nie z nim, ten musi odejść
Jak wynika z pierwszych doniesień, Elon Musk miał się srogo przeliczyć. Większość pracowników stwierdziła, że woli odejść z firmy, zabierając ze sobą trzymiesięczne odprawy. Sytuacja ma być na tyle poważna, że w części kluczowych zespołów, odpowiadających za funkcjonowanie Twittera z dnia na dzień, nie ma wystarczającej liczby pracowników, co może poważnie zagrozić istnieniu platformy.
NEW: The designers leading Elon Musk’s Blue verified project are out, along with the lead web engineer. Many Twitter employees who maintained critical infrastructure have resigned. This is going to look like a very different company tomorrow.
— Zoë Schiffer (@ZoeSchiffer) November 18, 2022
Po zwolnieniu z pracy już ponad połowy z ok. 7500 pracowników Twittera, teraz – jak informuje The Verge – z firmy miało odejść kolejnych kilkuset. Sytuacja jest na tyle zła, że ostatni odchodzący pracownicy cały czas mieli dostęp do firmowego kanału na komunikatorze Slack, ponieważ... nie było już ludzi odpowiedzialnych za przyznawanie i odbieranie dostępów.
Koniec Twittera realnym scenariuszem?
"Nie naciskam tego przycisku. Nie mam zamiaru być częścią Twittera 2.0" – miał według The Verge napisać na Slacku jeden z pracowników Twittera o ultimatum Muska. Ci, którzy pozostali w firmie, alarmują, że – biorąc pod uwagę skalę rezygnacji – oczekują tego, że w każdej chwili platforma zacznie się psuć.
Hearing from multiple employees that the odds of Twitter breaking in the near future are very high.
— Alex Heath (@alexeheath) November 17, 2022
Doszło do tego, że wielu popularnych użytkowników i influencerów na platformie zaczyna się z nią żegnać, jednocześnie odsyłając swoich obserwujących do innych portali społecznościowych, na których są oni aktywni.
Czytaj też: Elon Musk nie wyklucza bankructwa Twittera i nakazuje skończyć z pracą zdalną
Na potencjalną śmierć Twittera zareagował nawet konkurencyjny Instagram, pisząc: "Będąc szczerym, kochamy Twittera".
tbh we love twitter 😢
— Instagram (@instagram) November 18, 2022
Sam Musk jednak wydaje się nie przejmować doniesieniami medialnymi. "Najlepsi ludzie zostają, więc nie martwię się zbytnio" – napisał w odpowiedzi na obawy jednego z użytkowników.
The best people are staying, so I’m not super worried
— Elon Musk (@elonmusk) November 18, 2022
Na platformie popularność zdobywa także nagranie, na którym zarejestrowano wiadomości wyświetlane w nocy na ścianie budynku siedziby Twittera w San Francisco. Obrażały one Elona Muska, nazywając go m.in "największym pasożytem", "drażliwym pryszczem", "bezprawnym oligarchą" i "megalomanem".
Oh shit lol. Twitter HQ in San Francisco tonight pic.twitter.com/wAmL4PUZkU
— Read Jackson Rising by @CooperationJXN (@JoshuaPHilll) November 18, 2022
Musk wybierze nowego CEO
Na początku tygodnia miliarder skarżył się publicznie, że Twitter zjada mu niemal cały czas, sypia w firmie i nie ma kiedy zająć się czymkolwiek innym. Zaniepokojenie tym wyrażali m.in. inwestorzy Tesli, której Musk także jest dyrektorem generalnym i współwłaścicielem (w środę składał zresztą wyjaśnienia przed sądem w Delaware w sprawie wysokości swoich zarobków w firmie motoryzacyjnej).
Czytaj też: Roku zwolni 200 osób. Kolejny gigant technologiczny reaguje na recesję
"Po przejęciu potrzebny jest początkowy wzrost aktywności, aby zreorganizować firmę. Ale zamierzam skrócić czas spędzany na Twitterze" – stwierdził Musk. Pierwsze dwa tygodnie 51-letniego biznesmena jako właściciela Twittera upłynęły pod znakiem gruntownej przebudowy i gwałtownych decyzji, w tym zwolnienia poprzedniego dyrektora generalnego firmy i około połowy składu personelu.
Czytaj też: Elon Musk chce zlikwidować wszystkie fałszywe konta na Twitterze
(HAD, MAC, 18.11.2022)