"Gazeta Finansowa" i Bezprawnik usiądą do rozmów w sprawie plagiatów
Wydawcą portalu Gf24.pl i tygodnika "Gazeta Finansowa" jest spółka Federal Media Company FMC. Bezprawnik.pl to część grupy Spider's Web
"Gazeta Finansowa" i serwis Bezprawnik – który oskarża "GF" o plagiat – mają "w spokoju podjąć merytoryczną rozmowę i wyjaśnić sytuację". O roszczeniach "Presserwis" napisał w piątek. Do naszej redakcji wpłynęło kolejne oświadczenie.
Redakcja portalu podjęła decyzję o czasowym zawieszeniu widoczności tekstów Zajączkowskiej, aby "strony mogły w spokoju podjąć merytoryczną rozmowę".
Kralka: "Mam nadzieję, że się porozumiemy"
"Po zweryfikowaniu tekstów Pani Aleksandry Zajączkowskiej faktycznie dostrzegliśmy, iż mogą być one inspirowane tekstami Pana Kralki. Co jednak kluczowe, w każdym z tekstów widniała wyraźna informacja, iż ich źródłem jest portal Bezprawnik, dla którego pisze teksty Pan Kralka" – czytamy w oświadczaniu przesłanym przez "Gazetę Finansową". Redakcja weryfikuje zasadność żądań, pozostając w kontakcie z drugą stroną.
Czytaj też: World University Ranking: najlepszy wydział dziennikarstwa w Polsce jest na UJ
Potwierdza to Jakub Kralka, który poinformował nas, że wydawca "Gazety Finansowej" zaprosił go na rozmowy w sprawie ugody pozasądowej. – Mam nadzieję, że się porozumiemy – mówi.
W czwartek po południu współwłaściciel i redaktor naczelny serwisu Bezprawnik oskarżył Gf24.pl portal o plagiat i zaoferował możliwość zawarcia pozasądowej ugody.
"Ostentacyjne plagiaty"
"Gazeta Finansowa" poinformowała nas, że Kralka wysłał e-mail "z żądaniem zapłaty 45 tys. zł w ciągu 7 dni". Naczelny Bezprawnika twierdzi, że zwłaszcza jedna z dziennikarek portalu Gf24.pl plagiatuje teksty z jego serwisu. Proces redakcyjny ma się ograniczać – według Kralki – do syntezy akapitów z kilku różnych serwisów albo usuwania i dopisywania zdania do całości.
Czytaj też: Toksykologia stosowana. Jak skutecznie rozpoznać mobbing. Prawnicy radzą
– Momentami plagiaty są tak ostentacyjne, że widzą je nawet anglojęzyczne boty, ale oczywiście widać je po prostu gołym okiem – przekonuje Kralka.
(ŁO, 24.10.2022)