W sprawie tzw. gazet burmistrzów rząd milczy. A prywatne media walczą
Pieniędzmi publicznymi dotuje się tzw. prasę samorządową, a prasa niezależna - kluczowa dla systemów demokratycznych - musi sama sobie radzić na rynku (fot. Pixabay)
Dziś mija termin odpowiedzi na apel, który Rzecznik Praw Obywatelskich wystosował do ministra kultury i dziedzictwa narodowego w sprawie tzw. gazet burmistrzów. Chodzi o nowelizację prawa prasowego po to, by samorządy nie mogły tworzyć własnych mediów za pieniądze publiczne. Ministerstwo Kultury nie odpowiedziało także na apel Stowarzyszenia Gazet Lokalnych w sprawie dofinansowania tytułów prasowych.
O wyrównanie szans tytułów rywalizujących na rynku lokalnym zabiega od lat Rzecznik Praw Obywatelskich. Dziś mija termin odpowiedzi na ostatni apel, który Marcin Wiącek wystosował 9 sierpnia br. do ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego w sprawie nowelizacji przepisów Prawa prasowego.
Napisał m.in., że "wydawanie prasy przez jednostki samorządu terytorialnego niesie ryzyko zakłócenia funkcji mediów w społeczeństwie demokratycznym - społecznej kontroli władz”, ponieważ dochodzi do "zaburzenia konkurencji na lokalnych rynkach mediów i informacji oraz utrudnienia sprawnego funkcjonowania mediów niepublicznych, z czym wiążą się ograniczenia w korzystaniu z wolności prasy (art. 14 Konstytucji)”.
Czytaj też: Zobaczcie okładki piątkowych gazet brytyjskich
Jak informuje "Presserwis" Anna Kabulska z biura RPO, odpowiedź ministerstwa nie dotarła. - Jej udzielenie w ciągu miesiąca jest obowiązkiem ustawowym, więc będziemy o tym przypominać - zapowiada.
Już czwarty miesiąc na odpowiedź resortu kultury i premiera czeka także Stowarzyszenie Gazet Lokalnych, które 27 maja br. zaapelowało o rządowe dofinansowanie prasy niezależnej. "Apelujemy do władz o wprowadzenie dotacji na rozwój prasy lokalnej w Polsce. Rozwiązanie takie, jak wsparcie przez władze państwowe dla sektora wydawniczego stosują różne kraje Unii Europejskiej, m.in. Austria, Dania, Francja, Szwecja i Włochy. Czas, by Polska dołączyła do tego grona" - podkreślali w swym liście przedstawiciele SGL.
- Nawet już nie monitujemy - przyznaje w rozmowie z "Presserwisem" Andrzej Andrysiak, szef SGL.
Biuro prasowe Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie odpowiedziało nam, kiedy zareaguje na pisma SGL i RPO ani jakie jest stanowisko resortu w tej sprawie.
Jeszcze w czerwcu Andrysiak mówił "Presserwisowi": - Dofinansowanie dla prasy lokalnej w zasadzie już istnieje. Tyle że w tej chwili państwo pośrednio dokłada do dofinansowania tzw. prasy samorządowej, a prasa niezależna - kluczowa dla systemów demokratycznych - jest pozostawiona sama sobie. I to jest nierównowaga. Chcielibyśmy doprowadzić do sytuacji, w której zostaną zlikwidowane dotacje dla pism samorządowych.
O zapisy zakazujące wydawania przez jednostki samorządu terytorialnego tytułów prasowych zabiegał jeszcze w 2018 roku klub poselski Kukiz'15. Jego projekt ustawy o nowelizacji Prawa prasowego przewidywał też zakaz finansowania przez samorządy informacji i reklam, na których prezentowane są wizerunki samorządowców.
Czytaj też: Koncertu TVP na otwarcie przekopu Mierzei Wiślanej jednak w ogóle nie będzie
Jak informuje nas Piotr Apel, były poseł Kukiz'15, który w imieniu klubu składał wniosek, projekt sprzed czterech lat trafił do sejmowej zamrażarki.
- Zgłosiłem go jeszcze w poprzedniej kadencji, ale utknął na początkowych etapach konsultacji, Sejm nigdy się nim nie zajął, a gdy kadencja się skończyła - w sposób naturalny przepadł. Żeby go wskrzesić, potrzeba podpisów 15 posłów, a my mamy tylko czterech, ani PiS, ani PO nie są zaś zainteresowane takimi zmianami - stwierdza Apel. I kwituje: - Szkoda. Być może projekt nie był idealny, ale obecna sytuacja na rynku prasy lokalnej na pewno nie jest uczciwa.
(DOR, 09.09.2022)