Dział: INTERNET

Dodano: Wrzesień 04, 2022

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Barbara Sowa z "Pisma": Zasięgi nigdy nie były dla nas najważniejsze, nie zarabiamy na reklamach

Barbara Sowa: Dyskusja na temat tego, jaki model finansowania podcastów jest najsensowniejszy stale się toczy (fot. magazynpismo.PL)

- Zanim zajmiemy się tematem, zadajemy sobie pytanie, czy jest on istotny na tyle, aby poświęcić na niego rok pracy – mówi Barbara Sowa, szefowa wydań cyfrowych i audio "Pisma". W rozmowie z Press.pl opowiada o planach rozwoju treści audio w magazynie.

Wkrótce wypuszczacie niespodziankę dla fanów pierwszego sezonu Śledztwa Pisma. Co to będzie?

Będzie to epilog pierwszego sezonu Śledztwa Pisma, czyli nawiązanie do naszej najgłośniejszej historii. Mirek Wlekły, autor pierwszej serii, wraca do sprawy sprzed lat, bo pojawiły się nowe wątki. 

Pierwszy sezon “Śledztwa Pisma”, z którym ruszyliście jesienią 2019 roku, kończy się tym, że sprawa głównych bohaterów – oszustów, którzy znęcali się nad przybranymi dziećmi, wróciła na wokandę. O czym będzie epilog?

W czasie, kiedy proces sądowy się przeciągał, wspomniana para pozostawała na wolności i okazało się, że znalezła kolejną ofiarę. Córki tej kobiety skojarzyły małżeństwo, które omotało ich mamę, z bohaterami “Śledztwa” i zwróciły się do Mirka z prośbą o pomoc. Zdecydowaliśmy się kontynuować tę sprawę, bo jest bulwersująca i pokazuje bezradność naszego wymiaru sprawiedliwości. Czy uda się ich doprowadzić do więzienia? Tego nie zdradzę, odpowiedź będzie w podcaście. 

Słuchacze będą mogli się tego dowiedzieć już 28 września.

Dokładnie. Powtórzymy rozwiązanie, które wprowadziliśmy w trzecim sezonie “Śledztwa Pisma”, czyli najpierw przez pół roku podcast będzie dostępny tylko dla prenumeratorów “Pisma” i subskrybentów Audioteki, z którą współpracujemy przy tworzeniu epilogu. Dopiero potem będziemy otwierać się dla szerszej publiczności. 

Czytaj też: "Dwutygodnik", "Przekrój" i "Pismo"
bez dotacji z resortu kultury

Pracujecie też już nad czwartym sezonem “Śledztwa Pisma”. Prawda?

Rzeczywiście, w drodze jest już czwarty sezon “Śledztwa Pisma”. Przygotowujemy go od kilku miesięcy. Udało nam się znaleźć historię, która podejmuje kolejny ważny społecznie problem i odpowiednich do jej realizacji autorów. Plan jest taki, żeby czwarty sezon miał premierę wiosną przyszłego roku. 

Pierwszy sezon Śledztwa Pisma miał po roku od premiery 763 tys. odsłuchań, ale kolejne części nie były już tak popularne. Jak zamierzacie zainteresować słuchaczy nowym sezonem “Śledztwa”? 

Nie działamy pod dyktando statystyk, chcemy opowiadać ważne społecznie historie, poruszające a nierzadko trudne, jak samobójstwa nastolatków czy wątpliwe terapie stosowane przez seksuologów, niekoniecznie dla masowego odbiorcy. Zanim zajmiemy się tematem, zadajemy sobie pytanie, czy jest on istotny na tyle, aby poświęcić na niego rok pracy. Pierwszy sezon jest naszą najpopularniejszą produkcją – to prawda. Z pewnością jest to pokłosie tematu, bo potencjał historii opowiadanej przez Mirka Wlekłego był ogromny, zwłaszcza za sprawą liczby kolejnych niewiarygodnych zwrotów akcji.

Zasięgi nigdy nie były dla nas najważniejsze, bo nie jesteśmy medium, które zarabia na reklamach, które musi dowieźć wyniki. Taka niezależność nam pasuje. Wszystkie trzy sezony odsłuchano już przeszło 1,5 mln razy. Gdy zaczynaliśmy, nawet nie marzyliśmy o takich liczbach. 

Czyli chcecie się wyróżnić na rynku jakością?

Tak. Stawiamy na podcasty non-fiction, które są naszą mocną stroną, wiemy, że robimy je dobrze. Planujemy produkować więcej dziennikarskich, reporterskich treści audio. Niekoniecznie będą to kolejne odpowiedniki “Śledztwa”, ale też pojedyncze reportaże. Przymierzamy się do tego od jakiegoś czasu, bo chcielibyśmy mieć takich propozycji więcej. Takie są nasze plany strategiczne na najbliższe dwa-trzy lata. 

Macie już na oku autorów, którzy będą te reportaże audio realizować?

Rozmowy już trwają. Większość treści, które już teraz powstają w “Piśmie”pochodzą od zewnętrznych autorów, którzy są ekspertami ze swojej dziedziny. Tutaj nie będzie inaczej. 

Badanie Tandem Media dowodzi, że ponad dwie trzecie badanych deklaruje, że akceptuje odcinki czy podcasty sponsorowane przez markę, a także polecanie przez podcastera konkretnego brandu. Partnerzy pojawiali się przy wszystkich sezonach “Śledztwach Pisma”. Czy Twoim zdaniem to jedyny sposób na finansowanie treści niszowych treści premium?

Tak naprawdę od początku “Śledztwo Pisma” było możliwe dzięki partnerstwom. To bardzo wymagający finansowo format, który trudno byłoby zrealizować bez wsparcia. Przy pierwszym sezonie zapewnił nam je Sebastian Kulczyk, od początku współpracujemy też z Audioteka. 

Dyskusja na temat tego, jaki model finansowania podcastów jest najsensowniejszy stale się toczy. Z naszych eksperymentów wyszło, że formuła, w której mamy wsparcie strategicznego partnera, który współfinansuje treść, ma billboard sponsorski na początku i na końcu każdego odcinka, a my dzięki temu mamy środki na zrealizowanie na odpowiednim poziomie i zaoferowanie produkcji w pierwszej kolejności prenumeratorom „Pisma” jest najodpowiedniejszą formą. Nie mówię, że partnerstwo to jedyny sposób na finansowanie wymagających, jakościowych treści, ale nam ono się sprawdziło. Taki mecenat w naszym przypadku oczywiście zakłada niezależność i ścisłe oddzielenie mecenasa od treści. Pieniądze przekazuje, bo wierzy, że zrobimy to dobrze, a my możemy robić, to co ważne społecznie.

Rozmawiała: Barbara Erling

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.