Marina Owsiannikowa zatrzymana przez rosyjską policję, a następnie zwolniona
Marina Owsiannikowa dba, aby było o niej głośno (screen: Twitter.com/bbcrussian)
Rosyjska policja zatrzymała, a następnie zwolniła dziennikarkę Marinę Owsiannikową, która w marcu zasłynęła tym, że przerwała program na żywo w państwowej stacji telewizyjnej Pierwyj Kanał, prezentując hasła potępiające agresję na Ukrainę.
Zatrzymanie nastąpiło w niedzielę kilka dni po tym, jak 44-letnia Owsiannikowa demonstrowała samotnie przed Kremlem z plakatem krytykującym rosyjską agresję i prezydenta Władimira Putina.
Niedługo potem Owsiannikova opublikowała swoje zdjęcia w towarzystwie dwóch psów na swojej stronie na Facebooku. "Poszłam na spacer z psami. Gdy wyszłam za bramę, podeszli do mnie ludzie w mundurach” - napisała.
Trzy godziny później napisała, że została zwolniona. "Jestem w domu. Wszystko jest w porządku” - napisała na swojej stronie na Facebooku. "Ale teraz wiem, że zawsze najlepiej zabrać ze sobą walizkę i paszport, jeśli wychodzisz z domu”.
Czytaj też: Rosyjska telewizja RT otworzy przedstawicielstwo w Serbii
W połowie marca Marina Owsiannikowa dała się poznać światu poprzez głośny happening, który przeprowadziła w ramach antywojennego protestu w trakcie wiadomości nadawanych przez rosyjską stację rządową Pierwyj Kanał. Pojawiła się wówczas za plecami prezenterki z plakatem opatrzonym hasłami przeciwko wojnie w Ukrainie. Otrzymała grzywnę administracyjną, a następnie wyjechała do Niemiec pracować dla "Die Welt". Jak podaje BBC, niedawno wróciła do Rosji, tłumacząc to okolicznościami rodzinnymi oraz zakończeniem podpisanego wcześniej kontraktu.
(MAC, 18.07.2022)