Kontrowersyjny spot Gdyni o miejscach dla niepełnosprawnych. "Chcesz zostać na śniadanie?"
Dyskusja została wywołana. Temat jest dyskutowany - chwali spot Michał Raszka z Grupy PRC Holding
Miasto Gdynia zrealizowało spot, który miał zwrócić uwagę na problem parkowania na miejscach dla osób z niepełnosprawnościami przez osoby nieuprawnione. Scenariusz wywołał ogromne kontrowersje.
Na profilach w mediach społecznościowych i stronie internetowej miasta Gdynia opublikowano krótki filmik "Nie zajmuj miejsca tym, którzy go potrzebują". To spot, poświęcony parkowaniu na miejscach dla osób niepełnosprawnych. Występują w nim kobieta i mężczyzna, którzy budzą się w jednym łóżku. Gdy on zaczyna się ubierać, ona pyta, jak ma na imię i czy nie chciałby zostać na śniadanie. Tu romantyczny schemat ulega przełamaniu - kochanek siada na wózku inwalidzkim i próbuje odjechać, a do mieszkania wchodzi mąż kobiety.
Spot kończy się kadrem, kiedy mężczyzna na wózku, patrząc w stronę kamery, mówi: "A gdybym to ja zajął twoje miejsce?". Na napisach końcowych czytamy: "Nie parkuj na miejscach dla osób z niepełnosprawnością. Na wszelki wypadek".
Wideo miało na celu zwrócenie uwagi na problem parkowania na miejscach dla osób z niepełnosprawnościami przez osoby, które nie są do tego upoważnione. W opisie filmu czytamy, że temat został "ukazany w niecodzienny sposób" i "skłania nas do refleksji na temat zajmowania ról czy miejsc, które do nas nie należą, których zajmować nie powinniśmy". Spot powstał przy współpracy z Pomorską Fundacją Filmową.
Spot wzbudził wiele kontrowersji w sieci. Jego krytycy zarzucają infantylizm w przekazie, a także uprzedmiotowienie kobiety. Inni zwracają uwagę, że odważna kreacja spowoduje wreszcie dyskusję wokół problemu parkowania na miejscach dla niepełnosprawnych, dzięki czemu spot nie zakończy żywota na kilku wyświetleniach na miejskich portalach.
– W kampaniach społecznych szok jest jednym narzędzi, które pozwalają zwrócić na nie uwagę - zauważa jednak Michał Raszka, dyrektor ds. komunikacji i strategii medialnych agencji public relations Grupa PRC Holding. - Wszystkie kampanie związane z bezpieczeństwem na drogach wykorzystują podobną technikę szokowania. Dzięki niej spoty docierają do większej liczby odbiorców. To ważne, bo zwykle kampanie społeczne mają mniejsze budżety niż kampanie komercyjne, które nawet samą liczbą emisji spotów docierają do większej grupy odbiorców.
Raszka zawraca uwagę, że w procesie tworzenia takich przekazów istnieje ograniczona liczba skutecznych schematów. - W przypadku spotu Gdyni zostały one dobrze wykorzystane - mówi Michał Raszka. - Dyskusja została wywołana. Temat jest dyskutowany. Im głośniejsza dyskusja, tym więcej oburzonych osób - owszem - ale także tych, którym spot przypadnie do gustu.
(BAE, 12.06.2022)