Szefowie chwalą dziennikarzy bojkotujących konferencję Konfederacji
Konferencja prasowa Konfederacji z Michałem Urbaniakiem, Tomaszem Grabarczykiem i Grzegorzem Braunem dostępna jest tylko w kanałach partyjnych (screen YouTube/Konfederacja_oficjalny)
Reporterzy pracujący w Sejmie odmówili uczestnictwa w konferencji prasowej Konfederacji. Politycy tego ugrupowania chcieli mówić mediom o nadmiernych przywilejach ukraińskich uchodźców, ostatecznie jednak mówili do wyłączonych kamer. - Dziennikarze nie muszą wszystkiego relacjonować. - popiera postawę reporterów Roman Imielski, zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej'. - Konfederacja zasłużyła sobie na takie potraktowanie - ocenia Marek Czyż, dyrektor informacji Radia Zet.
Wczoraj w Sejmie politycy koła Konfederacji zorganizowali konferencję prasową pod hasłem "Tak dla pomocy! Nie dla przywilejów”. Do dziennikarzy wyszło trzech polityków: posłowie Grzegorz Braun i Michał Urbaniak oraz Tomasz Grabarczyk (dyrektor biura prasowego, lider Konfederacji w Łodzi). Pracownicy mediów zostawili sprzęt nagrywający przed politykami i zgasili światła kamer. - Reporterzy siedzieli w tym czasie przy stolikach dziennikarskich - opisywał Łukasz Szpyrka z Interii.
Politycy mówili m.in. o nadgorliwości w przyznawaniu uchodźcom przywilejów. Poseł Urbaniak podawał przykład z Łodzi, gdzie uchodźcy dostali darmowe przejazdy komunikacją miejską, podczas gdy ceny biletów wciąż rosną, co rzekomo fatalnie odbija się na łodzianach. Ma to być - według posła - powodem wzrostu napięć społecznych.
Większość komentujących dziennikarzy pochwaliła bojkot. Agnieszka Gozdyra z Polsat News stwierdziła: "Brawo. Nie ma szczucia na ofiary wojny", a według Sylwii Czubkowskiej "tak się wypracowują nowe dobre dziennikarskie standardy".
Odmienne zdanie zaprezentował Łukasz Warzecha. Według niego takie zachowanie dziennikarzy sprawia, że mamy do czynienia z "faktyczną cenzurą, motywowaną jakimiś infantylnymi uniesieniami i emocjami".
Nie zgadza się z tym Roman Imielski, zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej". - Mamy wojnę u naszym bram, to nie czas na granie sprawą uchodźców dla zdobycia lepszych notowań w sondażach. A to chciała zrobić Konfederacja - mówi "Presserwisowi". - Dziennikarze nie muszą wszystkiego relacjonować. Zresztą Konfederacja ma swoją scenę, jest to scena w parlamencie. Na pewno wykorzysta ją do ataku na uchodźców - dodaje.
- Jest oczywiste, że przyzwoity człowiek wykazuje empatię i nie próbuje dzielić ludzi na lepszych i gorszych. Sytuacja jest nadzwyczajna, ludzie wymagają natychmiastowej pomocy - nie ma wątpliwości Marek Czyż, dyrektor informacji Radia Zet.
Konfederacja samodzielnie streamowała swoją konferencję na YouTube.
(BCY, KOZ, 18.03.2022)