Temat: internet

Dział: INTERNET

Dodano: Marzec 03, 2022

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Prorosyjskie trolle straszą uchodźcami innej narodowości niż ukraińska

W dezinformacji uczestniczą też anglojęzyczne portale, takie jak OneWorld.press (screen: OneWorld.press)

Rośnie liczba działań dezinformacyjnych w mediach społecznościowych. Teraz skupiają się one na przedstawianiu fałszywego obrazu uchodźców.

W ciągu jednej doby odnotowano ponad 120 tys. prób dezinformacji w polskich mediach społecznościowych. Wszystkie dotyczyły wojny Rosji z Ukrainą, poinformował Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych (IBIMS). Szczególny nacisk położono na radykalizację grup antyuchodźczych, działających na dotychczasowych kanałach antycovidowych.

Budowanie poczucia zagrożenia wojną

"Główny przekaz dotyczy zmasowanej liczby »nieukraińskich« uchodźców, usiłujących przekroczyć polską granicę" - zauważa IBIMS. Posty z negatywnym przekazem są najpopularniejszymi wśród polskich grup negujących COVID-19 i prorosyjskich.

Czytaj też: Uwaga, Rosjanie znów szykują dezinformacyjną akcję w mediach społecznościowych

Jak zauważa IBIMS komunikacja w tych grupach przestała opierać się o treści antycovidowe. Teraz skupia się na budowie poczucia zagrożenia wojną i napływem uchodźców, atakach na wolontariuszy.

W Przemyślu lokalne grupy w social mediach przekazywały sobie informacje o zgwałceniu kobiety w centrum miasta, czy o porwaniu dziecka, co okazało się wiadomościami nieprawdziwymi. Prawdziwe natomiast były ataki na ciemnoskórych mężczyzn, którzy, jak się okazało byli wolontariuszami grupy obrony praw człowieka.

Cel to zamieszanie i dezinformacja

- W narrację dezinformacyjną zaangażowane są nie tylko podmioty rosyjskie, rośnie liczba grup także wewnątrz krajów NATO, które stosują dezinformacje - ostrzega Jānis Sārts, dyrektor Centrum Eksperckiego NATO ds. Komunikacji Strategicznej. - Może to oznaczać, że zostały one zinfiltrowane przez środowiska prorosyjskie. Trudniej jest więc ocenić, czy określona informacja odzwierciedla prawdziwą opinię konkretnych osób, czy też stanowi przekaz sterowany i wykreowany przez Rosję - dodaje Sārts.

- Rosyjska dezinformacja niekoniecznie opowiada się za konkretnym stanowiskiem lub po którejś ze stron. Jej celem jest wprowadzenie zamieszania, wątpliwości i dezinformacji do już prowadzonych dyskusji - tłumaczy Rachel Ellehuus, zastępca dyrektora Programu Europa w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych w Waszyngtonie. - Pojawia się w postaci tzw. balonów próbnych, fałszywej narracji, które sprawdzają, jakie wątki odniosą największy sukces. Dopiero potem rozdmuchiwane są te, które cieszą się największym zainteresowaniem.

Czytaj też: Od początku ataku Rosji na Ukrainę serwisy informacyjne zanotowały 30-proc. wzrost popularności

W wielu przypadkach Rosja testuje swoje przekazy na mniej popularnych platformach czy w marginalnych rozmowach. W ten sposób unika wykrycia lub udoskonala dezinformację za pomocą informacji zwrotnych - wyjaśnia Ellehuus.

(RP, 03.03.2022)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.