"Polityka" zaprzecza, że zwolnienie Rzeczkowskiego jest związane z procesami sądowymi
Grzegorz Rzeczkowski od kwietnia 2022 roku nie będzie już pracował w "Polityce". Redakcja o rozstaniu z nim poinformowała w styczniu (screen Youtube.com/Onet Rano)
Media Freedom Rapid Response, koalicja organizacji pozarządowych monitorująca naruszenia wolności mediów w państwach Unii Europejskiej, wstawiły się za zwolnionym z "Polityki" dziennikarzem Grzegorzem Rzeczkowskim. Organizacje sugerują, że zwolnienie może być związane z kosztami, jakie tygodnik musi ponosić ze względu na procesy sądowe wytoczone dziennikarzowi. Redaktor naczelny tygodnika zaprzecza.
Pod koniec stycznia informowaliśmy, że Grzegorz Rzeczkowski od kwietnia 2022 roku nie będzie już pracował w "Polityce". Redakcja rozstała się z nim, ale nie zdradziła powodów decyzji.
Na tę decyzję zareagowała Media Freedom Rapid Response (MFRR), zrzeszająca m.in. Article 19, OBC Transeuropa, European Centre for Press and Media Freedom i International Press Institute. Wyraziła m.in. zaniepokojenie tym, że zwolnienie Rzeczkowskiego może być spowodowane kosztami, jakie musi ponieść tygodnik w związku z pozwami za jego teksty. "Jeśli tak jest, może to być sygnałem, że dziennikarze w Polsce, którzy są celami SLAPP (pozwy sądowe mające na celu wyciszyć krytykę - przyp. red.) w swoich śledztwach w drażliwych sprawach, będą musieli stawić czoła takim procesom bez wsparcia ich pracodawców, co będzie miało negatywny wpływ na wolność prasy w kraju" – napisała Media Freedom Rapid Response.
Organizacje w niej zrzeszone solidaryzują się z Grzegorzem Rzeczkowskim i wzywają media oraz stowarzyszenia dziennikarzy w Polsce do udzielenia mu niezbędnego wsparcia w trakcie postępowania sądowego. Zaznaczają, że do czasu rozwiązania umowy wszelkie opłaty i koszty prawne w związku z pozwami Rzeczkowskiego pokrywał pracodawca, a skoro "Polityka" go zwolniła, nie ma pewności, czy będzie dalej pokrywać jego opłaty prawne.
– Te sugestie są nieprawdziwe. W ramach porozumienia o rozstaniu, które zawarliśmy z panem Grzegorzem Rzeczkowskim, zobowiązaliśmy się do ochrony prawnej i ponoszenia wszelkich kosztów procesowych związanych z publikacjami w "Polityce" teraz i w przyszłości – mówi Jerzy Baczyński, redaktor naczelny "Polityki". – Nigdy nie było tak, żebyśmy ulegali naciskom pod groźbą procesu. Zawsze przystępujemy do procesów, które w większości wygrywamy. Tak samo było w przypadku Grzegorza Rzeczkowskiego, który miał do dyspozycji pomoc prawną i finansową - twierdzi stanowczo Jerzy Baczyński.
I wyjawia rzeczywiste przyczyny zwolnienia dziennikarza. – Problemy we współpracy z panem Rzeczkowskim były związane z niską aktywnością autorską. W czasach dramatycznych naruszeń prawa przez obecne władze kontakt z panem Rzeczkowskim był słaby i nie pojawiały się miesiącami propozycje tematów. Być może pan Grzegorz, będąc etatowym pracownikiem tygodnika, bardziej zaangażował się w pisanie książek niż w pracę dziennikarską – mówi Baczyński.
Grzegorz Rzeczkowski potwierdza, że porozumiał się z "Polityką", ale nie informuje, co jest w treści porozumienia.
Grzegorz Rzeczkowski opisywał w 2014 roku aferę podsłuchową, a reakcją na jego teksty na temat nadużywania władzy były cztery pozwy, zarówno cywilne, jak i karne o zniesławienie. Dwa pozwy przeciw Rzeczkowskiemu złożyła rosyjska firma Kuzbasskaja Topliwnaja Kompania, która utrzymywała relacje biznesowe z Markiem Falentą, jeden złożyła prokurator Anna Hofer i jeden były minister obrony narodowej Antoni Macierewicz.
Grzegorz Rzeczkowski rozpoczął pracę w "Polityce" w 2009 roku. W latach 2014-2018 był redaktorem naczelnym Polityka.pl. Jest autorem książek "Obcym alfabetem. Jak ludzie Kremla i PiS zagrali podsłuchami" oraz "Katastrofa posmoleńska. Kto rozbił Polskę". Przed dołączeniem do "Polityki" był zastępcą działu krajowego w "Dzienniku", pracował także w tygodniku "Przekrój".
(BAE, 08.02.2022)