Youtuber 310 m nad zdrowym rozsądkiem
Na YouTube film z wejścia na Varso Tower odtworzono w cztery dni ponad 100 tys. razy (for. materiały prasowe)
Część mediów opisała nielegalne wejście młodego człowieka bez zabezpieczeń na szczyt budowanego najwyższego wieżowca w Warszawie Varso Tower. Zdaniem ekspertów w ten sposób dziennikarze mogą promować niebezpieczne zachowania i zachęcać naśladowców. - Tabloidyzacja nie ma granic - komentuje medioznawca prof. Wiesław Godzic.
W serwisie YouTube pojawiło się nagranie, na którym młody mężczyzna bez żadnych zabezpieczeń dostał się na szczyt dźwigu przy powstającym najwyższym wieżowcu w Unii Europejskiej (jego całkowita wysokość to 310 metrów). W ciągu czterech dni nagranie z niebezpiecznego wyczynu odtworzono ponad 100 tys. razy - dla porównania pozostałe filmiki z tego samego kanału mają po kilkaset wyświetleń.
Artykuły o wyczynie miłośnika urban climbingu pojawiły się w kilku mediach. Stołeczna "Gazeta Wyborcza" opisała zdarzenie, zacytowała mężczyznę wypowiadającego się w filmiku oraz umieściła bezpośredni link do nagrania. Ponadto dziennikarze zapytali wykonawcę prac budowlanych przy wieżowcu, który zapowiedział zgłoszenie sprawy nielegalnego wejścia na drapacz chmur. Informacje na ten temat pojawiły się też m.in. w serwisie internetowym "Super Expressu", Radia Kolor, na Polsatnews.pl i na Naszemiasto.pl.
Film z Varso Tower miał ponad 100 tys. wyświetleń w cztery dni (screen YouTube)
- W tym wypadku nie chodzi o publikowanie ważnej informacji, a zwykły klikbajt - komentuje w rozmowie z "Press" Mikołaj Nowak, specjalista ds. cyfrowej transformacji z Iskrzenie Studio. Dodaje, że część redakcji decyduje się na opisywanie niecodziennych zachowań opublikowanych w sieci, bo wychodzą z założenia, że zostały wcześniej opublikowane na YouTube. - Tymczasem media mogą promować takie zachowania i zachęcać do ich naśladowania, co jest bardzo niebezpieczne - dodaje Nowak.
Jego zdaniem redakcje w ogóle nie powinny podejmować takich tematów. - Jeśli już jednak chcą, to muszą koniecznie zadbać o przeciwwagę, np. w postaci komentarza profesjonalnego kaskadera i podkreślenia o zgubnych skutkach wspinaczek - mówi Mikołaj Nowak.
Znany youtuber zrobił coś niewyobrażalnego. Pokazał film, który zszokował wielu. Wspiął się kilkaset metrów nad Warszawą https://t.co/Ze9PtKe9Mz
— Super Express (@se_pl) March 10, 2021
Prof. Wiesław Godzic, medioznawca z Uniwersytetu SWPS, zwraca uwagę, że zainteresowanie mediów budzą "wszelkie wyczyny, które przekraczają naszą zwyczajność". - Tu działa zasada "napiszemy o tym, bo inni też o tym napiszą". To absolutnie nie zwalnia mediów z odpowiedzialności – podkreśla. Godzic wskazuje, że do tej pory podobnymi tematami zajmowała się głównie prasa kolorowa. - To najlepszy dowód, że tabloidyzacja nie ma granic. A to równia pochyła: jak raz się na nią wejdzie, nie ma wyjścia, robi się coraz głupsze tematy – dodaje medioznawca.
Tekstu broni Mikołaj Chrzan, zastępca redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" i szef redakcji lokalnych. - Pisanie o napadzie na bank nie jest zachętą, by napadać na banki. Zadaniem redakcji lokalnych jest informowanie o tym, co się dzieje w mieście. Piszemy o inwestycjach, o wypadkach, także o tym, że ktoś nielegalnie wszedł na dźwig na budowie najwyższego wieżowca. Podobne przypadki opisywaliśmy w przeszłości - mówi Chrzan.
Joanna Pazio, rzeczniczka prasowa Polska Press Grupy (należy do niej sieć serwisów Naszemiasto.pl), argumentuje, że artykuł ma charakter informacyjny. - Redakcja wyraźnie w materiale zaznaczyła, że tego typu działalność jest skrajnie niebezpieczna oraz nielegalna. Portal Warszawa.naszemiasto.pl nie pochwala zachowania niezgodnego z prawem - zaznacza w rozmowie z "Press".
Jacek Żakowski, publicysta "Polityki" i kierownik Katedry Dziennikarstwa Collegium Civitas, nie widzi w całej sprawie większego zagrożenia. - Alain Robert wspinał się na hotel Marriott, kilku innych ludzi-pająków wchodzi w niesamowite miejsca i wszyscy to pokazują. Nie widzę tłumów wspinających się za nimi. To dzielenie włosa na czworo. Dużo groźniejsze są skoki na hulajnogach. Wspinanie się na wieżowcach nigdy nie będzie masowym zjawiskiem – mówi Żakowski.
310-metrowy Varso Tower jest najwyższym budynkiem w Unii Europejskiej (fot. materiały prasowe)
Zapytaliśmy biuro prasowe Google, do którego należy serwis YouTube, czy zamierza ograniczyć dostęp do nagrania z niebezpiecznym wyczynem. Odpowiedziano nam, że materiały do weryfikacji wybiera algorytm lub decydują o tym zgłoszenia wysłane przez użytkowników serwisu. W piątek film miał już ograniczenie wiekowe.
Mariusz Sokołowski, były wieloletni rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji, podkreśla, że media nie powinny pomagać w promocji youtuberów ryzykujących zdrowiem i życiem. - Publikowanie informacji o takich wybrykach wpisuje się w plan osoby nagrywającej taki filmik, w którym przecież ryzykuje życie, łamie prawo, szuka poklasku i jeszcze chce na tym zarobić - podkreśla. - Pamiętam, że kilka lat temu policja miała niepisany pakt z największymi mediami o niepisaniu o fałszywych alarmach bombowych, ponieważ informowanie o nich natychmiast powodowało pojawienie się naśladowców - przypomina w rozmowie z "Press" Sokołowski.
(PTD, JSX, 12.03.2021)