Dział: RADIO

Dodano: Luty 02, 2021

Narzędzia:

Drukuj

Drukuj

Sąd okręgowy oddalił powództwo dziennikarki Polskiego Radia o dyskryminację

- Ja czuję się dziennikarką, a w tym zawodzie mamy odpowiedzialność wobec odbiorców i prawo do odmowy wykonywania nieetycznych poleceń - mówi Dorota Nygren (fot. Michał Mutor)

Sąd Okręgowy w Warszawie zmienił wyrok sądu pierwszej instancji, oddalając powództwo dziennikarki Polskiego Radia Doroty Nygren o odszkodowanie za dyskryminację. - Gdyby zgodzić się z tym wyrokiem, to oznacza on, że ja nie jestem dziennikarką i że w agencji informacyjnej nie obowiązują zasady etyczne - komentuje Nygren.

Dorota Nygren została przeniesiona do działu dokumentacji Informacyjnej Agencji Radiowej po tym, jak we wrześniu 2017 roku zdecydowała się nie podawać narodowości mężczyzny, który opluł i próbował obrabować księdza na północy Włoch. Uznała, że narodowość nie miała związku z relacjonowaną historią napaści. Dyrektor IAR Paweł Piszczek zagroził dziennikarce zwolnieniem. Podczas kolejnej rozmowy dyrektor Piszczek nakazał publikowanie narodowości w każdej sytuacji, jeśli sprawa będzie dotyczyła przestępczości. Nygren odmówiła i została przeniesiona. Dziennikarka pozwała Polskie Radio, zarzucając spółce dyskryminację ze względu na narodowość.

W listopadzie 2019 roku Sąd Rejonowy dla Miasta Stołecznego Warszawy uznał, że doszło do naruszenia zasady równego traktowania oraz zasądził odszkodowanie za dyskryminację, także wyrównanie obniżonego wynagrodzenia. Sąd zasądził na rzecz dziennikarki 10 tys. zł.

W piątek 29 stycznia Sąd Okręgowy w Warszawie - w wyniku apelacji Polskiego Radia - zmienił wyrok sądu pierwszej instancji, oddalając powództwo dziennikarki. W uzasadnieniu ustnym sąd podkreślił, że całkowicie zgadza się ze stanowiskiem Polskiego Radia, które słusznie potraktowało sprzeciw Doroty Nygren jako odmowę wykonywania poleceń służbowych. Dziennikarka, odmawiając podawania narodowości, zdaniem sądu wykonywała obowiązki w sprzeczności z zasadami obiektywizmu, rzetelności i kompletności.

- Gdyby zgodzić się z tym wyrokiem, to oznacza on, że ja nie jestem dziennikarką i że w agencji informacyjnej nie obowiązują zasady etyczne - komentuje Dorota Nygren. - Gdyby tak było, to ani ja, ani żaden inny pracownik jakiejkolwiek agencji informacyjnej w Polsce nie miałby statusu dziennikarza, co z kolei rodziłoby kolejne konsekwencje. Tyle tylko, że Polskie Radio dało mi legitymację prasową. Czy to oznacza, że poświadczyło nieprawdę? Ja czuję się dziennikarką, a w tym zawodzie mamy odpowiedzialność wobec odbiorców i prawo do odmowy wykonywania nieetycznych poleceń - tłumaczy dziennikarka, która zapowiada złożenie kasacji. 

"Szanując werdykt Sądu, podkreślamy, że zostanie on zaskarżony. Stoimy bowiem na stanowisku, podobnie jak Sąd pierwszej instancji, że dziennikarka zachowała się etycznie i profesjonalnie i że praca w agencji informacyjnej nie zwalnia jej od obowiązku stosowania etycznych zasad" - skomentowało Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego reprezentujące dziennikarkę.

Dorota Nygren z Polskim Radiem związana jest od końca 1999 roku (z przerwą na pracę producenta krajowego w TVN 24). Wcześniej była m.in. dziennikarką Polskiej Agencji Prasowej i RMF FM.

(KOZ, 02.02.2021)

* Jeśli znajdziesz błąd, zaznacz go i wciśnij Ctrl + Enter
Pressletter
Ta strona korzysta z plików cookies. Korzystając ze strony bez zmiany ustawień dotyczących cookies w przeglądarce zgadzasz się na zapisywanie ich w pamięci urządzenia. Dodatkowo, korzystając ze strony, akceptujesz klauzulę przetwarzania danych osobowych. Więcej informacji w Regulaminie.